Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Kalus
|

Afera Amber Gold. Najbliższy współpracownik Marcina P. odmówił złożenia zeznań

82
Podziel się:

Nazwiska Daszuty i Pastora, jako najbliższych współpracowników szefów Amber Gold, Marcina i Katarzyny P., pojawiły się m.in. podczas przesłuchania świadków przed dwoma tygodniami.

Nazwiska najbliższych współpracowników szefów Amber Gold pojawiły się m.in. podczas przesłuchania świadków przed dwoma tygodniami.
Nazwiska najbliższych współpracowników szefów Amber Gold pojawiły się m.in. podczas przesłuchania świadków przed dwoma tygodniami. (STEFAN MASZEWSKI/REPORTER)

B. członek rady nadzorczej Amber Gold Łukasz Daszuta odmówił we wtorek zeznań przed sejmową komisją śledczą, powołując się na fakt, że jest obrońcą szefa spółki Marcina P. w sprawach wyłączonych z głównego postępowania co do Amber Gold.

aktualizacja 12:30:00

- Nie przystępuję do przesłuchania, moje stanowisko jest jednoznaczne i stanowiska nie zmienię - mówił b. członek rady nadzorczej Amber Gold Łukasz Daszuta członkom komisji śledczej, którzy podczas wtorkowego przesłuchania próbowali zadawać mu pytania.

W czasie próby przesłuchania Witold Zembaczyński z Nowoczesnej wskazał, że świadek może odpowiadać na pytania komisji w zakresie, który nie koliduje "z pana tajemnicą obrończą".

- W związku z tym pierwsze pytanie: jak wyglądały pana kontakty z prok. Barbarą Kijanko i czy motywował pan panią prokurator do nic nierobienia w sprawie Marcina P. i jego kolejnych problemów z prawem? - pytał polityk Nowoczesnej.

Kijanko była prokuratorem w Prokuraturze Gdańsk-Wrzeszcz, jako pierwsza zajmowała się sprawą Amber Gold po tym jak w 2009 r. KNF złożyła zawiadomienie ws. tej spółki.

Daszuta odmówił jednak odpowiedzi na to pytanie, argumentując, że przedmiot prac komisji śledczej jest zbieżny z przedmiotem postępowania przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. "Ponadto osobom oskarżonym zostało przyznane pełne prawo do odmowy składania zeznań. Dlatego tutaj adwokat wezwany przed organ, jakim jest komisja, wie, że wszystkie pytania będą dotyczyły jego klientów" - mówił.

- Moje stanowisko jest jednoznaczne i stanowiska nie zmienię - podkreślił świadek.

Zembaczyński ocenił, że Daszuta wprowadza w błąd opinię publiczną, gdyż komisja nie zajmuje się wątkiem karnym, ale instytucjonalnym. - Niech pan więc nie porównuje pracy komisji śledczej (...) do sprawy karnej prowadzonej przez sąd" - mówił poseł Nowoczesnej.

- Jak pan nie zna akt sprawy, to proszę nie wysnuwać takich stwierdzeń. Absolutnie wątek organów jest badany i wszelkie dokumenty, korespondencja organów i przedstawiciele tych organów są przesłuchiwani przed sądem okręgowym - ripostował świadek.

Wiceprzewodniczący komisji śledczej Marek Suski (PiS) pytał natomiast Daszutę, czy toczy się wobec niego jakieś postepowanie dyscyplinarne.

- Panie pośle, tak jak powiedziałem, ja nie będę odpowiadał na pytania - po raz kolejny powtórzył Daszuta.

- Ale to nie jest pytanie dotyczące pana tajemnicy (adwokackiej) - argumentował Suski.

- Panie pośle moje stanowisko zostało już wyrażone - podkreślił świadek. Na te słowa Suski stwierdził, że Daszuta uchyla się od odpowiedzi na pytanie niezwiązane z tajemnicą adwokacką.

- Jeśli pan tak uważa, to ma pan stosowną drogę przewidzianą w ustawie o sejmowej komisji śledczej - wskazał Daszuta.

- Ja powiedziałem, że nie przystępuję do przesłuchania. Dokonałem wyjaśnienia kwestii, które dotyczą mojej interpretacji, mojej roli, jako osoby wezwanej i tylko w tym zakresie udzieliłem państwu informacji. Pozostałych informacji nie będę państwu udzielał - oznajmił.

Gdy na początku przesłuchania komisja chciała odebrać od niego przysięgę świadka, Daszuta odmówił jej złożenia i powiedział, że odmawia zeznań. Powołał się na fakt, że jako obrońcę Marcina P. "obowiązuje go zakaz dowodowy".

- Komisji jest znana pana rola jako obrońcy - odpowiedziała szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS). - Pan doskonale wie, że pełnił pan również funkcje i zadania w tej firmie i w pozostałych powiązanych, które nie są w żaden sposób powiązane ze stosunkiem obrończym, czy tajemnicą adwokacką - dodała. Zapowiedziała, że komisja nie będzie go przesłuchiwać na okoliczności objęte tajemnicą obrońcy czy adwokata.

- Absolutnie ze stanowiskiem komisji nie mogę się zgodzić - odpowiedział Daszuta. Dodał, że sprawował obsługę prawną Amber Gold od 2011 r. do sierpnia 2012 r. i był też w radzie nadzorczej spółki. Według niego, najważniejsze jednak jest to, że od sierpnia 2012 r. był obrońcą Marcina P., a następnie jego żony Katarzyny P.

- Z najwyższym zdziwieniem przyjęliśmy do wiadomości fakt, że jakikolwiek organ pozwolił panu pełnić funkcję obrońcy w tym postępowaniu, co zostało skorygowane w 2014 r.; w końcu ktoś doszedł do tego, że pan powinien mieć inną rolę a nie obrońcy - replikowała Wassermann.

Dodała, że "przeprowadzanie szkoleń, branie za to pieniędzy, a potem ich zwracanie" nie wchodzi w zakres tajemnicy adwokackiej. Podkreśliła, że za szkolenie "które miało się odbyć" wziął 150 tys. zł. Według niej, Daszuta powinien być "co najmniej świadkiem" w procesie ws. Amber Gold.

Daszuta odpowiedział, że przestał być obrońcą dlatego, że sąd zauważył, iż może istnieć sprzeczność interesów z uwagi na wyjaśnienia obojga podejrzanych. Dodał, że świadek ma zeznawać według swojej "najlepszej aktualnej wiedzy", a wiedzę w sprawie zdobył - jak podkreślał - "przede wszystkim już po podjęciu obrony". Członkowie komisji podkreślali, że mogą zadawać konkretne pytania, nie wchodzące w zakres tajemnicy obrończej.

Daszuta przyznał, że nadal jest obrońcą Marcina P. w sprawach wyłączonych z głównego postępowania ws. Amber Gold; nie jest zaś już obrońcą Katarzyny P.

W czasie wymiany argumentów Wassermann ujawniła, że Daszuta odmówił zeznań przesłuchiwany jako świadek w łódzkiej prokuraturze ws. Amber Gold. Jak oceniła, "prokuratura uległa". Dodała, że powinien się on był wcześniej wyłączyć jako ich obrońca. Dodała, że komisja będzie pytała prokuratorów, dlaczego w ogóle został dopuszczony jako obrońca.

Nazwiska Daszuty i Pastora, jako najbliższych współpracowników szefów Amber Gold, Marcina i Katarzyny P., pojawiły się m.in. podczas przesłuchania Krzysztofa Kuźmierczyka, "ochroniarza" Marcina P., który odpowiadał na pytania komisji przed dwoma tygodniami.

To on był odpowiedzialny za ochronę firmy, przewoził sztabki złota i kontrolował sejfy:

- Daszuta to dobry współpracownik pana Marcina, często razem wychodzili. Jeśli chodzi o pana Daszutę, to był częściej w pobliżu zarządu niż pan Pastor - mówił przed komisją b. dyrektor biura bezpieczeństwa Amber Gold Krzysztof Kuśmierczyk. - Nazwisko pana Pastora przewijało się wielokrotnie. Przy wyjazdach do Warszawy on odbierał zarząd z lotniska. Było wiadomym, że Pastor pochodzi z Trójmiasta. Był zaufaną osobą Marcina P. - dodał świadek.

Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji.

W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r.

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie firma poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r.

Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

Ponadto z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi, która bada, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold, wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.

Zobacz także: Zobacz także: Komisja ds. Amber Gold. Marek Suski nie wie o czym mówi
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(82)
WYRÓŻNIONE
Lacyluz
7 lat temu
Afera Amber Gold. Cwaniakom należy mówić STOP. Pora zacząć Ich rozliczać, za to co zrobili.
mefisto
7 lat temu
kpina z tysięcy ofiar i z całego wymiaru sprawiedliwości.. pokazał tylko swoją niewiedzę i brak profesjonalizmu, ponieważ powinien odpowiadać na pytania, nie wchodzące w zakres tajemnicy obrończej Marcina P. Zamieszany jest grubo i aby nie pogorszyć swojej sytuacji po prostu zaniemówił.. kpina
NORMALNY
7 lat temu
Panno wodna PROMUJESZ się ,a niczego nie wyjaśniasz ? -mnie interesuje powiązanie z SKOK tej 'ala piramidy finansowej a nie przesłuchiwanie szeregowych pracowników,którzy tyle wiedzą co zjedzą jak w każdej firmie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (82)
Akuss
7 lat temu
Buziaki tam gdzie lubi dla P.Wasserman :*
ada
7 lat temu
Ten chłop z pierwszego zdjęcia z przewodniczącą ... Cóż za niedowartościowana istota ? Tragedia. Ogladałam jak przesłuchiwano b.domnikanina. Przesłuchiwany chciał przerwę i ten "gość" skrócił zadawanie pytań z tego powodu, bu myślał że b.domikanin chce do toalety, a ten chciał tylko odpocząć od pytań ... Miał prawo. Jak wznowiono przesłuchiwanie to oniemiałam. Jak dten chłop się dorwał do "zadawania pytań" tak poniżał przesłuchiwanego nie pytaniami ale komentarzami że nie poszedł to kibla tylko chciał zwykłą przerwę. Masakra. Cóż za maluczki człowieczek. Przewodnicząca go nie upomniała ! Brawo. Jeszcze nikogo o nic nie oskarżyliscie i nie ma zarzutów więc obiektywizm wskazany. wstyd że w komisji siedzi taki "gosć" który nie ma wiedzy podstawowej tylko wylewa swoje frustracje na przesłuchiwanym z powodu przerwy ,ale nie na potrzeby fizjologiczne.... Obłudnik. Żeby była jasność b.dominikanin mnie nie interesuje ani Amber Gold ale fakty. A faktem jest ze ten człowiek z komisji (fotka z przewodniczącą) jest obrazą dla komisji pisowskich . Tworzycie komisje i obsadzacie stanowiska za kase rodaków. Jaka kolejna komisja ,albo komórka , wydział ? Kogo tym razem mamy opłacać jakiego frustrata ? Rozdajecie nasze pieniądze lekką ręką ! Bezrobotny w polsce ma 700 zł. pracujący 1700 zł. Wy za tyle pracujecie ? Za tyle ?? Hipokryci . Ukraińcowi w Polsce dopłacacie do mieszkań !!!!!!!!! A co dajecie Rodakowi ??
Boloilolo
7 lat temu
[QUOTE] Afera Amber Gold. Najbliższy współpracownik Marcina P. odmówił złożenia zeznań [/QUOTE]Tylko BEREZA Kartuska może to naprawić ,,,zło korupcja jest tak zakorzeniona że żaden antybiotyk nawet zespołowy nic nie pomoże ,,,niezbędne jest tu cesarskie cię jak przy porodzie,,,taka jest rzeczywista prawda.
Gfgf
7 lat temu
W którym kraju nie ma przekupstwa ?
Cyc
7 lat temu
I tak to wszystko jest lipa kradną.oszukuja i tak im nikt nic nie zrobi za wysoko postawione ludziska w tym siedza
...
Następna strona