Aż o 12 proc. zmalała liczba beneficjentów 500+ w największych miastach w Polsce po wprowadzeniu zmian w sztandarowym programie PiS. Mniej pieniędzy idzie na pierwsze lub jedyne dzieci w rodzinach, ale to nie tylko efekt uszczelnienia systemu. Budżet może zaoszczędzić na programie w 2018 roku nawet 2,2 mld zł.
Z informacji, jakie "Dziennik Gazeta Prawna" uzyskał od władz Olsztyna, Poznania, Krakowa, Białegostoku, Gdańska, Łodzi, Warszawy, Katowic, Lublina, Torunia, Gorzowa Wielkopolskiego i Warszawy wynika, że liczba świadczeń spadła średnio o 12 proc., a kwota wypłat - o 6 mln zł.
Taki efekt dało zestawienie danych listopada i września, czyli ostatniego miesiąca, w którym obowiązywały stare zasady programu Rodzina 500+.
Wideo: Wiceminister rodziny i pracy odpowiada na krytykę zmian w programie 500+
Najważniejszy jest olbrzymi, aż 18-procentowy spadek wypłat świadczenia na pierwsze lub jedynie dzieci w rodzinach. Jednym z powodów jest wprowadzone od października uszczelnienie systemu, które między innymi utrudniło pobieranie pieniędzy na pierwsze dziecko przez samotnych rodziców.
Resort Elżbiety Rafalskiej wprowadził obowiązek posiadania zasądzonych alimentów od byłego partnera. W ten sposób chciano wyeliminować przypadki, gdy żyjący w nieformalnych związkach rodzice deklarowali samotne wychowywanie dzieci.
Z drugiej strony, nowe przepisy uderzyły w tych rodziców, którzy po rozstaniu nie poszli do sądu, lecz dogadali się w sprawie alimentów. Bez dokumentu poświadczającego zasądzenie alimentów nie mają teraz szans na uzyskiwanie świadczenia.
Jak jednak wskazują niektórzy urzędnicy, uszczelnienie systemu 500+ nie zawsze działa. - Wpisują we wniosku swojego partnera, z którym rzekomo wychowują dziecko, jakby robili to razem - mówił pracownik wrocławskiego MOPS-u. - W rzeczywistości nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować, czy ktoś mieszka razem czy nie i czy razem wychowuje dzieci - dodał.
Inny powodem zmniejszenia liczby wypłat na pierwsze lub jedyne dziecko jest wzrost zamożności Polaków. Poprzednio do kryterium dochodowego wynoszącego 800 zł na głowę w rodzinie, brano dochody z 2014 roku, ale teraz liczą się dane z 2016 roku.
W międzyczasie znacznie wzrosła płaca minimalna, a także poprawiła się sytuacja na rynku pracy, dlatego znacznie zmalała liczba rodzin, które mieszczą się w niezmienionych ramach kryterium dochodowego.
Jak szacuje "Dziennik Gazeta Prawna", spadek liczby beneficjentów programu 500+ może przynieść rządowi w bieżącym roku oszczędności od 1 do nawet 2,2 mld zł.