Na konferencji prasowej Gulyás ogłosił, że Węgry są gotowe pozwać Komisję Europejską, by uzyskać zwrot kosztów ochrony granicy zewnętrznej UE. Budapeszt mówi o kwocie 2 mld euro - informuje Reuters.
Jesteśmy gotowi pozwać Komisję Europejską po tym, jak zwróciła ona koszty poniesione przez inne kraje członkowskie broniące granicy strefy Schengen - powiedział szef kancelarii premiera Węgier. - Węgry wydały 2 mld euro na ochronę granicy Schengen w ostatnich latach, nie uzyskując znaczącego wkładu ze strony UE - dodał.
Kilka dni temu Niemcy ogłosiły, że zamierzają wprowadzić kontrole na swoich granicach. - Od 16 września ruszą tymczasowe kontrole na wszystkich granicach lądowych Niemiec - poinformowała w poniedziałek Nancy Faeser, niemiecka minister spraw wewnętrznych. Kontrole mają potrwać początkowo sześć miesięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaninem Gulyása decyzja Berlina oznacza, że Niemcy niszczą strefę wolnego przepływu osób w UE.
Węgierskie władze zagroziły Unii Europejskiej przewiezieniem migrantów. Stało się to kolejny raz. Po raz pierwszy zrobiły to w sierpniu, krótko po tym, jak w czerwcu Trybunał Sprawiedliwości UE skazał Węgry na 200 mln euro kary i dodatkowy 1 mln euro za każdy dzień zwłoki za niewywiązanie się z obowiązków państwa członkowskiego w sprawie migracji, w tym za utrudnianie azylantom dostępu do ochrony międzynarodowej.
Ponownie groźby padły w niedzielę, kiedy wiceszef węgierskiego MSW Bence Retvari zapowiedział, że jeśli UE ukarze Węgry bezprecedensowymi karami i uniemożliwi im obronę granic przed masową imigracją, to kraj przetransportuje "każdego nielegalnego imigranta bezpłatnie prosto do Komisji". Retvari wystąpił na tle floty żółtych autobusów z napisem "Roeszke-Bruksela" na wyświetlaczu, grożąc, że Węgry będą przewozić migrantów z tej miejscowości na granicy serbsko-węgierskiej prosto do stolicy Europy.
"Wypowiedzi władz Węgier nie do pomyślenia"
Rzeczniczka KE we wtorek określiła te wypowiedzi władz Węgier jako "nie do przyjęcia".
Jak dodała, KE jest w kontakcie z władzami w Budapeszcie, by zapewnić, że do zapowiadanych działań nie dojdzie i że Węgry wycofają się z gróźb. - Jesteśmy też w kontakcie z państwami sąsiadującymi z Węgrami oraz unijnymi agencjami ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych - zaznaczyła rzeczniczka. KE jest gotowa skorzystać ze wszystkich uprawnień przysługujących jej na mocy Traktatu o Funkcjonowaniu UE, żeby zapewnić przestrzeganie przez Węgry unijnego prawa - oświadczyła.
Rząd w Budapeszcie wystosował groźby w trakcie sprawowania półrocznego przewodnictwa w Radzie UE, kiedy powinien odgrywać rolę uczciwego pośrednika -zwraca uwagę dyplomata, z którym rozmawiała PAP. Zapowiedzi wysyłania autobusów z migrantami to kolejny element, który niszczy zaufanie do Węgier - po nieuzgodnionej serii zagranicznych wizyt premiera Viktora Orbana tuż po przejęciu przez Węgry prezydencji oraz wprowadzeniu przez ten kraj ułatwień wizowych dla Rosjan i Białorusinów.
Jak podkreśliło źródło, w efekcie część unijnych przywódców może nie przyjechać do Budapesztu na nieformalny szczyt 8 listopada - a przynajmniej tego spodziewa się węgierska dyplomacja. - Nie ma jednak planów przeniesienia szczytu z Budapesztu do Brukseli, ponieważ na dzień wcześniej zwołany został w Budapeszcie szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Transportowanie przywódców z jednego końca Europy na drugi to byłby organizacyjny horror - dodała ta osoba.
Komisja Europejska bojkotuje nieformalne posiedzenia ministrów organizowane w Budapeszcie - zamiast komisarzy biorą w nich udział urzędnicy KE. Część stolic także obniżyła rangę swojej reprezentacji na spotkaniach w węgierskiej stolicy.
Jedynym dotąd spotkaniem, którego organizację odebrano Węgrom, było posiedzenie ministrów spraw zagranicznych pod koniec sierpnia. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell postanowił przenieść je do Brukseli.
O stanowczą reakcję KE na groźby w sprawie migrantów zaapelowała wiceministra Belgii ds. azylu i migracji Nicole de Moor. Oceniła ona, że wypowiedź Retvariego poważnie narusza zasady współpracy europejskiej i zaufanie między państwami UE, a także instrumentalizuje migrację. Zapowiedziała, że jeśli Węgry spełnią swoje groźby, Belgia odpowie blokadą. Burmistrz miasta Philippe Close nazwał słowa węgierskiego wiceministra "prowokacją" i wezwał władze kraju do zablokowania na granicy ewentualnych autobusów z migrantami.