Rozwiązaniu umowy z pracownikiem powinno towarzyszyć zaproponowanie mu innego stanowiska, które odpowiadać będzie jego kwalifikacjom – to jedna z propozycji Komisji Kodyfikacyjnej. W założeniu ma to wzmocnić jego pozycję, ale w praktyce może okazać się dla wielu firm niewykonalne.
W środę 14 marca zakończy pracę Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, która przygotowała projekt nowego Kodeksu pracy. Nie wiadomo, czy zostanie on od razu zaprezentowany opinii publicznej – biorąc jednak pod uwagę emocje, jakie towarzyszyły pojawiającym się rewelacjom na temat tego, jakie zmiany może zawierać, byłoby to słuszne. Przed kilkoma dniami pojawiły się informacje, że zmieni się procedura rozwiązywania umów o pracę.
Propozycja zakłada, że pracodawca nie będzie mógł w prosty sposób zakończyć współpracy (po wcześniejszym upływie okresu wypowiedzenia), lecz będzie musiał znaleźć mu nowe zajęcie w tej samej firmie. Nowa praca musi odpowiadać kwalifikacjom i umiejętnościom pracownika, nie może stanowić degradacji i być "karą".
Zobacz też: Wiceminister Szwed: Będą dwa nowe kodeksy pracy
Zapytaliśmy prof. Monikę Gładoch, wiceprzewodniczącą Komisji, co w sytuacji, gdy firma nie jest w stanie zaoferować takiego stanowiska, co może wynikać z faktu, że w swojej strukturze zwyczajnie nie przewiduje zakresu obowiązków, którym może podołać pracownik.
*- *Powiem humorystycznie, by pokazać, do jakich absurdów może dojść - choć oczywiście zakładam, że nie o to Komisji chodziło. Wyobraźmy sobie zakład produkujący meble, którego właściciel musi zwolnić pięciu pracowników. Nie tak łatwo! Musi im zaproponować nowe stanowisko, którego zwyczajnie nie ma, bo stolarze ci nie nadają się do pracy biurowej czy marketingu. W tej sytuacji pracodawca musi się zorientować, jakie ci panowie mają umiejętności - tłumaczy Gładoch. I podaje przykład. - Okazało się, że wszyscy oni są muzykalni i grają na instrumentach. Doskonale, pracodawca może z nich stworzyć zespół muzyczny i tym samym problem się rozwiąże - wyjaśnia profesor w rozmowie z money.pl
- Absurdalne, ale dosłowna interpretacja przepisów może do takich wniosków doprowadzić – dodaje.
Czytaj też: Obowiązek ten będzie dotyczył przedsiębiorców zatrudniających co najmniej dziesięciu pracowników
Ponadto projekt zakłada, że pracodawca ma obowiązek poinformować pracownika o zamiarze zwolnienie go i wysłuchać w obecności świadka (dziś wystarczy wręczenie wypowiedzenia, a jeśli pracownik jest członkiem związku zawodowego, pracodawca musi przeprowadzić konsultacje).
Pracodawcy mogą nie podołać obowiązkom
Nic nie będzie stało na przeszkodzie by po tym, jak pracownik otrzyma informację o planowanym rozwiązaniu umowy, poszedł na zwolnienie lekarskie, co przesunie w czasie zakończenie stosunku pracy.
Propozycje te mają w zamyśle wzmocnić pozycję pracownika i zapobiec dyskryminowaniu go jako słabszej strony umowy. Może się jednak okazać, że pracodawcy zwyczajnie nie będą w stanie się mu podporządkować. Czy w sytuacji, gdy nie będą mogli zaproponować pracownikowi innego stanowiska, będą musieli zostawić go na dotychczasowym, choćby się na nim nie sprawdzał lub niezależnie od tego, że zapadła decyzja o likwidacji stanowiska?
Z każdym obowiązkiem skorelowana jest kara za jego niedopełnienie, więc należy się spodziewać, że gdyby przepisy weszły w życie w omawianym kształcie, pracownik, który nie otrzyma satysfakcjonującej propozycji nowej pracy, będzie mógł pójść do sądu pracy i wygrać nie tylko odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy, ale też wywalczyć przywrócenie na dotychczasowe stanowisko.