Toyota Leasing wymaga od swoich klientów podpisania zobowiązania do opłacania abonamentu radiowego. Spółka przekonuje, że to standardowa procedura, a KRRiT przypomina, że płacić musi każdy użytkownik auta z radiem. Jak się okazuje, abonamentowe zaległości mogą też skończyć się wypowiedzeniem umowy leasingowej.
Sprawa jest wyjątkowa, bo podobnych zobowiązań, jak pisaliśmy już w money.pl, nie wymaga od swoich klientów konkurencja Toyoty. Sama opłata nie jest wysoka, bo miesięczny abonament za radio to zaledwie 7 zł, jednak kary zapisane w projekcie nowej ustawy to już kilkaset złotych.
Dlaczego zobowiązanie tego rodzaju umieszczono w umowie o leasingu auta? - Posiadanie radia w samochodzie nakłada na właściciela takie same obowiązki, jak w przypadku posiadania odbiornika stacjonarnego - mówi money.pl Maciej Sitarski, rzecznik prasowy Toyota BankBank.
Dodatkowe zabezpieczenie?
Jak dodaje, Toyota Leasing w ramach zawieranych umów leasingowych przenosi przez ten zapis obowiązek opłat abonamentowych na leasingobiorcę, który użytkuje pojazd. Po co jednak to robi skoro tak właśnie stanowi prawo? Przed czym zabezpiecza się firma?
- Obowiązek ten wynika z przepisów. Z uwagi jednak na ochronę interesów firm leasingowych, w umowach leasingowych, również stosowanych przez spółki zależne od banków, stosowane są postanowienia, na podstawie których nakłada się na leasingobiorcę obowiązek zapłaty takiego abonamentu - wyjaśnia Dorota Tarnowska, dyrektor Departamentu Doradztwa Podatkowego i Prawnego kancelarii Mariański Group.
Prawniczka spodziewa się również, że w związku z planami legislacyjnymi, dotyczącymi zaostrzenia przepisów dotyczących ściągalności abonamentu, należy oczekiwać, że takie postanowienia będą się coraz częściej pojawiać w umowach leasingowych. - Zapis ten nie jest nowy w umowie, funkcjonuje w nich od lat - reguluje to ustawa o opłatach abonamentowych - wyjaśnia rzecznik, nie odpowiada jednak na pytanie, od jak dawna dokładnie jest w umowach.
Sitarski zapewnia również, że nie ma to żadnego związku z nowelizacją ustawy i egzekwowaniem należności z tego tytułu. To oficjalne stanowisko stoi w sprzeczności z naszymi wcześniejszymi ustaleniami po anonimowej rozmowie z jednym z pracowników. Wynikało z niej, że firma zabezpiecza się w ten sposób właśnie ze względu na nowe prawo.
Rzecznik zapewnia też, że zaległości w opłacaniu abonamentu nie będą miały żadnego wpływu na współpracę firmy z leasingobiorcą. - Toyota Leasing przenosi obowiązek opłacania abonamentu na klienta, jednak nie kontroluje, czy leasingobiorca taki abonament opłaca. Brak opłacania abonamentu, nie jest dla Toyota Leasing podstawą do wypowiedzenia umowy leasingu - wyjaśnia Sitarski.
Czy inne instytucje finansowe traktują albo będą traktować tego rodzaju zobowiązania w podobny sposób? Według prawniczki tak być wcale nie musi. Generalnie praktyka rynkowa jest taka, że uchybienie obowiązkowi zapłaty rat abonamentowych nie jest samoistną podstawą do rozwiązania umowy leasingowej.
- Jednak niektóre firmy leasingowe mogą czekać, aż kwota zaległości z tego tytułu osiągnie równowartość jednej raty leasingowej, i wówczas, na podstawie regulacji dotyczących braku zapłaty raty, dokonać rozwiązania umowy. Praktyka taka jednak jest ryzykowna z punktu widzenia prawa - mówi Tarnowska.
Jest radio - jest opłata
Pytaliśmy również KRRiT, czy ona albo Poczta Polska przeprowadzały w ostatnim czasie kontrole w firmach leasingowych. Biuro prasowe Rady nie odpowiedziało wprost na to pytanie. Raz tylko jeszcze przypomniało, że abonament musi płacić każdy, kto jeździ samochodem wyposażonym w radioodbiornik.
"Zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 21 kwietnia 2005 r. o opłatach abonamentowych (Dz. U. z 2014 r. 1204, z późn. zm.) za używanie odbiorników radiofonicznych oraz telewizyjnych pobiera się opłaty abonamentowe. Ustawodawca w art. 2 ust. 2 tej ustawy wprowadził domniemanie prawne, że osoba, która posiada odbiornik radiofoniczny lub telewizyjny w stanie umożliwiającym natychmiastowy odbiór programu, używa tego odbiornika".
KRRiT przypomina również, że nie ma znaczenia, czyje jest auto. "Jeżeli właściciel i posiadacz (użytkownik) nie jest tą samą osobą, zobowiązanym do rejestracji i uiszczania opłat jest użytkownik odbiornika tzn. leasingobiorca, wypożyczający samochód na podstawie umowy itp".
Potwierdził to też Naczelny Sąd Administracyjny pod koniec ubiegłego roku. NSA zdecydował wtedy, że jeden z przedsiębiorców musi zapłacić karę i zaległy abonament za niezarejestrowane odbiorniki radiowe w samochodach służbowych swojej firmy. Sąd stwierdził również, że nie ma tu żadnego znaczenia fakt, czy pracownicy słuchali radia. Wystarczające jest samo domniemanie, że mogli go słuchać, by trzeba było płacić abonament.
Wysokie kary i większe możliwości kontroli
Jak już pisaliśmy w WP, Poczta Polska w nowej ustawie o abonamencie dostanie nowe narzędzia kontrolne, zwiększą się również kary za niepłacenie za abonament.Będą stanowiły 30-krotność miesięcznej opłaty abonamentowej. Ta wynosić ma 22,70 zł, więc mandat to nawet 680 zł. Egzekucję będzie prowadzić urząd skarbowy.
Poczta ma też dostać dane klientów, którzy podpisali umowy z kablówkami i platformami cyfrowymi. PiS doszedł do wniosku, że skoro kupują płatną telewizję, to muszą mieć telewizor i płacić abonament. Od salonów samochodowych jednak nikt danych klientów nie wymaga.