Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

63 proc. Polaków nie słyszało o istnieniu specjalnych stref ekonomicznych

0
Podziel się:

63 proc. Polaków, czyli ponad trzy piąte, nie słyszało o istnieniu specjalnych stref ekonomicznych (SSE). 17 proc. słyszało o ich istnieniu, ale nie zna zasad ich funkcjonowania. Zasady te zna 20 procent.

Takie wnioski wynikają z sondażu TNS OBOP przeprowadzonego 11-13 maja na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1.019 mieszkańców Polski powyżej 15 roku życia.

Badanie wykazało ponadto, że świadomość istnienia SSE zależy od poziomu wykształcenia Polaków. 61 proc. osób z wyższym wykształceniem słyszało o specjalnych strefach ekonomicznych i wie na czym polegają, podczas gdy 82 proc. osób z wykształceniem podstawowym w ogóle nie słyszało o istnieniu takich stref.

Świadomość istnienia SSE zależy także od zainteresowania badanych polityką. 53 proc. Polaków, deklarujących bardzo duże zainteresowanie polityką, orientuje się w sprawach stref. Natomiast 85 proc. osób w ogóle nie zainteresowanych polityką nie słyszało o SSE.

TNS OBOP zbadał także, kto, zdaniem osób, które słyszały o istnieniu SSE, skorzystał na ich ustanowieniu.

Osoby te stosunkowo najczęściej wyrażają pogląd, iż strefy przyniosły najwięcej korzyści inwestorom zagranicznym. Takiego zdania jest 26 proc. Polaków, którzy wiedzą o istnieniu SSE.

W dalszej kolejności wśród beneficjentów stref wymieniają oni mieszkańców SSE (21 proc.), samorządy lokalne (15 proc.), polskie firmy działające w strefach (9 proc.), całe państwo i gospodarkę (4 proc.).

Z kolei co dwudziesta osoba (5 proc.), świadoma istnienia specjalnych stref ekonomicznych, jest przekonana, że nikt nie odniósł korzyści z ich istnienia, a co piąta (20 proc.) nie potrafi wskazać beneficjentów.

Opinię, że na istnieniu SSE najbardziej skorzystali inwestorzy zagraniczni, wyrażają przede wszystkim osoby niezadowolone ze swojej sytuacji materialnej, negatywnie oceniające sytuację w kraju, jednocześnie deklarujące zupełny brak zainteresowania sprawami życia publicznego i nie potrafiące określić swoich poglądów.

Przekonaniu, że na SSE skorzystali mieszkańcy tych obszarów, wyrażają częściej osoby o poglądach lewicowych, pozytywnie oceniające kierunek zmian w kraju oraz zadowolone ze swojej sytuacji materialnej.

Osoby, które wiedzą na czym polegają SSE, częściej od pozostałych twierdzą, że przyniosły one korzyści mieszkańcom tych stref i samorządowi lokalnemu.

Zasady funkcjonowania przedsiębiorców w SSE w oparciu o zezwolenia wydane przez 2001 rokiem są przedmiotem negocjacji Polski z Unią Europejską.

Na mocy tych zezwoleń inwestorzy uzyskali bowiem prawo do całkowitego zwolnienia z podatku dochodowego przez 10 lat, a ponadto do końca istnienia stref, czyli 2017 roku, zwolnienie z połowy podatku dochodowego.

Na utrzymanie tych przywilejów nie godzi się Unia Europejska, gdyż nie są one zgodnie z jej prawem.

Nowe podejście rządu do tej kwestii zakłada, że blisko 700 inwestorów, którzy otrzymali zezwolenia na działalność w SSE według starych zasad, zostałoby podzielonych na trzy grupy.

Małe i średnie przedsiębiorstwa (około 450), zostałyby objęte całkowitym okresem przejściowym, co oznacza, że mogłyby otrzymywać pomoc publiczną według starych zasadach.

Duże przedsiębiorstwa mogłyby natomiast zdecydować się na dobrowolne przejście na nowe zasady działania w SSE, w zamian za co m.in. otrzymaliby ulgę podatkową w wysokości 75 proc. wartości inwestycji., czyli wyższą niż to jest obecnie możliwe o 25 proc.

W przypadku niezdecydowania się na to, przywileje dużym przedsiębiorstwom zostałyby odebranie, za co miałyby one otrzymać rekompensatę oraz limitowaną pomoc publiczną w wysokości 50 proc. wartości inwestycji.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)