Cyfrowa wersja Wenus na specjalnie do tego stworzonym koncie na Instagramie promuje Włochy np. poprzez zajadanie się pizzą, wizytę w rzymskim Koloseum, a nawet w stroju kolarskim przypominającym, że startuje wyścig Giro d'Italia. To, co ją różni od oryginału, to fakt, że jest w pełni ubrana i ma tylko 30 lat lub trochę więcej – informuje Bloomberg.
Włosi oburzeni. "Trywializacja dziedzictwa kulturowego"
Akcja promocyjna miała w założeniu przedstawiać w luźny sposób Włochy i zachęcać turystów do wizyty w tym kraju. Nie podoba się jednak jego obywatelom. Wśród krytyków słychać głosy, że resort turystyki próbuje zrobić z Wenus "nową Barbie", czym niszczy dziedzictwo kulturowe państwa.
(Kampania – przyp. Bloomberg) trywializuje nasze dziedzictwo w najwulgarniejszy sposób, przekształcając Wenus Botticellego w kolejną stereotypową kobiecą piękność – stwierdziła Livia Garomersini, historyczka sztuki i aktywistka z Mi Riconosci, organizacji zajmującej się kampaniami na rzecz sztuki i dziedzictwa, cytowana przez Bloomberga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Litości dla nowego pomysłu promocji własnego kraju nie mieli też włoscy internauci. "Nowa Wenus" stała się główną bohaterką memów i pojawia się na nich m.in. w otoczeniu koszy na śmieci czy u boku szefa mafii Matteo Messiny Denaro.
Akcja skierowana do młodszych turystów
Zarzuty krytyków w rozmowie z agencją odparła Ivana Jelinic, dyrektorka generalna narodowej agencji turystyki włoskiej (ENIT). Wytłumaczyła, że akcja promocyjna powstała na potrzeby zagranicznych rynków, aby przyciągnąć młodszych turystów.
Podobał nam się pomysł, żeby wykorzystać dzieło sztuki, które jest ponadczasowe. (...) (Wenus Botticellego – Bloomberg) wydawała nam się nieśmiertelną ikoną, która mogłaby dobrze reprezentować Włochy – wyjaśniła Ivana Jelinic.
Influencerska odsłona Wenus zadebiutowała 20 kwietnia. Całoroczna kampania autorstwa ENIT i grupy reklamowej Armando Testa kosztowała 9 mln euro.