- To sobie państwo poużywaliście... Nie będę się odnosić do tych wszystkich krzyków i tyrad - grzmiał z mównicy sejmowej wicepremier Piotr Gliński. Posłowie dyskutowali w czwartek na temat nowelizacji przepisów o abonamencie RTV. Padały oskarżenia o propagandę i łamanie prawa.
Do pytania o to, czy każdy powinien płacić abonament i czy jest to sprawiedliwy podatek, sprowadziła się czwartkowa dyskusja w Sejmie nad projektem ustawy o nowym abonamencie RTV. Na sali obrad rozgorzała twarda dyskusja. - Nie oglądam telewizji, nie mam telewizora. Nie płacę więc abonamentu - odpowiadał na pokrzykiwania z ław sejmowych Piotr Misiło z Nowoczesnej.
Z kolei Michał Kamiński w imieniu koła poselskiego Europejscy Demokraci zapewniał, że "lud nie jest ciemny i nie kupuje TV PiS. Ludzie nie oglądają TVP, bo to zła telewizja. Możecie sobie robić Opole w Kielcach, ale nikt tego nie będzie oglądał."
- Mimo spadku jakości programów, Polacy są zmuszani do płacenia abonamentu. Dajmy obywatelom wybór, czy chcą płacić – apelował Mieczysław Kasprzak z PSL.
- To sobie państwo poużywaliście... Nie będę się odnosić do tych wszystkich krzyków i tyrad - mówił pod koniec debaty wicepremier Piotr Gliński. Nazwał również debatę domem wariatów.
- Panie Premierze, nie przystoi nazywać Sejmu i toczącej się tu dyskusji domem wariatów. To twarda debata o ważnych sprawach dla Polaków - odparł poseł Kasprzak.
Kto płaci abonament?
Obecnie płaci go zaledwie 13 proc. gospodarstw domowych i 12 proc. firm. Większe uprawnienia kontrolne, dostęp do bazy klientów platform cyfrowych mają to zmienić.
W Sejmie dyskutowane są właściwie dwa projekty ustawy o nowym abonamencie RTV. Pierwszy z nich, rządowy, przewiduje poprawę poboru opłat abonamentowych dotyczących radia i telewizji. Drugi - autorstwa PSL - przewiduje rezygnację z poboru tej opłaty i finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa.
Zdaniem rządu poprawa poboru opłat abonamentowych ma nastąpić dzięki włączeniu dostawców telewizji płatnej (operatorów sieci kablowych i platform satelitarnych) do procesu rejestracji odbiorników oraz identyfikacji ich użytkowników.
Zobacz, jak poseł Anna Siarkowska definiuje abonament:
Pani Poseł Anna Siarkowska definiuje słowo ABONAMENT. pic.twitter.com/Xp32hNNnf2
-- PikuśPOL (@pikus_pol) 8 czerwca 2017
Projekt przewiduje, że czynności związane z rejestracją odbiorników, poborem opłat, kontrolą abonamentową i weryfikowaniem zwolnień realizowane będą nadal przez Pocztę Polską. Projekt zakłada też, że Poczta Polska będzie mogła skierować do dostawców usług telewizji płatnej zapytanie dotyczące poszczególnych klientów, by ustalić obowiązek zarejestrowania przez nich odbiornika.
Czy zgodne z prawem?
Ustawa abonamentowa podważa prawo o ochronie danych osobowych - to najczęściej padający argument przeciwko rządowym rozwiązaniom. Od miesięcy kontrowersyjny zapis spotyka się z ostrą krytyką. Parę dni temu dołączył do niej Rzecznik Praw Obywatelskich i Polska Izba Komunikacji Elektronicznej - o czym pisaliśmy w money.pl.
- Wszystkie proponowane przez nas rozwiązania są zgodne z prawem. Ustawa o ochronie danych osobowych umożliwia ich wykorzystanie bez zgody obywatela - przekonywał Gliński.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w komunikacie opublikowanym na swojej stronie internetowej ocenił, że projekt jest wątpliwy z punktu widzenia polskiego i unijnego prawa o ochronie danych osobowych. Podkreślił, że projekt "chce uszczelnić system poboru abonamentu w sposób niesprawiedliwy - bo dociskając tylko jedną grupę obywateli (tych, którzy korzystają z kablówek)".
"Nie bez znaczenia pozostają również argumenty podnoszone przez operatorów, że przyjęcie projektu w zaproponowanym kształcie może w praktyce skłonić abonentów do rezygnacji z usług dostawców krajowych na rzecz płatnych platform i serwisów umiejscowionych poza terytorium Polski" - czytamy w komunikacie.
RPO zaznaczył również, że przedstawiał swoje uwagi na etapie konsultacji, jednak sam projekt nadal budzi jego wątpliwości.
Jakiś czas temu zapytaliśmy prawników o legalność takich działań. Przypominają oni, że każdy podmiot, niezależnie od tego, czy jest to podmiot prywatny, czy publiczny, jest zobowiązany do przestrzegania przepisów o ochronie danych osobowych. Poczta Polska, pozyskując nawet jednorazowo informacje od dostawców o abonentach, będzie przetwarzała dane osobowe tych osób w rozumieniu ustawy o ochronie danych osobowych. Stanie się więc administratorem tych danych.
- Jednocześnie przetwarzanie danych osobowych jest dopuszczalne wyłącznie, gdy zostanie spełniona którakolwiek przesłanka legalizująca takie działanie. W praktyce często podstawą przetwarzania jest zgoda osoby, której dane dotyczą - tłumaczył money Miłosz Mazewski, radca prawny w departamencie ochrony własności intelektualnej i danych osobowych krakowskiego oddziału Kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Poczta będzie mogła przetwarzać dane także w sytuacji, kiedy wymagać będzie tego prawo i dobro publiczne. Na tej też podstawie będzie mogła żądać udostępnienia danych osobowych od operatorów.
- Z tego też względu dopuszczalnym jest w świetle przepisów żądanie Poczty Polskiej udostępnienia przez poszczególnych dostawców telewizji, danych osobowych abonentów, w celu pobrania opłaty abonamentowej - zaznacza Miłosz Mazewski z Kancelarii Chałas i Wspólnicy.
- Diabeł tkwi w szczegółach - mówił nam w marcu prezes PIKE, powołując się na Prawo telekomunikacyjne oraz opinie GIODO. - Konieczna będzie zmiana wielu innych przepisów. W projektowanej ustawie będzie musiał znaleźć się też konkretny przepis, który da nam podstawę do tego byśmy mieli przekazywać te dane Poczcie - zaznaczył Jerzy Straszewski.
Potwierdziła to opinia Kancelarii Chałas i Wspólnicy. - Podstawą takiego udostępnienia i przetwarzania danych osobowych musi być konkretny przepis, w tym przypadku regulacja znajdująca się w ustawie zmieniającej prawo o opłatach abonamentowych - wskazywał radca prawny.
Co to oznacza? Właściwie tyle, że w przypadku, gdy taki przepis będzie przewidywał przekazanie danych osobowych Poczcie Polskiej, będzie to obowiązkiem dostawców telewizji, z którym nie będą mogli dyskutować.
A czy my - klienci - będziemy coś w tej sprawie do powiedzenia? Okazuje się, że niewiele. - Abonenci, którzy zawarli umowy nie będą mogli sprzeciwić się takiemu udostępnieniu danych osobowych Poczcie Polskiej, jak również przetwarzaniu tych danych przez Pocztę Polską - rozwiewa wątpliwości Miłosz Mazewski. - Natomiast okoliczność, że przetwarzanie danych przez Pocztę Polską będzie odbywało się w oparciu o wyraźną podstawę prawną zawartą w ustawie, zgoda abonentów na takie przetwarzanie nie będzie potrzebna, brak też będzie konieczności renegocjacji umów abonenckich.