W cieniu zamieszania ws, projektu o weryfikowaniu szczepień pracowników przez pracodawcę znalazła się kwestia ustawy powołującej Fundusz Kompensacyjny, zapowiadanej przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Z tego funduszu mają być wypłacane odszkodowania za niepożądane odczyny poszczepienne (NOP-y). Jego powołanie miało być jedną z zachęt Polaków do szczepień przeciwko SARS-CoV-2.
Projekt ustawy trafił w sierpniu do Sejmu. Był też nawet przewidziany we wrześniowym harmonogramie obrad, ale w ostatniej chwili z niego zniknął ze względu na sprzeciw części posłów Zjednoczonej Prawicy.
- Jeżeli to prawda, to uważam to za kompromitację władz. Czekamy na tę ustawę od wielu miesięcy, żeby nie powiedzieć: "od wielu lat". Zupełnie więc nie rozumiem tego opóźnienia. Skończy się tak, że ludzie będą szli do sądów po odszkodowania, zamiast dostać od razu pieniądze na dalsze leczenie czy rehabilitację. To zresztą kolejny dowód na to, że problem COVID jest lekceważony - oceniał w rozmowie z money.pl dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19.
Fundusz Kompensacyjny utknął w "zamrażarce"
Obecnie z projektem nic się nie dzieje. PiS-owi nie uda się zbudować wokół tego projektu większości głosów bez wsparcia opozycji. Jego uchwaleniu sprzeciwia się bowiem Parlamentarny Zespół ds. Sanitaryzmu, w którym zasiada siedmiu posłów klubu PiS, w tym m.in. Anna Maria Siarkowska i Janusz Kowalski (Solidarna Polska). Rządzący nie mogą też liczyć na przychylność czwórki posłów ugrupowania Kukiz'15, z którymi od niedawna współpracują.
Poseł Jarosław Sachajko z Kukiz'15 w rozmowie z money.pl wyjaśnia, że w projekcie znalazło się sporo "nieładnych i niebezpiecznych rzeczy czy nieostrych przepisów". Wymienia m.in. tzw. kłamstwo covidowe, czyli zatajenie informacji przed sanepidem o osobach, z którymi zakażony miał kontakt. Grozić ma za nie kara do 30 tys. złotych.
- Nie można pisać prawa w ten sposób, że coś jest do oceny. Weźmy np. zapisy o tzw. kłamstwie covidowym. Jak rozumieć takie pojęcie i kto będzie oceniać, czy do takiego kłamstwa doszło? To są pomysły nieakceptowalne przez polskie społeczeństwo - ocenia poseł.
Jak dodaje, w projekcie nie ma też propozycji odszkodowania za najgorszy odczyn poszczepienny, czyli śmierć. - Projekt przewiduje tylko rekompensaty za hospitalizację. Ale jak człowiek umiera, to też powinno być odszkodowanie - komentuje polityk.
Kukiz'15 poprze projekt, jeżeli ten znacząco się zmieni
Jarosław Sachajko przyznaje, że może zagłosować za projektem ustawy powołującym Fundusz Kompensacyjny, jeżeli PiS zdecydowałoby się upodobnić go do projektu funduszu odszkodowawczego za NOP-y, złożonego przez Kukiz'15 w poprzedniej kadencji Sejmu. A najlepiej, gdyby rządzący "przejęli" pomysł Kukiza, który zakładał m.in. finansowanie funduszu z części zysków koncernów medycznych.
- Apeluję do Prawa i Sprawiedliwości o przyjęcie naszego projektu, który jest skonsultowany ze stroną społeczną i do którego strona społeczna nie ma zastrzeżeń. Projekt ten jest dostępny na naszych stronach, sam go też przekazałem Ministerstwu Zdrowia. On jest do wykorzystania, a ja sobie nie roszczę żadnych praw do niego - stwierdza.
Łatwo jednak policzyć, że nawet z czterema posłami Kukiz'15 PiS-owi zabraknie poparcia wspomnianej siódemki z Zespołu ds. sanitaryzmu. Dlatego Fundusz Kompensacyjny zależy dziś od woli poszukiwania kompromisu z opozycją.
Niedawno "Dziennik Gazeta Prawna" informował, że Fundusz rządząca większość uchwali w inny sposób. Ustawa miałaby zostać napisana od nowa lub też przepisy powołujące fundusz będą dołączone do którejś z nowelizacji. Anna Maria Siarkowska w rozmowie z "DGP" potwierdziła, że mogłaby zaakceptować takie rozwiązanie.
Projekt z "zamrażarki" sejmowej przewiduje odszkodowania w wysokości od 10 tys. do 100 tys. złotych. Wysokość rekompensat uzależniona jest od długości okresu hospitalizacji i charakterystyki odczynu.
Temat funduszu odszkodowawczego za NOP-y ciągnie się natomiast od 2017 roku, jeszcze zanim pojawił się temat szczepień przeciw COVID-19. Projekt ustawy po konsultacjach społecznych trafił do szuflady w resorcie zdrowia. Odkurzył go w czasie obecny szef MZ Adam Niedzielski w grudniu 2020 roku - tuż przed rozpoczęciem Narodowego Programu Szczepień.
Ustawa o weryfikacji szczepień pracowników pisana w ekspresowym tempie
To niejedyny projekt przepisów służących do walki z pandemią, który przegrywa z interesem politycznym. W artykule "Minister zdrowia przegrywa z antyszczepionkowcami. PiS chce wyrzucić jego kontrowersyjny projekt do kosza" Wirtualna Polska napisała, że projekt ustawy umożliwiający pracodawcom weryfikację szczepień pracowników jest zablokowany przez PiS ze względów politycznych.
Publikacja wywołała natychmiastową reakcję polityków. Jeszcze tego samego dnia poseł Czesław Hoc zapowiedział poselski projekt, który umożliwi pracodawcom weryfikację szczepień załogi. O założeniach do poselskiego projektu pisaliśmy w money.pl szczegółowo. Zgodnie z naszymi ustaleniami pracodawca nie będzie musiał sprawdzać certyfikatów zatrudnionych, a pracownik nie będzie mieć obowiązku mu go okazywać.
W przypadku tego projektu PiS także nie może liczyć na posłów Kukiz'15. - Nie będzie tego poparcia. Rozumiem obawy pracodawców. Możemy sobie wyobrazić firmę, która nie pracuje przez trzy czy cztery miesiące, bo wszyscy chorują. Jednak COVID to nie jest odra czy czarna ospa. Ludzie chorują na COVID i część z nich umiera, co jest oczywiście wielką tragedią, ale nasza intymność i nasze dane wrażliwe związane z naszym stanem zdrowia są znacznie ważniejsze - wyjaśnia Jarosław Sachajko.
- Brak debaty publicznej na ten temat i próba jej obejścia prawdopodobnie przez ministra zdrowia poprzez projekt poselski przekonuje nas do tego, że nie powinniśmy tego projektu poprzeć - kończy.