Rządy Włodzimierza Cimoszewicza i Donalda Tuska podpisały niekorzystne dla państwa polskiego umowy koncesyjne dotyczące Autostrady Wielkopolskiej, więc teraz rząd ma związane ręce i nie może przeciwdziałać podwyżkom opłat - tak minister infrastruktury Andrzej Adamczyk komentuje najgłośniejszą jak na razie podwyżkę tego roku.
Przypomnijmy. Od 2 stycznia na A2 między Nowym Tomyślem a Koninem kierowcy aut osobowych i motocykli płacą po 20 zł na każdym z trzech 50-kilometrowych odcinków. To w sumie 60 zł na całej trasie. Jak poinformowała spółka Autostrada Wielkopolska, cena za przejechany kilometr wzrosła o 2 gr. Daje to 3 zł więcej na całym 150-kilometrowym odcinku.
Opłaty za A2 stały się tematem gorącej dyskusji na przełomie roku. Tym bardziej, że autostrada uchodzi za najdroższą w Polsce. Smaku całej sprawie dodaje fakt, że udziały Autostrady Wielkopolskiej należą m.in. do rodzeństwa Kulczyków, które odziedziczyło je po swoim ojcu, najbogatszym Polaku Janie Kulczyku.
Do sprawy odniósł się minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Konferencja była poświęcona budowie A2 do Siedlec, ale dziennikarzy i tak najbardziej interesowała sprawa opłat miedzy Nowym Tomyślem a Koninem. Podwyżka nie podoba się w resorcie. - To bardzo poważny problem - przyznaje minister Andrzej Adamczyk. Po czym przystępuje do tłumaczenia, że to wina poprzedników.
- W 1997 r. podpisano umowę koncesyjną na jeden z odcinków i był wówczas premierem, o ile dobrze pamiętam, pan Cimoszewicz. W 2008 r. zaś została podpisana druga umowa koncesyjna, Wówczas premierem był pan Donald Tusk. Tak jeden, jak i drugi rząd zgodził się z zapisami umowy, które dziś dają koncesjonariuszowi autostrady pełne prawa do tego, żeby podnosił opłaty - mówi minister.
- Nie zadbano o to, by państwo miało jakikolwiek wpływ na wysokość tych opłat, na częstotliwość ich podwyższania - podkreśla.
Jak wskazywał, GDDKiA wystąpiła do Autostrady Wielkopolskiej "z bardzo krytycznymi uwagami", ale państwo niewiele więcej może zrobić. - Umowy są praktycznie niewzruszalne, ich naruszenie grozi olbrzymimi karami, które musiałaby ponieść strona publiczna - mówi Adamczyk.
Koncesjonariusz tłumaczył, że musi pokryć koszty funkcjonowania autostrady, do której państwo nie dokłada ani złotówki. Cena za Autostradę Wielkopolską rośnie z roku na rok. Jak informowaliśmy w money.pl, poprzednia podwyżka miała miejsce w marcu minionego roku.