Poczta Polska zbierze dane o klientach nie tylko z platform cyfrowych i kablówek, ale też z Centralnej Ewidencji Pojazdów. Taki pomysł na poprawę ściągalności abonamentu ma TVP. Masz samochód, to pewnie z radiem, a więc płać.
TVP w dokumencie - podpisanym przez prezesa Jacka Kurskiego i przesłanym do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - krytykuje powszechną i bezwarunkową abolicję dla abonamentowych dłużników. Postuluje też dodatkowe uszczelnienie systemu. Tym razem biorąc się za kierowców - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Z pisma, do którego dotarł dziennik, wynika, że TVP chciałoby wykorzystać domniemanie, iż w każdym samochodzie znajduje się radio. A skoro tak, właściciel zobowiązany jest płacić 7 zł miesięcznie za zarejestrowany radioodbiornik albo opłatę łączną za telewizję i radio wysokości 22,7 zł miesięcznie.
Aby poprawić wyniki ściągalności abonamentu Poczta Polska dostałaby dostęp do Centralnej Ewidencji Pojazdów. Odbywałoby się to na takiej samej zasadzie, jak w przypadku uprawnienia poczty do dostępu do rejestru PESEL - pisze "DGP" powołując się na pismo TVP do MKiDN.
Rodzi się pytanie, co z samochodami wynajmowanymi albo leasingowanymi? - Wówczas banki miałyby przekazywać dane o wszystkich swoich leasingobiorcach? - dopytuje Jakub Woźny z Kancelarii Prawnej Media.
730 mln zł do ściągnięcia
Nowelizacja ustawy abonamentowej, o której wielokrotnie pisaliśmy na łamach WP money, zakłada uszczelnienie systemu m.in. poprzez przekazanie danych Poczcie Polskiej o klientach kablówek i platform cyfrowych.
Resort Kultury zakłada, że dzięki założeniu, że każdy, kto korzysta z usług platformy musi mieć telewizor, uda się skutecznie zobligować 2,8 mln gospodarstw domowych do rejestracji odbiornika i płacenia abonamentu. W ten sposób liczy, że uda się ściągnąć dodatkowe 730 mln zł.
Osoby, które w dniu wejścia ustawy będą miały podpisane umowy z operatorami płatnej telewizji, zostaną potraktowane tak, jakby je dopiero podpisały. W ciągu 30 dni od wejścia w życie nowych przepisów dostawcy usług będą musieli poinformować klientów, że zostali domyślnie uznani za posiadaczy odbiorników telewizyjnych, a ich dane w ciągu 60 dni od wejścia w życie nowelizacji zostaną przekazane Poczcie Polskiej - więcej na ten temat przeczytasz w WP money przekazania w ciągu 14 dni danych wskazanych
klientów. ). To nie koniec, poczta będzie mogła żądać od operatorów (np. w celu egzekucji zaległych opłat) przekazania w ciągu 14 dni danych wskazanych klientów.
Poczta Polska zapłaci operatorom za przekazywanie informacji. Będzie to zwrot kosztów plus 6-10 proc. Stawki, sposób ich wyliczenia i przekazania operatorom ustali Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wspólnie z ministrem infrastruktury.
W projekcie zapisano, że umorzone zostaną postępowania egzekucyjne dotyczące zaległości w abonamencie RTV. Nie będą też wszczynane takie postępowania dotyczące ewentualnego niepłacenia wcześniej abonamentu przez użytkowników płatnej telewizji, których dane trafią do systemu Poczty Polskiej - i to się nie podoba prezesowi TVP.
Abonamentowe dno
Wydawało się, że dziura abonamentowa już głębsza być nie może, ale jednak. Przychody z abonamentu zmniejszyły się o kolejne 9,6 proc. Udało się ściągnąć zaledwie 363,5 mln zł - podają Wirtualnemedia, które dotarły do sprawozdania finansowego TVP.
Pokazuje ono, w jak złej kondycji finansowej jest spółka prowadzona przez Jacka Kurskiego. W 2016 roku telewizja poniosła 180 mln zł straty. Wpływy z reklam spadły o 5,4 proc. w stosunku do roku poprzedniego i wyniosły zaledwie 872 mln zł - pisaliśmy o tym w WP money.
Jak już informowaliśmy w WP money, prezes Kurski pilnie szuka gotówki. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wniosek o kredytowanie trafił już do ministra finansów. Połowa z 800 mln zł ma zostać przeznaczona na inwestycje w sprzęt HD, modernizację oddziałów regionalnych, budowę dużej platformy internetowej oraz cyfrowy obieg materiałów – wynika z informacji "DGP".
Informacje "DGP" o ewentualnym zadłużeniu TVP wydają się potwierdzać, że sytuacja finansowa państwowego nadawcy jest trudna. Jak pisaliśmy na pod koniec stycznia w WP money, TVP nie pomógł poprzedni kredyt w wysokości 300 mln zł, ani zaciągnięty rzekomo po cichu kredyt na 200 mln zł przez zarząd telewizji, o którym pisała "Gazeta Wyborcza".
TVP pokłada wielkie nadzieje w przepisach, które mają uszczelnić pobór abonamentu. Nowelizacja ustawy abonamentowej, którą przeforsowuje Ministerstwo Kultury ma docelowo przynieść 1,36 mld zł rocznie - więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
** **Ile zarabia prezes Kurski?** **
Zła sytuacja w TVP nie zmienia faktu, że prezes Jacek Kurski inkasuje więcej niż najważniejsze osoby w kraju**. **Po tym względem wtyle zostawia, chociażby prezydenta Andrzeja Dudę i premier Beatę Szydło.
Jak informowaliśmy w WP money, prezes Telewizji Polskiej co miesiąc jeszcze w ubiegłym roku dostawał pensję wysokości 25,7 tys. brutto. Pod koniec stycznia dostał jednak podwyżkę - o czym pisaliśmy tutaj.
Źródło: WP Money
Warto dodać, że Jacek Kurski od 2005 r. praktycznie nie zarabiał mniej niż 10 tys. zł. W latach 2005-2009 był posłem (dostawał wspomniane 12 tys. zł). Od 2009 r. działał w Parlamencie Europejskim. Europoseł może w Brukseli liczyć na 6,2 tys. euro pensji i kolejne 6 tys. euro diety. Łącznie pensja sięga 12 tys. euro, czyli w przeliczeniu 60 tys. zł.
Finansowo gorsze czasy przyszły, dopiero gdy Kurski w 2015 r. trafił do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tam mógł liczyć na nieco poniżej 10 tys. zł brutto. W 2016 r. został prezesem i wrócił do pięciocyfrowych kwot.