Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Weronika Szkwarek
|
aktualizacja

Węgiel kupowany od samorządów ma nie podlegać reklamacji? "To próba przerzucenia odpowiedzialności"

317
Podziel się:

"Bzdury". Tak o problemach ze spalaniem węgla importowanego mówią rządzący. Mimo że kłopot rzekomo nie istnieje, prywatne osoby reklamują - z sukcesem - niepalący się surowiec w składach. Jeżeli przejdzie projekt ustawy, to samorządy będą rozdysponowywać węgiel. Sęk w tym, że takiego węgla być może nie będzie można reklamować. - Umowa zawierana między gminą a dostawcą węgla dotyczy asortymentu, a nie jakości - tłumaczy nam Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich.

Węgiel kupowany od samorządów ma nie podlegać reklamacji? "To próba przerzucenia odpowiedzialności"
Pośrednicy mówią o wątpliwej jakości importowanego węgla. Jak nie wydać pieniędzy w błoto? (Agencja Wyborcza.pl, Tomasz Pietrzyk)

- Zgodnie z projektem ustawy jest przewidziane wystawianie certyfikatów jakości przez firmy wprowadzające węgiel do obrotu, przy czym nie jest wskazane, co ten certyfikat będzie obejmował. Nam zależy, aby mieć gwarancję od PGE na zakupiony węgiel - żeby nadawał się do spalenia w piecach domowych, a jego wartość energetyczna była określona - mówi w rozmowie z money.pl zastępca prezydenta Bydgoszczy Maria Wasiak.

Węgiel z importu

Problem związany z jakością węgla dotyczy najczęściej tego sprowadzanego z AustraliiIndonezji. O tym rozmawiamy z właścicielem składu. Mówi on, że węgiel kolumbijski jest już od kilku lat w obrocie i najczęściej jest dobrej jakości.

Mam w swoim składzie polski węgiel i posiadam certyfikat. Na nim mam napisane, że wartość opałowa w MJ/kg wynosi minimum 24, a z węglem z importu jest inaczej. Nie wiem do końca, jaką on ma wartość opałową, ale wydaje mi się, że to maksymalnie 21-23, teoretycznie powinien się palić, ale nie chce. Wziąłem węgiel australijski na próbę, w dokumentach jest napisane, że ma 20 proc. popiołu. Według mnie z wiadra węgla zostało nawet więcej niż wiadro popiołu. Ten węgiel jakby przepalił się, urósł i został biały kamień - komentuje dla money.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sprowadzenie węgla do Polski to za mało? "Może dotrzeć za późno"

O problemach z jakością pisaliśmy w money.pl. Okazuje się często, że węgiel indonezyjski ma dużą zawartość siarki, a australijski - popiołu. W pierwszym przypadku może to prowadzić nawet do uszkodzenia pieca.

Rząd mówi wprost, że każde oskarżenie o słabą jakość importowanego węgla to po prostu "bzdury". - Węgiel, który importujemy, jest w pełni certyfikowany - powiedział ostatnio w Sejmie wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda. - Nie opowiadajcie bzdur, że ten węgiel się nie pali - dodał. Z kolei premier zapewniał niedawno, że jakość węgla sprawdzana jest trzykrotnie.

Reklamacje

Słynna już historia Bogdana Królika, ogrodnika z Chrzypska Wielkiego, pokazała, że konsumenci nie są bezradni wobec "niepalnego" węgla. Przedsiębiorca zakupił węgiel z jednej z polskich firm, która w sprzedaży miała surowiec z Australii. Kiedy się okazało, że nie da się nim palić w piecu, sprzedawca uznał reklamację i zwrócił Bogdanowi Królikowi pieniądze.

W przypadku węgla kupowanego od pośrednika jest możliwość jego reklamacji. Inaczej być może będzie wtedy, kiedy to samorządy będą pośredniczyć w sprzedaży. Mowa o ustawie, która ma pozwolić gospodarstwom domowym kupić węgiel po niższej cenie, o ile będzie on dystrybuowany przez samorządy.

Pytamy więc Grzegorza Kubalskiego ze Związku Powiatów Polskich, czy gospodarstwa domowe będą mogły zatem reklamować zakupiony przez samorząd węgiel.

W mojej ocenie: nie. Zasada jest następująca - podmiot wprowadzający węgiel do obrotu ma obowiązek przedstawić najbardziej aktualne świadectwo jakości sprzedawanego węgla. Asortyment jest przedmiotem uzgodnień między gminą a dostawcą surowca, ale jakość tego węgla już nie. W związku z czym gminy mają obowiązek kupić węgiel takiej jakości, jaki będzie im przedstawiony, a następnie wprowadzić go do sprzedaży - powiedział Kubalski w rozmowie z money.pl.

Opinię podziela Maria Wasiak. - Musimy zamieścić takie zastrzeżenie warunku jakości w umowie. Na razie ustawa nie zawiera takiej gwarancji, ale możemy zażądać tego podczas kupna, o co będziemy zabiegać - jak na to zareaguje spółka, tego nie wiemy - mówi nam przedstawicielka bydgoskiego magistratu.

Prawnik, który poprosił o anonimowość, w rozmowie z money.pl przekazał natomiast, że należałoby tu stosować przepisy Kodeksu cywilnego, a w szczególności art. 560 Kodeksu cywilnego, który mówi, że jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie.

Sęk w tym, że umowa między stronami, o czym wspominaliśmy, będzie dotyczyła asortymentu, a nie jego jakości wyrażonej w odpowiednich wartościach. Innymi słowy: nie będzie można reklamować węgla, którego wartość nie jest potwierdzona stosownym certyfikatem mówiącym o jakości danej partii.

Przerzucona odpowiedzialność

Właściciel składu z województwa dolnośląskiego powiedział, że nowy system sprzedaży węgla to próba przerzucenia odpowiedzialności za wątpliwą jakość importowanego surowca na samorządy.

Całe szczęście to nie ja będę wystawiał fakturę, tylko gmina. To znaczy, że odpowiedzialność spadnie głównie na samorząd, ale i poniekąd na nas, bo to my będziemy wozić węgiel do gospodarstw domowych. A to nas rząd nazywał hochsztaplerami i spekulantami - przekazał właściciel składu.

- Klienci czekają na ten węgiel od samorządów. Mówię im, że mam dobry polski węgiel w cenie 3,5-3,7 tys. zł/tona. Tłumaczę, jakiej jakości jest węgiel z importu, na co oni, że wiedzą, że widzieli w mediach, ale może jakoś się to będzie palić. Ja będę klientom mówił, że jak chcą, to niech biorą, ale jak się nie będzie palić, to mam inny węgiel poworkowany i mogą sobie najpierw nim rozpalać, a potem tym sprowadzanym dokładać. Może w ten sposób go przepalą - dodaje.

Wątpliwe certyfikaty

24 października w Rządowym Centrum Legislacji znalazło się rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska w sprawie odstąpienia od stosowania wymagań określonych w przepisach rozporządzenia w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych.

W uzasadnieniu czytamy, że wydanie tego rozporządzenia pozwoli w krótkim czasie obniżyć cenę surowca i poprawi dostępność węgla dla m.in. gospodarstw domowych. "Termin wejścia w życie rozporządzenia został określony w na dzień 27 października 2022 r. i jest uzasadniony ww. okolicznościami" - podano w piśmie.

O wątpliwe certyfikaty pytamy Marię Wasiak, zastępcę prezydenta Bydgoszczy.

Zgodnie z projektem ustawy jest przewidziane wystawianie certyfikatów jakości przez firmy wprowadzające węgiel do obrotu, przy czym nie jest wskazane, co ten certyfikat będzie obejmował. Nam zależy, aby mieć gwarancję od PGE na zakupiony węgiel - żeby nadawał się do spalenia w piecach domowych, a jego wartość energetyczna była określona - mówi Maria Wasiak.

- Na razie dowiedzieliśmy się od przedstawiciela PGE, że certyfikat będzie zawierał wskaźniki pozwalające ocenić jakość węgla, ale zobaczymy, jak to będzie w praktyce. Firma również zastrzega, że jeszcze nie ma w całości opracowanego system dystrybucji węgla na samorządy. PGE mówi, że ma węgiel z Kolumbii, handluje nim od kilku lat i go zna. Zobaczymy. Będziemy domagali się nie tylko certyfikatu, ale i gwarancji umowy. Oczywiście jest dużo wątpliwości między innymi, czy cała partia będzie tej samej jakości - dodaje.

Poprosiliśmy o stanowisko w sprawie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który potwierdził przygotowanie wypowiedzi dla nas, jednak na moment publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

O stanowisko w sprawie wystąpiliśmy również do PGE oraz do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(317)
WYRÓŻNIONE
wac
2 lata temu
PiS wpadł w czarną dziurę i już się z niej nie wydostanie, to koniec tych nieudaczników którzy niszczą wolne sądy, wolne media, żeby mieć je w swych brudnych łapach i rządzić wiecznie. Wszędzie widzą wrogów, Unia wróg, Niemcy wróg, toż to jakieś szaleństwo jest.
elmi
2 lata temu
Uwolnijmy Polske od tego rzadu to jakosc wegla poprawi sie zdecydowanie.
Dobra zmiana ...
2 lata temu
Dlaczego mnie to nie dziwi ? Niekompetencja i niegospodarność oraz cyniczne cwaniactwo tego ugrupowania rządzącego obecnie naszym krajem to dewiza Kaczyńskiego i jego przestępczej organizacji pod przykrywką partii politycznej , nazywanej dla zmyłki prawem i sprawiedliwością. Zamówili na szybko , prawdopodobnie bez żadnego sprawdzenia , bo ludzie byli wściekli że nie ma węgla , poproduktywne odpady kopalniane za granicą i wciskają cynicznie polakom że to sprawdzony o wysokiej jakości węgiel. Gdy prawda wyszła na jaw a ludzie nie chcieli kupować błota wymieszanego z resztkami węgla oraz kamienia kopalnianego , to teraz zwalają wszystko na władze samorządowe . Wmuszają im za pomocą ustawy obowiązek dystrybucji tego dziadostwa które sprowadzili za miliardy złotych , a jednocześnie chcą cynicznie zrzucić z siebie odpowiedzialność za to czego się dopuścili i zwalić winę na samorządy. Jednocześnie chcą odebrać za pomocą ustawy samorządom możliwość reklamowania wadliwego towaru który zwracają nabywcy do punktów dystrybucji. Jeszcze żaden rząd nie był tak cynicznie arogancki i bezczelny w marnowaniu publicznych pieniędzy a jednocześnie w zwalaniu winy za swoją niekompetencję nieudolność i złodziejstwo na samorządy , partie opozycyjne i niezależne media które nagłaśniają przekręt .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (317)
Wojciech
2 lata temu
PIS niszczy polskie górnictwo, bo niszczy wszystko, aby doprowadzić Polskę do upadku a Polaków do nędzy i niewolnictwa. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że węglowe nieszczęścia zapoczątkował Balcerowicz, który rozpoczął proces niszczenia górnictwa, tej złotodajnej gałęzi polskiego przemysłu, ponieważ w 1989 roku: - koszt wydobycia jednej tony węgla wynosił 20 US$ - Balcerowicz narzucił cenę sprzedaży na polski rynek 12 US$ - Polska eksportowała wówczas 20 milionów ton węgla sprzedając go po 50 US$ - Balcerowicz narzucił „cło” eksportowe, które uczyniło eksport nieopłacalnym Te decyzje spowodowały nieopłacalność wydobycia węgla i konieczność subsydiowania kopalń, co skutkowało decyzjami o ich likwidacji. Dziś niby-polski rząd zasila gospodarki Indonezji lub Kolumbii miliardami dolarów kupując produkt nawet nie węglopodobny. Gdyby te pieniądze trafiły do polskiego górnictwa stałby się cud i nagle byłoby ono ogromnie opłacalne. Ale to by świadczyło o trosce Morawieckiego o Polskę i Polaków, a nic takiego nie może mieć miejsca, bo to sprzeczne w dyrektywami Wall Street i Komisji Europejskiej.
Biznes.
2 lata temu
Dioń Dybry ! tu Michong i Ciao Ping z Chin mamy dla samorządów w Polsce wyśmienitą ofertę biznesową ! Świeże jeszcze mokre a kopiarka jeszcze ciepła ! certyfikaty jakości cudownego węgla o najwyższym światowym poziomie energetyczności po atrakcyjnych cenach. Jeden za 100 zł. a hurtowo (powyżej trzech) po 50 zł. Wystarczy tylko wpisać kraj pochodzenia 💥😎.
Zdjęcie.
2 lata temu
Przecież na tym zdjęciu widać jak BYK że w tych węglarkach zamiast węga jest jakiś czarny miał z mułem który nawet nie leżał obok węgla 😤 ! Ale reklamacji nie ma 🖕 .
Wungel 🎚️
2 lata temu
Zamówiłem i zapłaciłem za węgiel a dostałem czarne kamienie z mułem i piachem oblane wodą dla dodania wagi 👀! Na to lokalny bezkarny kieckowy (wyborca PiS) trzeba mieć nadzieję i wierzyć w CUD że będzie się palił...chwała Panu i Jarosławowi🎚️
dobra zmiana.
2 lata temu
NIE MA REKLAMACJI ? Oooo... prezes PiS-u Jarosław K. - Miś 🎥 Szatniarz do klienta... nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi ?
...
Następna strona