Ministerstwo Rozwoju i Technologii ustanowiło tymczasowego zarządcę przymusowego na majątku rosyjskiego oligarchy Wiaczesława Mosze Kantora w Grupie Azoty. Docelowo Polska chce znaleźć partnera, który wykupi ok. 20 proc. zamrożonych akcji spółki i wypłaci odszkodowanie.
Krok po kroku eliminujemy obecność Rosjan w polskiej gospodarce. Czy to poprzez uniezależnienie się od rosyjskich surowców energetycznych, czy ograniczanie rosyjskich wpływów i kapitału – stwierdził Waldemar Buda, szef resortu rozwoju.
Tym samym rosyjski oligarcha ma zostać ostatecznie wyrugowany z grona akcjonariuszy Grupy Azoty. Jego udziały w spółce od lat są cierniem w oku kolejnych ekip rządzących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kantor ma od miesięcy zamrożony majątek w Polsce
Aby być precyzyjnym: 19,82 proc. udziałów w polskim gigancie nawozowym posiada spółka Acron, co czyni z niej największego prywatnego akcjonariusza Azotów. Acron to rosyjski gigant, działający w branży chemicznej. W 2022 r. wypracował zysk na poziomie 71,8 mld rubli (ok. 720 mln euro według obecnego kursu) – podał w marcu serwis WNP.pl. Rosyjska edycja "Forbesa" z kolei podała, że w 2021 r. Kantor kontrolował łącznie 94,2 proc. Acronu.
Udziały rosyjskiego giganta w polskiej firmie są jednak zamrożone. W marcu 2022 r. Unia Europejska wpisała oligarchę na swoją listę sankcyjną. Miesiąc później na ten sam krok zdecydowały się polskie władze. Nazwisko Kantor znalazło się też na liście sankcyjnej przygotowanej przez polski rząd.
Grupa Azoty w oświadczeniu podkreślała, że nałożenie sankcji na mniejszościowego akcjonariusza nie jest równoznaczne z objęciem sankcjami polskiej spółki. Samo zamrożenie aktywów w uproszczeniu polega na tym, że biznesmen nie może zbyć swoich udziałów, jak również korzystać z prawa do dywidendy wypłacanej przez spółkę.
Próba wrogiego przejęcia tarnowskich Azotów
Jak już jednak wspomnieliśmy, obecność rosyjskiego oligarchy w polskim podmiocie istotnym gospodarczo przeszkadzała władzy od lat. I to nie tylko tej spod sztandaru Zjednoczonej Prawicy. Wiaczesław Mosze Kantor zaszedł za skórę rządowi Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego już w 2012 r.
To właśnie wtedy Acron ogłosił na giełdzie wezwanie do sprzedaży akcji Zakładów Azotowych Tarnów, aby zebrać kontrolny pakiet 66 proc. udziałów. Rosyjski koncern nie uzgadniał tego kroku z władzami polskiej spółki. Dlatego też przedsiębiorstwo, będące jednym z największych producentów nawozów sztucznych w UE, uznało to za próbę wrogiego przejęcia.
Problem był palący, gdyż istniało ryzyko, że duży podmiot polskiego rynku będzie zmuszony do zakupu gazu z Rosji i to w czasie, gdy PGNiG dopiero co zawarła kontrakt na dostawy surowca z Gazpromem. Gdyby więc tarnowskie zakłady – jeden z największych konsumentów gazu ziemnego w Polsce – nabywałyby go na własną rękę, to PGNiG mogłaby znaleźć się w sporych tarapatach – przypominała w 2022 r. "Gazeta Wyborcza".
Plan ostatecznie spalił na panewce m.in. dzięki działaniom ówczesnych polskich władz. Rząd PO-PSL wprowadził zapis ograniczający innym inwestorom prawo do wykonywania głosu z posiadanych akcji do 20 proc. Następnie połączył zakłady tarnowskie z tymi w Puławach i stworzył Grupę Azoty. Zwiększenie możliwości finansowych spółki i rozmycie akcjonariatu skutecznie odwiodło Acron od dalszych planów przejęcia.
Zamieszanie w Jerozolimie
W 2019 r. w money.pl informowaliśmy, że Acron chciał zablokować inwestycję Polimery Police. Choć ostatecznie i ten ruch nie wyszedł Rosjanom, to jednak wyraźnie pokazał, że dla Grupy Azoty rosyjski akcjonariusz jest uciążliwy.
Ponownie o Wiaczesławie Mosze Kantorze pisaliśmy w 2020 r., kiedy to media obiegła informacja, że Andrzej Duda nie pojedzie do Jerozolimy, gdzie w instytucie Yad Vashem izraelskie władze upamiętnią wyzwolenie obozu koncentracyjnego Auschwitz. Wszystko przez fakt, że program nie przewiduje wystąpienia polskiego prezydenta.
Prorządowe media oceniały, że decyzja ta jest następstwem faktu, iż wydarzenie współorganizuje Europejski Kongres Żydowski. Na jego czele wtedy stał nie kto inny jak Wiaczesław Mosze Kantor. Oligarcha w ten sposób miał się mścić na Polsce za blokowanie przez Warszawę jego interesów nad Wisłą, które składają się na jeden z największych majątków w Rosji.
Kantor zbił majątek w latach 90.
Amerykański "Forbes" szacuje obecnie jego majątek na 11,3 mld dolarów. Daje mu to 151. miejsce na liście najbogatszych ludzi kroczących po ziemi. Zresztą jego bogactwo "spuchło" w trakcie 2022 r., czyli w momencie napaści Rosji na Ukrainę. Jeszcze na początku 2022 r. magazyn podawał, że jego majątek ma wartość 4,6 mld dolarów.
W czasach ZSRR Wiaczesław Mosze Kantor pracował w ośrodkach naukowych związanych z branżami lotniczą i kosmiczną. Później założył firmę, która sprzedawała komputery państwowym podmiotom. Majątku jednak dorobił się dopiero po rozpadzie Związku, jednak w przeciwieństwie do wielu oligarchów, nie poszedł w surowce czy metalurgię, a w branżę nawozów.
Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", na początku lat 90. przyszły miliarder otrzymał zlecenie na wykonanie ekspertyzy ekologicznej zakładów nawozowych w Wielkim Nowgorodzie. Natomiast w 1993 r. wziął udział w prywatyzacji tych zakładów, które stały się potem fundamentem nowo powstałego Acronu.
Według izraelskiego "Haaretz" Wiaczesław Mosze Kantor należy do grupy biznesmenów, która nie wchodziła Władimirowi Putinowi w drogę (tzw. Grupa Alfa), ale też nie jest on uznawany za specjalnie zaufanego w Moskwie. Jednak w 2018 r. znalazł się on na liście "osób bliskich Kremla", sporządzonej przez amerykański Departament Skarbu.
Żydowskie korzenie
Po latach ujawnił, że ma żydowskie korzenie. To właśnie wtedy pojawiło się imię "Mosze" przed jego nazwiskiem. Włączył się też do międzynarodowych ruchów, jak Europejski Kongres Żydowski, którego zresztą był prezydentem w latach 2007-2022.
W 2007 r. założył też Międzynarodowe Forum Luksemburskie Zapobiegania Katastrofie Nuklearnej, a rok później w Paryżu zainaugurował Europejską Fundację Pojednania i Tolerancji, której przewodniczącymi byli m.in. Aleksander Kwaśniewski czy Tony Blair. Jest też założycielem fundacji Światowego Forum Holocaustu.
Opracowanie: Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl