Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na zlecenie szczecińskiej prokuratury, prowadzi śledztwo w sprawie bankowych oszustw na szkodę kredytobiorców frankowych - poinformował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Śledztwo wszczęto po zawiadomieniu prokuratury przez Stowarzyszenie "Stop Bankowemu Bezprawiu".
Prezes grupującego frankowiczów Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" Arkadiusz Szcześniak przyznał, że śledztwo prowadzone jest po zawiadomieniu złożonym przez stowarzyszenie i twierdzi, że materiał dowodowy jest mocny.
Z kolei z przekazanych PAP informacji Prokuratury Regionalnej w Szczecinie wynika, że zakresem postępowania objęto wszystkie umowy dotyczące kredytów frankowych na terenie Polski. Prokuratura nie udziela dalszych informacji w tej sprawie - powiedział PAP Norbert Zawadzki z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
"Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od listopada 2016 roku prowadzi, pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, śledztwo dot. oszustw na szkodę klientów banków przy udzielaniu i realizacji kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej, tj. o czyn z art. 286 par. 1 kk z zw. z art. 294 par. 1 kk." - czytamy w wydanym w piątek komunikacie rzecznika prasowego ministra koordynatora służb.
"Śledztwo koncentruje się przede wszystkim na ocenie wzorów umów i procedur przyznawania kredytów. W chwili obecnej, na podstawie postanowień Sądu Okręgowego w Szczecinie o zwolnieniu z tajemnicy bankowej, zabezpieczana jest dokumentacja od banków, które udzielały tego typu kredytów" - głosi komunikat.
Żaryn poinformował, że do tej pory w sprawie zgłosiło się ponad 200 pokrzywdzonych. "Obecnie prowadzone są ich przesłuchania. Wydane zostały również postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłych. Trwa zbieranie dokumentacji, która jest na bieżąco przekazywana biegłym. Ich opinie będą miały głównie na celu zweryfikowanie poprawności działań dotyczących kredytów udzielanych przez ponad 20 banków" - wskazano w komunikacie.
Prezes grupującego frankowiczów Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" powiedział PAP, że szczecińska prokuratura wszczęła śledztwo po zawiadomieniu właśnie SBB. Dodał, że ABW wsparła szczecińską prokuraturę m.in. z uwagi na rozproszenie pokrzywdzonych po całej Polsce. Jego zdaniem, materiał dowodowy w tej sprawie jest wystarczająco mocny i byłyby podstawy nawet do postawienia zarzutów.
"Ze strony banków dochodziło nie tylko do nierespektowania wyroków sądowych, zapadłych na korzyść kredytobiorców, ale nawet do fałszowania podpisów i innych przejawów łamania prawa" - przekonywał Szcześniak. "Dlatego, naszym zdaniem, w tym przypadku wchodzi w grę zastosowanie Kodeksu karnego" - dodał.
Szcześniak nie wykluczył zarazem, że SBB zaskarży decyzje szczecińskiej prokuratury, jeśli nie będą one adekwatne do istniejącego materiału dowodowego.
SBB na swojej stronie internetowej opublikowało też w piątek rozmowę z prezesem Krajowej Rady Sądownictwa Waldemarem Żurkiem, który przekonuje w niej, że jeżeli problem tzw. frankowiczów nie zostanie rozwiązany w polskim parlamencie, to "może dojść do zalania sądów bardzo trudnymi sprawami i to sprawami w ogromnej ilości".
Trzy projekty dot. frankowiczów
W parlamencie są obecnie trzy projekty ustaw, regulujące ten problem. Na początku lutego na pierwszym merytorycznym posiedzeniu spotkała się sejmowa podkomisja, która ma się nimi zajmować. Chodzi o projekty: złożony przez prezydenta Andrzeja Dudę ws. zwrotu tzw. spreadów, projekt złożony przez klub PO oraz inicjatywę Kukiz'15. Największe szanse na uchwalenie ma projekt prezydencki.
Z kolei prezes NBP Adam Glapiński spotkał się ostatnio z prezydentem Andrzejem Dudą, któremu, jak poinformował, przedstawił wypracowane w ramach Komitetu Stabilności Finansowej procedury regulacyjne dla banków. Mają one skłonić banki do dobrowolnego przewalutowania kredytów frankowych, a mają zostać zaprezentowane publicznie jeszcze w marcu albo w kwietniu.
Banki liczą na przedawnienia. Frankowicze nie odzyskają swoich pieniędzy?
Frankowicze, którzy brali kredyty wiele lat temu, muszą się liczyć z przedawnieniem sprawy. Umowami frankowymi z lat 2005-2008 niedługo nie będą mogły zająć się sądy. Wszystko przez okres przedawnienia, który liczy 10 lat. - Tak wskazują ostatnie wyroki - mówi prawnik Rafał Olejnik. Więcej czytajtutaj.
Piotr Śmiłowicz