Jak mówiła przewodnicząca komisji śledczej, Małgorzata Wassermann z Prawa i Sprawiedliwości, prokurator jest kluczowym świadkiem do rozpoczęcia badania afery. Według posłanki PiS, przesłuchanie ma się odbyć 8 listopada i komisja będzie dążyć do tego, by sprawdzić stan zdrowia Barbary Kijanko. - To nie jest tak, że komisja zapomni o danym świadku, dlatego że on jest chory" - powiedziała Małgorzata Wassermann. "Najpierw ustalimy, czy on na pewno nie może się stawić wszystkimi dostępnymi środkami, a potem będziemy przechodzić do dalszych przesłuchań.
Ze względu na chorobę świadka, przed komisję ma być wezwany lekarz, który wystawił Barbarze Kijanko zwolnienie. Małgorzata Wasserman nie wykluczyła zmian w przedstawionym harmonogramie przesłuchań. - Ten termin 8-9 listopada
myślę, że się nie zmieni, może być taka sytuacja, że będziemy rzeczywiście zamieniać tych świadków, jeżeli by tutaj coś się nie powiodło - mówiła posłanka PiS.
Członek komisji Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej postulował zmianę terminów przesłuchań prokuratorów z Prokuratury Generalnej. Poseł wskazywał na niekompletność materiałów, dotyczących postępowań służbowych w Prokuraturze
Generalnej.
- Dlatego wnosiłbym o to, żeby dwójkę kluczowych prokuratorów z ówczesnej Prokuratury Generalnej, czyli Piotra Wesołowskiego i Ryszarda Tłuczkiewicza, przesłuchać dnia 13 grudnia, zamiennie z panem Januszem Korzeniowskim i Anną Czają - powiedział Krzysztof Brejza. Małgorzata Wassermann tłumaczyła jednak, że nie zgodzi się na "wyciąganie świadków" ze środka listy. Według niej, spowodowałoby to chaos w przesłuchaniach.
Od 8 listopada do 14 grudnia komisja śledcza chce przesłuchać 22 osoby. Na liście wezwanych świadków są między innymi były Prokurator Generalny Andrzej Seremet, były minister sprawiedliwości i obecny wicepremier Jarosław Gowin, a także Ryszard Milewski, były prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku.