Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

129 zabitych w serii zamachów terrorystycznych w Paryżu

0
Podziel się:

W serii zamachów terrorystycznych, do których doszło w piątek wieczorem w Paryżu, zginęło 129 osób. Ataki przeprowadzono w różnych miejscach miasta, m.in. w pobliżu Stade de France i w sali koncertowej Bataclan, gdzie przetrzymywano zakładników.

129 zabitych w serii zamachów terrorystycznych w Paryżu
(EPA/BALAZS MOHAI HUNGARY)

W serii zamachów terrorystycznych, do których doszło w piątek wieczorem w Paryżu, zginęło 129 osób. Ataki przeprowadzono w różnych miejscach miasta, między innymi w pobliżu Stade de France i w sali koncertowej Bataclan, gdzie przez pewien czas przetrzymywano zakładników.

Aktualizacja 20.01

W zamachach rany odniosło także co najmniej 350 osób; 99 z nich jest w stanie krytycznym. Było to najtragiczniejsze wydarzenie, jakie dotknęło Francję od czasów drugiej wojny światowej - ocenia agencja Associated Press.

W sali Bataclan, gdzie na koncercie kalifornijskiej grupy rockowej Eagles of Death Metal było około 1 500 osób, doszło do strzelaniny. Jak mówili świadkowie, kilku napastników wtargnęło do sali z "bronią typu kałasznikow i zaczęło ślepo strzelać do tłumu", krzycząc "Allah Akbar" (arab. "Bóg jest wielki"). Z informacji świadków wynika, że napastnicy dokonali tam rzezi ok. setki zakładników, strzelając do ludzi leżących do ziemi. Zakładników przetrzymywano wcześniej około trzech godzin. Z kolei inny świadek słyszał, jak terroryści mówili do zakładników, że winnym zamachów jest francuski prezydent Francois Hollande, który podjął decyzję o interwencji francuskich sił w Syrii.

Siły bezpieczeństwa przeprowadziły szturm na Bataclan, w wyniku którego zginęło czterech terrorystów, w tym trzech - detonując pasy z ładunkami wybuchowymi.

Zdaniem prokuratury w całym mieście przeprowadzono jednocześnie co najmniej sześć zamachów. Wiadomo, że w okolicach Stade de France, gdzie doszło do trzech eksplozji, zginęły co najmniej cztery osoby, w tym trzech terrorystów. Co najmniej jeden z tych ataków przeprowadził zamachowiec samobójca, detonując ładunki przytwierdzone do pasa.

Za zamachami stoją dżihadyści z Państwa Islamskiego. Członkowie ISIS opublikowali w sobotę oficjalne oświadczenie, w którym wzięli na siebie odpowiedzialność za piątkowe zamachy w Paryżu. W dokumencie podkreślono, że ataki zostały dokładnie zaplanowane. W oświadczeniu dżihadyści ostrzegają, że Francja pozostanie jednym z ich głównych celów do momentu, aż jej władze nie zrezygnują z dotychczasowej polityki.

Wybuchy również na stadionie

Na stadionie w piątek wieczorem rozegrano mecz towarzyski Francja-Niemcy. Prezydent Francois Hollande, który był na trybunach wraz z 80 tys. widzów, został przed jego końcem ewakuowany; mecz zakończył się wygraną Francji, wszystkich widzów udało się w spokoju ewakuować.

Do kolejnych czterech ataków doszło w barach oraz na ulicach X i XI dzielnicy Paryża. W tych strzelaninach zginęło w sumie co najmniej 38 osób. Bilans ofiar nie jest ostateczny, prokuratura podała, że w sumie w serii zamachów zginęło co najmniej 120 osób; z kolei władze Paryża podają liczbę co najmniej 140 ofiar śmiertelnych.

Prefekt paryskiej policji powiedział, że wszyscy zamachowcy prawdopodobnie zginęli. Według najnowszych informacji ujawnionych przez prokuraturę zginęło 8 zamachowców, w tym siedmiu w wyniku samobójczych detonacji ładunków wybuchowych.

W związku z tragicznymi wydarzeniami prezydent Hollande ogłosił stan wyjątkowy na kontynentalnym terytorium kraju i na Korsyce oraz podjął decyzję o zamknięciu granic. Powołano specjalny sztab kryzysowy; prezydent, który udał się na miejsce tragedii w klubie Bataclan, nazwał ataki "okropnością i barbarzyństwem" oraz zapowiedział "bezlitosną walkę" z terrorystami. Wezwał także Francuzów do jedności w obliczu tragedii.

Zgodnie z francuskim prawem stan wyjątkowy można zarządzić w razie "bezpośredniego zagrożenia w następstwie poważnego złamania prawa albo zakłócenia porządku publicznego".

Walka z terroryzmem nabierze rozpędu?

W rozmowie telefonicznej Hollande i prezydent USA Barack Obama ustalili, że wzmocnią dwustronną współpracę w walce z terroryzmem - poinformowała w sobotę rano agencja AFP, powołując się na osoby z otoczenia prezydenta Francji.

Agencje relacjonują, że na ulicach Paryża w okolicach zamachów panował chaos i przerażenie. Mieszkańcom zalecono unikanie wychodzenia z domu. Zawieszono kursowanie kilku linii metra. Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego potępiła zamachy, nazywając je "odrażającymi i nikczemnymi". Rada wezwała muzułmanów we Francji do modlitwy, "aby Francja mogła stawić czoła temu straszliwemu doświadczeniu w spokoju i godności".

Francuskie MSZ podało, że mimo serii skoordynowanych zamachów ruch lotniczy i kolejowy we Francji odbywa się normalnie. Sąsiednia Belgia wprowadziła kontrole graniczne w ruchu drogowym, kolejowym i lotniczym z Francją. Rzecznik rządu podkreślił, że Belgia nie zamyka swoich granic, a jedynie wprowadza kontrole osób przybywających z Francji.

Co z Polską?

Mimo ataków we Francji, Polska nie podnosi stopnia zagrożenia terroryzmem. To decyzja ustępującej premier Ewy Kopacz po odbiorze meldunku o stanie bezpieczeństwa państwa w Centrum Antyterrorystycznym w ABW. Podkreśliła, że polskie służby pozostają w kontakcie z kolegami z innych krajów.

"Złożono mi szczegółowy meldunek o tym, co wydarzyło się nie tylko w Paryżu, ale również o tym jak monitorujemy sytuację w Polsce" - powiedziała dziennikarzom Kopacz po spotkaniu.

Poinformowała, że polskie służby, w tym CAT ABW, pozostają w stałym kontakcie ze służbami europejskimi. "Na chwilę obecną nie ma potrzeby podniesienia stopnia zagrożenia antyterrorystycznego w Polsce. Monitorujemy sytuację na bieżąco" - podkreśliła.

Polski koordynator ds. służb specjalnych Marek Biernacki również zapewnił, że w związku z zamachami we Francji nie ma podwyższonego zagrożenia w Polsce. Służby specjalne monitorują sytuację, są w kontakcie ze służbami Francji - powiedział już w sobotę w nocy Biernacki.

Biernacki dodał, że skontaktował się z szefem ABW gen. Dariuszem Łuczakiem. Centrum Antyterrorystyczne ABW stale monitoruje zdarzenie. "Jeśli strona francuska zwróci się do nas o pomoc, otrzyma ją" - powiedział koordynator.

MSZ w oświadczeniu podało, że nie ma informacji o tym, by wśród ofiar zamachów byli obywatele polscy. Resort apeluje do Polaków przebywających w Paryżu i całej Francji o zachowanie szczególnej ostrożności oraz o ścisłe respektowanie zaleceń miejscowych władz w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Ambasada RP w Paryżu pozostaje w kontakcie z odpowiednimi władzami francuskimi - zapewniło MSZ.

Również Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapewnia, że na bieżąco monitoruje sprawę. "W związku z atakami we Francji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych monitoruje sytuację poprzez służby. Policja jest w stałym kontakcie ze swoim odpowiednikiem z Francji; Straż Graniczna jest w stałym kontakcie z CAT ABW, RCB i innymi służbami krajowymi. Weryfikujemy na bieżąco sytuację poprzez oficerów łącznikowych oraz centra współpracy na granicach. Zwiększyliśmy również działania monitorujące przyloty i wyloty z kierunków potencjalnie zagrożonych" - poinformowała Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSW w specjalnym komunikacie.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)