Zaczynał od obwoźnej sprzedaży śpiworów. Dziś Igor Klaja i jego firma 4F rzuca wyzwanie Nike i Adidsowi. Z jej logo startowali słynni sportowcy m.in. Adam Małysz, Kamil Stoch, czy Novak Djoković. Na kurtce ma je również prezydent Duda.
Polska marka istnieje od ponad dwóch dekad. Przetrwała kryzys finansowy i zawirowania. Jej konkurenci - Alpinus czy Campus - niestety nie wytrzymali. Dziś 4F jest jedną z największych polskich firm odzieżowych, która ma nie lada ambicje. Bez kompleksów szykuje się stanąć w szaraki z takimi gigantami Nike czy Adidas.
O tej rywalizacji prezes spółki Igor Klaja mówił money.pl podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. - Nie wiem, ile czasu na to potrzebuję. Nie mam kompleksów. Dużo podróżuję, więcej czasu spędzam poza krajem niż w Polsce. Uważam, że jesteśmy szalenie zdolnym narodem. Jesteśmy tak pracowici, że jesteśmy skazani na sukces - podkreślił.
Firma powstała ze styku dwóch pasji - sportu i biznesu - młodego kielczanina Igora Klai. To on założył i do dziś kieruje spółką OTCF, do której należy sportowa marka 4F. Jak wielokrotnie opowiadał, jego kariera zaczęła się od pracy w sklepie z odzieżą sportową i próby handlu śpiworami i polarami z maluchowego bagażnika.
Nim 4F stała się oficjalnym partnerem polskiej reprezentacji, pod szyldem pierwszej własnej marki - Outhorn - sprzedawała odzież dla Carrefoura, Tesco Auchan czy Selgros. Nikt wówczas nie myślał, że za kilkanaście lat z logo firmy Igora Klai po stoku będzie szusował prezydent Polski, a 4F znajdzie się na strojach słynnych polskich sportowców, jak choćby skoczków Adama Małysza i Kamila Stocha czy tenisisty Łukasza Kubota.
Na podbój
- Ktoś czasem mówi: "marka 4F osiągnęła sukces". Nie, nie osiągnęła sukcesu. Wykonaliśmy pierwszą pracę domową, zaistnieliśmy na jednym rynku. Musimy to powtórzyć w kolejnych sprawdzianach. Kolejne lata pracy przed nami - przyznał w rozmowie z money.pl biznesmen.
Pierwszy specjalistyczny sklep z własną sportową odzieżą – wówczas sygnowaną 4Fun - powstał już ponad 10 lat temu w Kielcach. Dziś w całym kraju jest ich około 180. Z czasem nazwa zarejestrowanej w Wieliczce firmy ewoluowała do 4F Sport Performance, aby od 2010 r. pozostać przy 4F.
Ale oprócz sprzedaży detalicznej, marka 4F jest obecna w33 krajach poprzez rozwiniętą sieć sprzedaży hurtowej, a jej produkty są dostępne w ponad 300 sklepach multibrandowych.
Ekspansję zaczęła zaledwie dwa lata temu i dziś kilkanaście sklepów z polską odzieżą można spotkać na Łotwie, Słowacji, w Czechach oraz Rumunii. Od lipca pierwszy sklep 4F działa również na Litwie.
Po olimpijskie złoto
Z profesjonalnym sportem 4F związała się już w 2007 r., kiedy rozpoczęła współpracę z Polskim Związkiem Narciarskim. Później, właściwie co trzy lata, rozszerzała partnerstwo wiążąc się z Polskim Związkiem Biathlonu, Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki oraz Polskim Związkiem Łyżwiarstwa Szybkiego.
Na początku ubiegłego roku firma Igora Klai ogłosiła rozpoczęcie współpracy z pierwszym związkiem sportu drużynowego – Związkiem Piłki Ręcznej.
Jednak do największych jej sukcesów z pewnością trzeba zaliczyć umowy zawarte ze sportem olimpijskim.
W tym roku biało-czerwoni po raz czwarty założą na siebie kolekcję olimpijską od 4F. Podczas zimowych igrzysk w Pjongczang polska marka ubierze również reprezentacje: serbską, łotewską, chorwacką oraz grecką. Jak pisaliśmy w Sportowych Faktach, wszystkie kolekcje powstały we współpracy z narodowymi komitetami olimpijskimi i będą dostępne w sprzedaży detalicznej na ich rodzimych rynkach.
To jednak nie pierwsza współpraca z reprezentacją łotewską i Serbską. Już podczas letnich igrzysk olimpijskich Rio 2016 r. Łotysze i Serbowie mili na sobie kolekcje polskiej marki. A stroje 4F nosił między innymi słynny tenisista Novak Djoković.
Nie tylko olimpijczycy, ale również i paraolimpijscy sportowcy noszą ubrania od 4F. Firma współpracuje z Polskim Komitetem Paraolimpijskim od igrzysk w Vancouver 2010. Później nasi sportowcy występowali w jej kolekcjach także w Soczi i Rio.
Wspomógł ją sportowiec
Sportowcom firma Igora Klai zawdzięcza więcej niż rozpoznawalność. Droga do sukcesu nie była usłana samymi różami. Krytycznym momentem dla firmy był okres wielkiego kryzysu finansowego w 2008 r.
Kondycja finansowa firmy znacznie się pogorszyła i istniało zagrożenie, że 4F podzieli los innej znanej firmy outdoorowej - Alpinusa - sprzedawanego, kolejnym upadającym firmom.
Szczęśliwie dla biznesu Igora Klai, znalazł się nie byle jaki sponsor, który zdecydowała się zainwestować w polską markę odzieży sportowej. Był nim znany sportowiec, kierowca rajdowy, oszczepnik, a także biznesmen - Sobiesław Zasada.
Zasada za 14 mln zł kupił pakiet 35 proc. udziałów w firmie w 2011 r., o czym informowała "Gazeta Wyborcza". Zastrzyk gotówki i determinacja firmy spowodowały, że 4F wyszła ostatecznie z kryzysu obronną ręką. Jak pisaliśmy w money.pl, jej przychody w 2015 r. sięgały już 400 mln zł.