Urzędnicy zarzucają portalowi m.in reklamowanie możliwości bezpłatnego odwołania rezerwacji, podczas gdy dotyczy tylko niektórych przypadków.
Jak twierdzą węgierscy urzędnicy, klienci i tak są obciążeni dodatkową opłatą, bo serwis wlicza usługę w cenę rezerwacji.
Zdaniem urzędników, serwis stosuje też "nacisk psychologiczny" na klientów, których namawia do jak najszybszego dokonywania transakcji.
Węgierski urząd praktyki Booking.com uznał za nieuczciwe i nałożył na portal karę w wysokości 2,5 mln forintów (w przeliczeniu: 6 mln funtów i ok. 6,86 mln euro).
Właściciele spółki są decyzją rozczarowani.
"Wszystko, co zamieszczamy na naszej stronie, w tym sposób przedstawiania cen i polityki płatniczej, oznaczanie dostępności i popularności obiektów, oraz inne istotne usługi, mają tylko i wyłącznie pomóc konsumentom podczas podejmowania decyzji o rezerwacji" - powiedział agencji Reutera przedstawiciel spółki.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl