Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Absolutne bezpieczeństwo jest absolutnie drogie

0
Podziel się:

Zgodnie z obietnica sprzed tygodnia miałem dziś Państwu opowiedzieć o zagrożeniach dla polskiej gospodarki jakie pojawiają się na horyzoncie w okresie najbliższych 10-15 lat, jednak z uwagi na katastrofę w Chorzowie i ogłoszoną żałobę narodową złowieszczą futurologię przełożymy sobie o tydzień.

Absolutne bezpieczeństwo jest absolutnie drogie

Zgodnie z obietnica sprzed tygodnia miałem dziś Państwu opowiedzieć o zagrożeniach dla polskiej gospodarki jakie pojawiają się na horyzoncie w okresie najbliższych 10-15 lat, jednak z uwagi na katastrofę w Chorzowie i ogłoszoną żałobę narodową złowieszczą futurologię przełożymy sobie o tydzień.

Dziś w Polsce mówi się tylko o jednym, o tragicznych wydarzeniach z hali targowej. Na wstępie chcę oświadczyć, że oczywiście współczuję ofiarom i ich rodzinom, że to bolesna tragedia i największa katastrofa naturalna (choć prawdopodobnie zawiniona częściowo przez człowieka) od 1987 roku, kiedy rozbił się samolot pasażerski LOT-u w podwarszawskich Lasach Kabackich. Jednak nadmierna medialność i upolitycznienie tego wydarzenia przeszkadzają we właściwym odbiorze wymiaru tej tragedii.

Dla mnie osobiście to wydarzenie jest negatywną odpowiedzią na pytanie, czy jesteśmy w stanie w pełni kontrolować własne życie, czy za pomocą rozumu, pieniędzy, opieki państwa jesteśmy w stanie zawsze w 100 proc. panować nad przyrodą, losem, zbiegami okoliczności. Oczywiście nie. Takie katastrofy zdarzały się wczoraj i zdarzać się będą także jutro, my - ludzie - jesteśmy chyba zbyt zarozumiali, ciągle dostając bolesne nauki od Opatrzności za swoje nadmierną troskę o to, co materialne i związane z bezpieczeństwem.

Media i politycy zrobili z tego wydarzenia megatragedię narodową. Zapomnieliśmy już, że śmierć, także ta tragiczna, jest naturalną koleją naszego życia. Nasze zlaicyzowane pojęcie o egzystencji czyni ze śmierci dramat ostateczny. Przecież w Polsce rocznie umiera ok. 350 tys. osób. To oznacza w skali dnia liczbę około tysiąc ludzkich małych tragedii. 66 osób jest znaczącą raną, ale to przecież ok. 7 proc. umierających dziennie. Przecież świat i nasze wspólne życie na nim się na tym nie kończy.

Władze polityczne za wszelką cenę usiłują obecnie swoją mocą urzędową zapewnić wszystkich o tym, że podobna katastrofa naturalna nigdy się już nie wydarzy. Oczywiście w pewnych granicach mogą nawet to osiągnąć. Nikt jednak nie zastanawia się na tym, ile to będzie kosztować. Jeden z członków rządu oświadczył nawet, że tragedia ta zmieni podejście rządu do kwestii bezpieczeństwa - od tej pory przestanie liczyć się jakiekolwiek kryterium ekonomiczne.

A przecież wiemy, że każde ograniczanie ryzyka wiąże się z coraz większymi kosztami i coraz mniejszymi zyskami. Absolutne bezpieczeństwo jest absolutnie drogie. Wprowadzenie dodatkowych sztywnych i drogich w zastosowaniu przepisów jeszcze bardziej wydłuży czas budowy i podniesie ceny budowania oraz eksploatacji. Zupełnie niepotrzebnie. Przecież taka tragedia zdarzyła się pierwszy raz. Równie dobrze rząd mógłby wprowadzić zakaz poruszania się po drogach pojazdom z prędkością powyżej 20 km/h. Na drogach ginie bowiem dziennie ok. 10-15 osób. I my - ich użytkownicy - akceptujemy to ryzyko. Dzięki temu możemy się sprawnie poruszać. Wprowadzenie ograniczenia prędkości znacząco obniżyłoby ryzyko i śmiertelność. Za to podróż w sensie czasu trwania i kosztów stałaby się szalenie uciążliwa, ale przesadnie bezpieczna.

Dlatego warto zachować zdrowy rozsądek i stosowną miarę do rozmiarów tragedii. Bowiem zwiększone koszty bezpieczeństwa pokryjemy my wszyscy, płacąc jeszcze wyższe podatki i opłaty. Staniemy się bardzo bezpiecznym i zupełnie niekonkurencyjnym i niemobilnym społeczeństwem, które nie będzie w stanie gonić reszty świata obciążone bagażem kosztownego i zbędnego bezpieczeństwa za wszelką cenę.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)