Polki kalkulują, że dzięki świadczeniu opłaca im się zrezygnować z pracy. Tymczasem dla naszych sąsiadów stawki, za które Polacy już nie chcą pracować, wciąż są atrakcyjne.
Od marca do września liczba biernych zawodowo kobiet skoczyła o 150 tysięcy. Osoby te podają jako powód rezygnacji z pracy obowiązki związane z prowadzeniem domu.
Kobiety odchodzą i co teraz
Można założyć, że nie wszystkie z tych 150 tysięcy osób rzeczywiście nie podejmuje pracy zawodowej, bo wolą pobierać 500 zł na dziecko. Jednak odpływ kobiet z rynku pracy jest faktem, potwierdzają go praktycy.
- Brak kobiet na rynku pracy jest dla firm bardzo dotkliwy. I rzeczywiście tendencja zastępowania ich przez młodych albo pracowników z Ukrainy jest widoczna – mówi WP money Katarzyna Lorenc, prezes 4business&people i ekspert BCC.
- Widać to szczególnie w usługach i handlu, ale nie tylko. Ostatnio rozmawiałam z plantatorem pieczarek. Pieczarki generalnie zbierały zawsze kobiety – teraz po prostu nie ma kto tego robić i właściciel firmy musi dowozić pracowników z daleka. Brak personelu zaczęły odczuwać także szpitale, z których odchodzą pielęgniarki. To bardzo poważny problem, bo pielęgniarki są wykwalifikowanym personelem i trudno je tak po prostu zastąpić. Podobnie jest w edukacji, ale tutaj kłopot jest mniejszy, ze względu na niż demograficzny – wyjaśnia.
Resort rodziny nie widzi problemu. Minister Elżbieta Rafalska wyjaśnia, że wskaźnik aktywności zawodowej, wynoszący 56,3 proc., rośnie szybciej wśród kobiet niż mężczyzn. - Zadaje to kłam twierdzeniom o dezaktywizacyjnym działaniu programu Rodzina 500+ - tłumaczy Rafalska cytowana we wtorkowym komunikacie resortu.
Tyle że - jak wynika z danych GUS - wskaźnik aktywności zawodowej wśród kobiet nie tylko nie rośnie, ale w porównaniu do zeszłego roku spadł o 0,2 p. proc.
Ukraińca zatrudnię
Rezygnacja beneficjentów 500+ z pracy zawodowej nie powinna dziwić nikogo, kto obserwuje dyskusję na ten temat. Już w lutym wyliczaliśmy w WP money, dlaczego opłaca się rzucić pracę, by odebrać 500 zł na dziecko. Można się też spodziewać, że te 150 tysięcy to dopiero początek problemów. Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA szacuje, że wciągu kilku lat program może ograniczyć zatrudnienie wśród rodziców o około 235 tys. osób.
Na rezygnację z zatrudnienia decydować się będą głównie kobiety, osoby z niższym lub średnim wykształceniem oraz osoby mieszkające w miastach do 100 tys. mieszkańców i na wsi - prognozuje CenEA.
Lukę po rezygnujących z pracy rodzicach wypełniają pracownicy z Ukrainy. W naszym kraju pracuje ich legalnie już niemal milion. Do niedawna Ukrainki imały się wymagających, ale mało widocznych zajęć, i pracowały głownie jako pomoc domowa albo opiekunka. Teraz widać je coraz częściej. Przykład? Dwa warszawskie centra handlowe, po dwóch stronach ulicy. W obu są zakłady fryzjerskie i w obu - ukraińska obsługa. Podobnie jest w sklepach, barach, restauracjach. Ukraińcy chętnie podejmują się też prac sezonowych. Nad morzem w lecie łatwiej kupić gofra od ukraińskiego niż polskiego sprzedawcy.
Polska jest dla naszych wschodnich sąsiadów bardzo atrakcyjna. Za chlebem tylko w ostatnich dwóch latach wyjechało z Ukrainy 5 mln obywateli, a nasz kraj stał się głównym kierunkiem ich długoterminowej emigracji zarobkowej. Pod tym względem zdeklasowaliśmy Rosję. - Ludzie podobni do nas, a jednak Zachód - Europa. Dobre zarobki i przyjazne warunki do tego, aby pójść na swoje, rozwijać się, zarabiać pieniądze - mówi WP money Aleksander, pracujący w fabryce opakowań na Dolnym Śląsku. - Wielu Ukraińców marzy, aby tu przyjechać - dodaje.
W Polsce Ukraińcy założyli 2,7 tys. firm i dokładają do naszego budżetu około 400 mln zł rocznie.