Mamy informacje, że nadużycia w 500+ się zdarzają, ale skala jest marginalna - powiedziała w środę minister rodziny Elżbieta Rafalska.
Chodzi o sytuację, w której rodzice umawiają się z pracodawcą, rozwiązują umowę o pracę, po czym podpisują ją jeszcze raz, ale z niższym wynagrodzeniem. Dzięki temu mają oficjalnie mniejszy dochód i mogą otrzymać świadczenie także na pierwsze dziecko.
- Mamy informacje, że takie sytuacje się zdarzają - powiedziała w Rafalska na antenie radia Zet. - Nie jest to jednak jakaś masowa skala - dodała.
- Nie możemy też mówić o oszustwie. Jeżeli prawo, albo nasze przepisy pozwalają na to żeby rodzina złożyła taki nowy wniosek, to na dzisiaj działa zgodnie z tym, na co przepisy pozwalają. Jeżeli trzeba te przepisy doprecyzować, to trzeba się zastanowić. Ale cały czas trwa takie szukanie w tym programie takiego miejsca, w którym powiemy no tak Polacy marnotrawią, przepijają, Polacy się dezaktywizują, tu się to nie potwierdziło, to nie potwierdziło, to na pewno na masową skalę... - mówiła.
Jak wynika z wyliczeń jej resortu, program 500+ od 1 kwietnia 2016 r. do końca stycznia 2017 r. objął 3,82 mln dzieci z 2,56 mln rodzin.Rząd przeznaczył na ich wsparcie ponad 19 mld zł. Pieniądze otrzymuje 55 proc. dzieci w Polsce - większość mieszka w gminach wiejskich (63 proc.) i miejsko-wiejskich (58 proc.). Nieco mniej niż połowa (48 proc.) pochodzi z miast. Na wsi programem objętych jest 1,37 mln dzieci, w gminach miejsko-wiejskich 0,96 mln, a w miastach 1,49 mln.