Dlaczego od trzech lat sugerujecie brzydkie rzeczy na temat mojej rodziny? Mieliście wszystkie instrumenty i narzędzia, by sprawę Amber Gold wyjaśnić do końca. Nie zrobiliście nic. Zero. Potrzebowaliście tej komisji, by co trzy tygodnie urządzać polityczny spektakl – powiedział Donald Tusk podczas w poniedziałek podczas przesłuchania przed komisją śledczą.
Były premier od godz. 10.00 odpowiada na pytania komisji śledczej ws. Amber Gold. Tusk długo trzymał nerwy na wodzy i starał się spokojnie odpowiadać na pytania członków komisji. Do czasu jednak, gdy Jarosław Krajewski (PiS) spytał o powiązania z aferą syna premiera, Michała Tuska.
- Jestem w 100 proc. przekonany, że mój syn jest uczciwy. Dlaczego państwo udajecie, że ta komisja ma na celu wyjaśnienie czegokolwiek? – pytał Tusk. – Cała moja rodzina, włącznie ze mną jest do dyspozycji komisji i prokuratury. Ale przez trzy lata nie zrobiliście państwo nic, by wyjaśnić aferę Amber Gold. A mogliście, bo mieliście do tego wszystkie narzędzia i podległe instytucje. Zamiast wyjaśniać od trzech lat sugerujecie brzydkie rzeczy na temat mojej rodziny – kontynuował były premier.
Do słów Tuska natychmiast odniosła się Małgorzata Wasermann, przewodnicząca komisji.
- Powiem panu w czym jest problem – zaczęła posłanka PiS. – W tym, że 9-krotnie karany oszust otworzył w Polsce linie lotnicze, które były pralnią brudnych pieniędzy. A przez 9 miesięcy służby specjalne w tym kraju, które były pod pana nadzorem, nie były w stanie zrobić z tym porządku. Pana syn został wykorzystany przez oszusta. Brał udział w tym procederze, zapewne nieświadomie. Służby nie były w stanie uchronić nie tylko pana syna, ale także tysięcy Polaków, którzy stracili w piramidzie oszczędności życia. A z pana zrobiono słupa – powiedziała Wassermann.
Ostatnie zdanie wzburzyło Tuska. Zwrócił uwagę, że PiS „powtarza kłamliwą tezę o tym, że nikt nie ostrzegł Polaków przed inwestowaniem w Amber Gold”
- Zgodnie ze swoim ustawowym obowiązkiem zrobiła to KNF. Amber Gold trafiło na listę ostrzeżeń. Spółka nawet skarżyła KNF z tego powodu, co dodatkowo nadało sprawie rozgłosu - przypomniał premier. – I na pani miejscu byłbym ostrożny w stosowaniu sformułowań typy: „słup”.
Tusk powiedział, że nie tylko w Polsce, ludzie mają „skłonność do podejmowania większego ryzyka, jeśli mogą więcej zyskać, i to mimo ostrzeżeń, a te płynęły ze strony KNF”.
- Uważacie, że rolą premiera jest ostrzeganie przed inwestowaniem w budzące zastrzeżenia instytucje? – pytał komisję Donald Tusk. - Nie słyszałem publicznych oświadczeń premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie afery GetBack. A przecież banki, pozostające pod waszym nadzorem, były zaangażowane w ten proceder. Ja nie formułuję takich oskarżeń. Pokazuję tylko, jak niebezpieczną ścieżką państwo kroczycie i dodał: - Gdyby przyjąć waszą logikę, to panowie Morawieccy powinni zostać skazani i spaleni na stosie.
Afera Amber Gold wybuchła w 2012 roku. 13 sierpnia Marcin P. i jego wspólnicy ogłosili upadłość spółki. To był początek końca. Oszukali niemal 19 tys. klientów. Stracili oni ok. 851 mln zł. Prokuratorzy twierdzą, że Marcin P. i Katarzyna P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochody. Były prezes Amber Gold odpowiada za cztery przestępstwa, jego żona jest oskarżona o 10. Obydwojgu grozi do 15 lat więzienia.
Amber Gold miała obracać złotem i innymi kruszcami. Kusiła klientów „bezpieczną inwestycją”, gdyż w okresie kryzysu ceny złota na całym świecie szły w górę. To miało zapewnić klientom Amber Gold zysk od 6 do 16,5 proc. w skali roku.
Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r. Tysiące ludzi zostało bez pieniędzy. W sumie przez aferę Amber Gold niemal 19 tys. klientów straciło 850 mln zł. Syndyk odzyskał do kwietnia 2018 r. 66 mln zł.
Tylko nieco ponad 4 mln z tej sumy poszło na zaspokojenie roszczeń poszkodowanych. Do odzyskanych pieniędzy pierwsze w kolejce są ZUS, Urząd Skarbowy i inne instytucje państwa, wobec których zobowiązania miała gdańska firma.