500 złotych na dziecko – flagowy program rządu Prawa i Sprawiedliwości – może doprowadzić do sytuacji, że rodzice otrzymujący zasiłek będą rezygnowali z pracy – przestrzega Centrum Analiz Ekonomicznych.
Prace nad wprowadzeniem dodatku wychowawczego wciąż trwają. Przypomnijmy: rodzice mają otrzymywać 500 zł na drugie i kolejne dzieci. Jeżeli sytuacja finansowa rodziny jest trudna, to świadczenie będzie przysługiwało także na pierwsze dziecko. Kryterium dochodowe ma wynosić nie więcej niż 800 zł na osobę w rodzinie i 1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym. Świadczenie na drugie i kolejne dzieci mają dostawać już wszyscy rodzice – niezależnie od dochodów. Projekt ustawy, która ma umożliwić wypłatę pieniędzy, jest w trakcie konsultacji społecznych. Uwagi można zgłaszać do 22 stycznia. Na początku lutego projekt ma być zaakceptowany przez rząd i trafić do Sejmu.
Czy będzie opłacało się pracować obojgu rodziców?
Centrum Analiz Ekonomicznych w najnowszym komentarzu zwraca uwagę, że doświadczenia międzynarodowe dotyczące finansowego wsparcia rodzin z dziećmi pokazują, że jedną z konsekwencji podniesienia zasiłków na dzieci może być ograniczenie aktywności zawodowej rodziców. Dotyczy to szczególnie rodzin, w których pracuje oboje rodziców. Dlaczego tak jest? „Związane jest to z tzw. efektem dochodowym, czyli z reakcją na wzrost wysokości dochodu zarówno w scenariuszach zatrudnienia, jak i jego braku. Efekt ten może być szczególnie silny w przypadku rozwiązań proponowanych w projekcie rządowym, w którym świadczenie wychowawcze wyłączono z definicji dochodu branego pod uwagę przy ustalaniu uprawnień do świadczeń socjalnych. Oznacza to, że dochody zarówno rodzin niepracujących, jak i dużej części tych, w których rodzice pracują, wzrosną o taką samą wartość. Proporcjonalny wzrost dochodów rodzin nieuzyskujących dochodów z zatrudnienia będzie zatem istotnie wyższy” – napisano w komentarzu Centrum Analiz Ekonomicznych.
Drugim powodem może być wspomniany już próg 800 złotych dochodu na osobę – to właśnie rodziny, które go nie przekraczają, mogą otrzymać 500 zł także na pierwsze dziecko. Tyle że – jak zwraca uwagę CenEA – taki próg oznacza, że pieniędzy nie otrzymają rodziny, w których oboje rodziców pracuje w pełnym wymiarze godzin. Dlatego prawdopodobnie część rodziców zrezygnuje z pracy. „Efekt ten będzie szczególnie silny, jeśli rodzina dodatkowo ponosi koszty opieki nad dziećmi. Rezygnacja z pracy w takiej sytuacji może wydawać się racjonalnym rozwiązaniem, choć jej prawdopodobną konsekwencją, nie zawsze braną pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, może być długoterminowa nieobecność na rynku pracy i związane z nią długookresowe skutki finansowe” – zwraca uwagę CenEA.
Ile to będzie kosztowało
Jak przypomina CenEA, roczne korzyści rodzin po wprowadzeniu dodatku 500 zł na dziecko – a jednocześnie bezpośrednie koszty dla budżetu – wyniosłyby 25,2 mld zł rocznie, czyli około 1,5 proc. polskiego PKB. Tym samym roczna wartość finansowego wsparcia rodzin z dziećmi, w porównaniu do obecnie obowiązującego systemu, wzrosłaby o 143 proc.
500 zł na dziecko pobierałoby 2,7 mln rodzin. CenEA zwraca uwagę, że propozycja rządu powinna się przełożyć na poprawę sytuacji materialnej rodzin, ale niepokój budzą szacowane koszty jej obsługi administracyjnej. A te są wyliczane na 500 mln zł rocznie.