To ciąg dalszy wymiany zdań między ministrem sprawiedliwości a szefem rządu. Wcześniej w poniedziałek podczas konferencji prasowej w porcie w Gdyni premier został zapytany o wypowiedź Ziobry, który w wywiadzie dla "Do Rzeczy" stwierdził, że "premier Mateusz Morawiecki pomylił się we wszystkich najważniejszych decyzjach unijnych" a "w efekcie zgody premiera na unijny mechanizm warunkowości i KPO Polska będzie stopniowo tracić suwerenność".
Morawiecki powiedział m.in. że przypomina mu się przysłowie, że "krowa, która dużo ryczy mało mleka daje" oraz że słuchając słów ministra sprawiedliwości ma "czasami wrażenie, że Polska traci suwerenność pięć razy do roku".
Tymczasem prawda jest taka, że nasza suwerenność dzięki silnej gospodarce, silnym finansom publicznym, sile naszych sojuszy i coraz silniejszej armii staje się coraz mocniejsza w Europie - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ziobro: Fit for 55 to niemal 2 biliony złotych
Pytany na późniejszej konferencji prasowej w Bogatyni o słowa premiera, Ziobro stwierdził, że unijny pakiet Fit for 55 to koszt niemal 2 bilionów zł, który spada na Polaków, że "to koszt utrzymania niemal dwóch budżetów polskiego państwa przez dwa lata" i bardzo poważna sprawa.
Szef SP powiedział, że jego partia jest gotowa wesprzeć premiera w merytorycznej pracy na rzecz odejścia od Fit for 55, jeśli premier tę merytoryczną drogę pokaże.
- W przeciwnym razie nad głowami, tak naprawdę nad kieszeniami Polaków, wiszą 2 biliony złotych. Do tego trzeba podejść z wielką powagą i szacunkiem dla portfeli Polaków. My obawiamy się o los naszych rodaków, ponieważ jeśli Fit for 55 będzie realizowany w takiej wersji, jaką forsował Donald Tusk i na jaką zgodził się Mateusz Morawiecki w grudniu 2020 roku w Brukseli, to przecież według szacunków ekspertów to są koszty, które doprowadzą wiele milionów Polaków do pogorszenia sytuacji życiowej, a część z nich do ubóstwa – powiedział Ziobro.
Jak przekonywał, w interesie suwerenności Polski jest to, aby od tego programu odejść. - Proponuję panu premierowi merytoryczną, bardzo poważną debatę, jak odejść od tych narzuconych przez Unię Europejską zobowiązań z 2020 roku. Będziemy go w tym popierać – zadeklarował.
- Zajmijmy się nie tyle krowami, co portfelami Polaków, by nie musieli płacić 2 bilionów złotych dodatkowych kosztów. Jestem gotów spotkać się w każdej chwili, by rozmawiać, jak od tego odejść. Musimy to zrobić w przyszłej kadencji parlamentu, bo jeśli nie, to Polaków czeka bieda, niedostatek, najwyższe ceny energii w Europie, a potem likwidacja samochodów i komunikacji przynajmniej tych Polaków, których nie będzie stać na samochody elektryczne. Więc to jest wyzwanie na miarę najbliższych dziesięcioleci. Nie możemy pozwolić, aby zrobiono to Polsce, co chce nam zrobić UE i Timmermans - powiedział szef MS.