Za prezesury Jacka Kurskiego w TVP liczba dyrektorów i wicedyrektorów zwiększyła się z 69 do 86 - dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna". Pensje bez nagród w przypadku takich etatów to średnio blisko 20 tys. zł brutto. Wszytko to dzieje się w sytuacji, gdy TVP ma poważne kłopoty finansowe i swą działalność współfinansuje z olbrzymiej pożyczki z Funduszu Reprywatyzacji.
Jak informuje gazeta, zwiększyła się nie tylko liczba dyrektorów i wicedyrektorów, ale także kierowników, choć w mniejszym stopniu. Za to aż trzykrotnie - z trzech do dziewięciu - zwiększyła się liczba doradców prezesa TVP.
Spółka przekonuje, że zwiększenie liczby dyrektorów i kierowników szefów to przejściowy efekt reformy struktury organizacyjnej. "W najgłębiej przekształcanych i likwidowanych jednostkach są 32 stanowiska kierownicze, z których 22 ulegną likwidacji" - zapewnia biuro prasowe TVP.
1 kwietnia liczba kierowników ma spaść ze 174 do 168, a liczba doradców do sześciu. Jednocześnie dyrektorów ubędzie jedynie trzech i będzie ich 42.
Jak jednaka podkreśla "Dziennik Gazeta Prawna", mianowanie dyrektorów na miejsce osób, które z różnych powodów rozstały się z telewizją, nie zmienia liczby etatów kierowniczych. Wynika to z tego, że niektórzy zwalniani dyrektorzy są przez Jacka Kurskiego przesuwani na mniej eksponowane stanowiska, ale z porównywalną pensją.
Na całą kadrę kierowniczą Telewizja Polska przeznacza 41 mln zł rocznie. Tymczasem spółka za prezesury Jacka Kurskiego przynosi olbrzymie straty finansowe, które zasypywane są pożyczkami z budżetu. Choć TVP otrzymała pod koniec roku zastrzyk 266,5 mln zł z budżetu, cały rok działalności zamknie wynikiem zbliżonym do zera.