Były sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty krytykuje pomysł PiS, dotyczący zmuszenia operatorów kablówek do przekazania danych o klientach w celu podniesienia ściągalności abonamentu. - Fatalnie oceniam ten pomysł. To najgłupsze rozwiązanie, jakie mogło zostać przyjęte - mówił w Radiowej Trójce.
Władza chce zmusić do płacenia niepopularnego wśród Polaków abonamentu RTV. Pod obrady Rady Ministrów trafił projekt ustawy o zmianie ustawy o opłatach abonamentowych oraz ustawy o radiofonii i telewizji. I wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zostanie bardzo szybko przegłosowana w Sejmie.
Główną przyczyną szybkiego tempa prac są problemy finansowe Telewizji Polskiej. Przychody TVP wyniosły w ub. r. 1,4 mld zł, czyli o 8 proc. mniej niż w 2015 r. Mniejsze wpływy to m.in. efekt abonamentu - z tej daniny do Telewizji Polskiej trafiło 365,5 mln zł. To o prawie 10 proc. mniej niż rok wcześniej - o czym informowaliśmy w money.pl.
- Fatalnie oceniam ten pomysł. To najgłupsze rozwiązanie, jakie mogło zostać przyjęte. To rozwiązanie wynikające z niewiedzy - mówił wRadiowej TrójceWłodzimierz Czarzasty, były sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przewodniczący SLD. - Jak to się skończy w przypadku klientów kablówek? Połowa ludzi zrezygnuje, a właściciele firm podadzą rząd polski do sądu o utratę korzyści i zysków. I wygrają.
Jest coś na rzeczy, bowiem w ustawie zapisano, że dostawcy mają Poczcie Polskiej podawać imię i nazwisko, adres, PESEL lub inny numer identyfikacyjny jak NIP czy KRS pozwolą Poczcie zidentyfikować, kto nie płaci, a powinien oraz datę rozpoczęcia usługi, ale już nie jej zakończenia. Co sugeruje, że prawo dotyczy tylko aktywnych usług. Innymi słowy - tych klientów, którzy po wejściu w życie ustawy nadal będą płacili za telewizję.
Telewizję płatną (kablówki i satelitarną) ma w Polsce 9 mln gospodarstw domowych. Ustawa ma zwiększyć liczbę płatników o około 3,5 mln.
- Widzimy już pierwszy odpływ klientów, którzy nie chcą płacić abonamentu - narzekał Andrzej Rogowski, szef Multimedia Polska na wtorkowej konferencji Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej w Sopocie.
UPC, największy operator sieci kablowych w Polsce nie odpowiedział na nasze pytania. Z kolei Cyfrowy Polsat, zamiast o odpływie klientów woli przekonywać, że operatorzy nie powinni udostępniać ich danych. Więcej o prawnej stronie przekazania danych klientów pisaliśmy w money.pl.
Problem dostawcy mają. Nawet gdyby ustawa obejmowała wszystkie umowy wstecz, to klient może najpierw skorzystać z przewidywanej w ustawie abolicji za kilka lat niepłacenia. Potem zapłacić abonament RTV przez rok, a następnie... wymówić ofertę płatnej telewizji i wyrejestrować odbiornik.
W przypadku darmowej cyfrowej telewizji naziemnej sprawa w sumie wygląda podobnie jak dziś - nie ma użytkowników jak skontrolować - o czym pisaliśmy w money.pl. To, czy telewizor w mieszkaniu jest, czy go nie ma, mógłby sprawdzić tylko listonosz, a właściciel mieszkania wcale nie musi go wpuścić.
Podobnie jest z internetem - czy to YouTube czy Netflix, czy nawet strony internetowe TVP. A przecież na rynku są też usługi, które pozwalają oglądać programy telewizyjne, czy TVP czy Polsatu w internecie. Nie trzeba do nich telewizora. A ekrany komputerowe, tabletów czy komórek w zakres ustawy póki co nie wchodzą.
- W KRRiTV są przetłumaczone wszystkie ustawy państw europejskich w tej sprawie. Tam są bardzo dobre rozwiązania. Wystarczy to przeanalizować - mówił Czarzasty. - Nie dawniej jak 1,5 roku temu, za poprzedniego składu, KRRiTV przygotowała bardzo dobre rozwiązania, które zostały one odrzucone tylko dlatego, że szefem Rady nie był facet z PiS-u. - dodał.
O jakie rozwiązania chodziło przewodniczącemu SLD? - Jest kilka dobrych rozwiązań. Na przykład w formie podatku. To działa w kilku państwach europejskich i bardzo dobrze funkcjonuje.