W Polsce co roku dochodzi do 100 tysięcy przypadków kradzieży na stacjach benzynowych, a łupem złodziei pada paliwo o wartości 20 mln zł. Zachętą dla wielu osób jest łagodne prawo, które traktuje to jako wykroczenie. Teraz próg kradzieży będzie ustalony na 500 zł.
Samochód podjeżdża w nocy na stację paliw, kierowca tankuje do pełna, ale zamiast udać się do kasy, wskakuje za kierownicę i z piskiem opon odjeżdża. To typowy scenariusz kradzieży paliwa ze stacji, których rocznie zdarza się nawet ponad 100 tysięcy.
Takie szacunki Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego przytacza "Dziennik Gazeta Prawna". Twarde dane dotyczące 2,5 tys. stacji paliw wskazują, że takich kradzieży zdarza się na każdej z nich średnio 17 razy w roku. Jeśli taka skala problemu występuje na pozostałych 4,2 tys. stacji, daje to 114 tys. kradzieży.
Eksperci nie mają wątpliwości, że do tankowania bez płacenia zachęca łagodne prawo. Nawet jeśli policji uda się złapać złodzieja, nie grozi mu odpowiedzialność za przestępstwo, a jedynie za wykroczenie. Kodeks przewiduje wprawdzie karę aresztu lub ograniczenia wolności, ale najczęściej wymierzana jest grzywna od 20 do 500 zł.
Problem polega na tym, że jeśli wartość ukradzionych rzeczy nie przekracza jednej czwartej minimalnego wynagrodzenia, czyli aż 525 zł, kradzież jest kwalifikowana jako wykroczenie. W praktyce prawie każde zatankowanie samochodu do pełna pozwala się zmieścić poniżej progu przestępstwa.
Na ustaloną na wysokim poziomie wartość ukradzionych rzeczy w art. 119 Kodeksu wykroczeń od dawna narzekają firmy działające w handlu. Skala kradzieży w sklepach wzrosła w 2013 roku, gdy próg kradzieży podniesiono z 250 zł do jednej czwartej płacy minimalnej, czyli wówczas 400 zł.
Program 500+ dla złodziei
Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu, uważa, że każda kradzież powinna być przestępstwem, bez względu na kwotę. - Dla właścicieli sklepów dużym problemem są złodzieje recydywiści, którzy kradną za np. 400 zł i w razie złapania popełniają tylko wykroczenie. Czują się bezkarni i następnego dnia przychodzą kraść dalej – wyjaśnia.
Rząd pracuje nad zmianami w kodeksie wykroczeń, które mają obniżyć próg przestępstwa, ale branżę handlową właśnie spotkała niemiła niespodzianka. Rząd proponował wprowadzenie progu 400 zł, ale niespodziewanie Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło poprawkę, która podwyższyła go do 500 zł.
Wraz z ustaleniem progu przestępstwa, rząd chce stworzyć elektroniczny rejestr sprawców wykroczeń przeciwko mieniu. To rozwiązanie PIH postulowała już 5 lat temu. - W pełni popieramy utworzenie elektronicznego rejestru sprawców kradzieży jako narzędzia do walki z osobami, które notorycznie dopuszczają się kradzieży do kwoty, przy której nie jest ona klasyfikowana jako przestępstwo, tylko wykroczenie - zaznacza Nowakowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl