Przed wakacjami komisja śledcza przesłucha Michała Tuska - syna Donalda Tuska - powiedział w czwartek wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. Amber Gold Marek Suski. Dodał, że także przed wakacjami mają zostać przesłuchani Marcin P. i jego żona Katarzyna P.
Suski był pytany w radiowej Jedynce, kiedy komisja śledcza przesłucha Michała Tuska. - Już niedługo. Przed wakacjami - odpowiedział Suski.
Na początku marca komisja śledcza zdecydowała o przesłuchaniu Michała Tuska - syna Donalda Tuska. Według planów, ma on stanąć przed komisją śledczą w czerwcu i ma być to jedno z przesłuchań świadków związanych z tzw. wątkiem lotniczym w działalności Amber Gold. Michał Tusk, pracując w Porcie Lotniczym w Gdańsku, współpracował z należącą do Amber Gold spółką OLT Express.
Suski dopytywany, kiedy zostanie przesłuchany Donald Tusk, powiedział, że myśli, że "przed wakacjami nie". - Zresztą nie wiadomo, czy będzie chciał się stawić. Nawet po wczorajszych przesłuchaniach, gdzie był w charakterze świadka, mówił, że jak nie będzie mu pasowało, to nie przyjedzie. Więc to przesłuchanie na pewno mu nie będzie pasowało przed komisją śledczą, chociaż deklarował, że się stawi. (...) Miejmy nadzieję, że się stawi - powiedział Suski.
Na początku marca szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann powiedziała, że komisja jest daleko od przesłuchania Donalda Tuska. Jak wówczas stwierdziła, "to jest kwestia na pewno miesięcy". W grudniu ub.r. Tusk powiedział, że stawi się przed sejmową komisją śledczą ws. Amber Gold. W rozmowie z TVN24 b. premier, obecnie szef Rady Europejskiej mówił, że śledzi, co się dzieje w Polsce, także "sygnały dotyczące działań komisji ws. Amber Gold" i wypowiedzi posłów PiS - członków komisji.
Wiceprzewodniczący był pytany także o termin przesłuchania Marcina P. i jego żony Katarzyny P.
- W tym wypadku to raczej komisja się pojawi tam, gdzie jest to możliwe, czyli w sądzie. Jest już wstępnie ustalony termin - też przed wakacjami. To jest trudne zadanie, bo to musi być uzgodnienie pomiędzy sądem w Warszawie, sądem w Gdańsku, transportem więźniów - więc to duża operacja logistyczna. Ale myślę, że się uda - powiedział Suski.
Dodał, że adwokat Marcina P. napisał do komisji pismo, w którym poinformował, że "jego klient jest gotów zeznawać". - No to jest ciekawe. Zobaczymy, czy dotrzyma słowa, bo to jest raczej znana osoba z tego, że raczej słowa nie dotrzymywała. Ale gdyby rzeczywiście zechciał zeznawać, to moglibyśmy się bardzo dużo dowiedzieć. Może nawet prawie całej prawdy. Choć oczywiście takie zeznania zawsze są skarżone tym, że osoba, która zeznaje, sama siebie nie obciąża - ocenił Suski.
Suski pytany był także o środową wizytę Donalda Tuska w Warszawie i o powitanie b. premiera na dworcu Warszawa Centralna przez jego przeciwników i zwolenników. Zdaniem Suskiego to, że szef PO Grzegorz Schetyna nie przyszedł na dworzec, może oznaczać, że "odsuwa" on Tuska od polityki krajowej. - Nie wiadomo, czy PO taką kandydaturę (na prezydenta RP) zgłosi, pod przywództwem Schetyny - to nie jest wcale pewne. A start indywidualny na prezydenta nie jest rzeczą łatwą - jak na razie nikomu się to nie udało - powiedział Suski.
Wiceprzewodniczący pytany był także Bartłomieja Misiewicza, jednego z najbliższych współpracowników Antoniego Macierewicza, b. rzecznika MON i b. szefa jego gabinetu. Suski był wraz z Joachimem Brudzińskim i Mariuszem Kamińskim w komisji badającej sprawę Misiewicza, który zrezygnował w ubiegłym tygodniu z członkostwa w PiS.
- Na początku nic na to nie wskazywało, że tak będzie wyglądać rozwój tego młodego - skądinąd - w sumie sympatycznego człowieka. Ale w którymś momencie skromność gdzieś odpłynęła i utracił (...) zdolność do wykonywania publicznych zadań. Bo my uważamy, że jednak - co by nie mówić - to władza powinna przejawiać skromność. I to było podstawą głównie naszego zarzutu i takiej oceny surowej - powiedział Suski.
Firma Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. Głośno o sytuacji Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć należące do spółki linie lotnicze OLT Express. Sama spółka Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., nie wypłacając tysiącom swoich klientów powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.