Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

2700, 4200, czy 4500 zł? Ile naprawdę zarabiają Polacy

82
Podziel się:

Wszystkie badania potwierdzają - z roku na rok zarabiamy więcej. Różnice między "średnimi" wypłacanymi "przeciętnemu Polakowi" wyjaśnia w rozmowie z money.pl prof. Jarosław Górniak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, współautor "Bilansu Kapitału Ludzkiego"

Nieważne, kto liczy. Każdy potwierdza - zarabiamy więcej
Nieważne, kto liczy. Każdy potwierdza - zarabiamy więcej (Adam Tuchlinski/REPORTER)

Wszystkie badania potwierdzają: z roku na rok zarabiamy więcej. Różnice między wysokością "średnich pensji" wypłacanych "przeciętnemu Polakowi" wyjaśnia w rozmowie z money.pl prof. Jarosław Górniak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, współautor "Bilansu Kapitału Ludzkiego"

Niewiele informacji rozpala tak czytelników, jak kolejne doniesienia o wysokości przeciętnego wynagrodzenia. Gdydane przedstawia GUS internauci zazwyczaj pytają: "Ciekawe, kto tyle zarabia?”, "Ile?! Mogę tylko pomarzyć o takiej pensji". Nie dziwi zatem, że publikacja tekstu o wynikach badania "Bilans Kapitału Ludzkiego" przeprowadzonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości i Uniwersytet Jagielloński, wywołała nieco odmienny efekt. Niektórzy komentujący zaczęli interpretować wyniki jako ujawnienie prawdy skrzętnie, a co gorsza celowo, skrywanej przez badaczy GUS. Średnia pensja według "Bilansu" była bowiem o ok. kilkaset złotych niższa niż "średnia" GUS-owska.

- Trzeba powiedzieć jasno: nasze badania potwierdzają trend widoczny także w badaniach GUS - wyraźny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w stosunku do lat poprzednich. Jeśli porównamy wyniki "Bilansu Kapitału Ludzkiego" z 2017 r., czyli początku jego drugiej fali, z wynikami ostatniego badania z poprzedniej fali, z roku 2014 r., to okaże się, że deklarowane przeciętne wynagrodzenia na rękę wyraźnie wzrosło. Z 2127 do 2758 zł - mówi w rozmowie z money.pl współautor badania, prof. Jarosław Górniak.

Jak dodaje, wszystkie powstające w Polsce raporty poświęcone pensjom Polaków dobitnie pokazują, że ostatnie lata naznaczone presją płacową, odczuwalnie zwiększyły naszej pensje. Ponieważ towarzyszyła temu stabilizacja cen, a przejściowo nawet deflacja, oznacza to wzrost wynagrodzeń realnych, a nie tylko nominalnych.

Zobacz także: Zobacz też: Co wicepremier myśli o swojej ministerialnej pensji:

Skąd zatem wynika różnica sięgająca kilkuset złotych, o której pisaliśmy w money.pl? Z wybranego „obiektu badań". W końcu regularnie publikowanym przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnikiem jest ten dotyczący wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. By go obliczyć, badane są obowiązkowe sprawozdania firmy zatrudniających powyżej 50 osób i losowa próba firm zatrudniających od 10 do 49 pracowników.

- Te badania nie obejmują 97 proc. przedsiębiorstw istniejących na rynku. Tych, które zatrudniają mniej niż 9 osób. A dane GUS pokazują, że w tych mikroprzedsiębiorstwach zarobki stanowią połowę tego, co płacone jest w dużych firmach. Skoro badanie ich nie obejmuje, siłą rzeczy kwota przeciętnego wynagrodzenia wychodzi wyższa - tłumaczy prof. Górniak.

Pewną korektą przygotowywaną przez Główny Urząd Statystyczny są badania wynagrodzeń w gospodarce narodowej. W nich średnia pensja jest regularnie niższa, bo obejmuje także budżetówkę i mikroprzedsiębiorstwa. Co więcej, GUS bazuje na danych wpisywanych w obowiązkowe sprawozdania - przede wszystkim funduszu płac. Tym samym nie ma możliwości pominięcia jakiejkolwiek części pensji, co zdarza się w przypadku "Bilansu Kapitału Ludzkiego".

- Wiemy z wielu badań, że ludzie mają tendencję do podawania jedynie dochodów stałych. Pomijają te niesystematyczne – premie czy świadczenia niepłacowe wliczane do funduszu płac - tłumaczy naukowiec. Ten na pierwszy rzut oka "minus" badania PARP i UJ pozwala ująć coś, co dla Głównego Urzędu Statystycznego jest niemal niewidzialne: dochody nieformalne osiągane przez Polaków.

Problemem, z którym mierzą się badacze zarówno uniwersyteccy, jak i GUS-owscy, w przypadku badania budżetów gospodarstw domowych, są najbogatsi. Takie osoby mniej chętnie biorą udział w badaniach. Tym samym dane GUS o zróżnicowaniu materialnej sytuacji gospodarstw domowych także mogą być nieco zaniżone.

– Mamy trudność, żeby objąć badaniami osoby najzamożniejsze i tym samym w ich klasie brakuje wiarygodnej reprezentacji. By skorygować wpływ skrajnie niskich (słabszy) i skrajnie wysokich dochodów (silniejszy) na obraz sytuacji, wykorzystujemy średnią uciętą - odrzucamy po 5 proc. najniższych i najwyższych deklaracji respondentów - mówi nam prof. Górniak. Po chwili dodaje, że gdyby został zapytany o zaufanie do badań, to zdecydowanie obdarza nim Główny Urząd Statystyczny.

- Czemu zatem służy badanie "Bilans Kapitału Ludzkiego"? - pytamy

- Nasze badanie pozwala obserwować trendy i umożliwia dokonanie analizy porównawczej między różnymi klasami społecznymi - wyjaśnia prof. Górniak. Faktycznie kilkudziesięciostronicowy raport opublikowany na stronie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości pozwala sprawdzić różnice zarobkowe nie tylko między różnymi grupami wiekowymi, ale także w oparciu o wykształcenie czy sytuację rodzinną. Dzięki niemu wiemy m.in., że żonaci mężczyźni zarabiają średnio zdecydowanie więcej od zamężnych kobiet, ale 35-letnie singielki zarabiają więcej od samotnych mężczyzn w tym samym wieku. To tylko jedno z takich ciekawych zjawisk.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(82)
WYRÓŻNIONE
Felucjan
6 lat temu
Do czego służą badania średniego wynagrodzenia Polaków prowadzone przez ZUS? Do promowania sukcesu rządzących. Już niedługo będziemy czytać, że średnia pensja brutto to 10 tys. zł, ale badać będzie się tylko dochody wszystkich pracowników KGHM (żeby zaniżyć wynik), adwokatów i kierowniczej kadry wyższego szczebla w bankach.
Borys
6 lat temu
Skąd wy bierzecie te dane. ? Moja żona w Biedronce w Skórczu na pełen etat zarabia 1900zł netto a ja na budowie pełen etat 2600zł netto.
Tomek
6 lat temu
Z rozrzewnieniem czytam o tych średnich krajowych i o tym, że polscy przedsiębiorcy zabijają sie o pracownika. Dziwnym zrządzeniem losu gdy słyszę od znajomych o ich "podbojach" rynku pracy to zawsze proponuje im się najniższa krajową plus 200-300 zł "pod stołem". gdzie ta wojna o pracownika ? Czym sie ona objawia ?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (82)
anioł cieciu
6 lat temu
"między różnymi klasami społecznymi". To u nas są już różne klasy społeczne????? Ciekawe do której ja należe ?
erwin
6 lat temu
90% narzeka na pensje, ale kurcze jakoś ma czas na pianie w internecie, także w godzinach np w południe, kiedy ludzie którzy maja tą srednią to normalnie pracują... od pieprzenia głupot w necie na pewno nie przyjdzie powyżka.
Piotr
6 lat temu
Weźcie kiedyś przejeździe się po Polsce i zobaczcie jak jest naprawdę. 1600 na rękę zarabia zdecydowana większość. Skąd Wy bierzecie te dane ?.
anna
6 lat temu
nie wiem jak się oblicza zarobki w handlu? moja córka, która skończyła polonistykę na UW, pracuje w Empiku w Wawie jako sprzedawca i na tzw rękę dostaje 1500 zł! jak to się ma do wyliczonych 2700 ???
Qeetyu
6 lat temu
Zarabiamy wiecej, szkoda ze ceny ida w gore rowno z zarobkami albo i szybciej, i nadal mozemy kupic tyle samo co 10 lat temu za te owczesna srednia, ale zarabiamy "wiecej", szkoda ze to puste liczby.
...
Następna strona