Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie przewiduje dodatkowych systemów wsparcia dla przyszłych emerytów, którzy chcieliby pracować jeszcze po osiągnięciu wieku emerytalnego. Pojawił się zatem znowu rozdźwięk w pomysłach, jakie poszczególne resorty mają w związku ze zmianami w systemie emerytalnym. Jeszcze w marcu wicepremier Mateusz Morawiecki, proponował, by każdy, kto mimo osiągnięcia wieku emerytalnego popracuje kilka lat, otrzymał od państwa bonus finansowy.
- Myślę, że Polacy, gdy są w stanie utrzymać się z tego, co zarabiają, będą traktować przedłużony okres pracy - po nabyciu praw emerytalnych - jako okres inwestycji. Dodatkowych elementów wspierających pozostanie na rynku pracy nie planujemy - poinformował Marcin Zieleniecki, wiceminister rodziny.
Podkreślił, że - jak wyliczył resort - przejście na emeryturę rok po nabyciu praw emerytalnych podwyższa poziom świadczenia o 8 proc..
Na początku kwietnia MRPiPS poinformowało, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma zabezpieczone środki na wypłaty wszystkich świadczeń emerytalnych. Założono, że w 2018 r. na emeryturę przejdzie dodatkowo 331 tys. osób.
Jak podał wówczas resort, obecnie 17 proc. Polaków decyduje o późniejszym skorzystaniu z prawa do emerytury niż w obowiązującym (podwyższonym) wieku emerytalnym.
W ubiegłym tygodniu wiceminister finansów Leszek Skiba poinformował, że skutki obniżenia wieku emerytalnego dla budżetu państwa wyniosą ok. 10 mld zł w 2018 r.
Podpisana przez prezydenta w grudniu 2016 roku ustawa przewiduje obniżenie od 1 października 2017 r. wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, co było obietnicy wyborcza prezydenta Andrzeja Dudy.
Teraz rząd Beaty Szydło robi co może, by zniechęcić Polaków do tak wczesnego kończenia kariery zawodowej. Prosty pomysł jak to zrobić, miała kilka tygodni temu wicepremier Morawiecki. Każdy, kto mimo osiągnięcia wieku emerytalnego popracuje jeszcze dwa lata, otrzyma w nagrodę 10 tys. zł.
Głos w tej sprawia zabrała wtedy także premier Beata Szydło. - Dyskutujemy różne pomysły, jest też raport Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który wywołuje dyskusje, ponieważ jest tam dużo uwag i wniosków - powiedziała premier. Jak mówiła, "rząd zastanawia się w tej chwili nad możliwymi wariantami".
Z kolei Ministerstwo Rozwoju pytane wówczas o doniesienia prasowe na temat pomysłu Morawieckiego, szybko określonego przez media mianem "programu 10 000+", odpowiedziało "Dłuższe pozostawanie na rynku pracy jest pozytywne dla przyszłego emeryta, gdyż oznacza wyższą kwotę świadczenia. Dlatego istotna jest edukacja w tym zakresie i rozważane są ewentualne zachęty. Na tę chwilę nie ma jednak decyzji, co do konkretnej propozycji".
Zobacz też: Samorządy idą do sądu. Skarżą reformę oświaty