Wśród zatrzymanych w sprawie prywatyzacji Ciechu są dwaj wysocy przedstawiciele biura maklerskiego ING Securities, w tym członek zarządu. Formalnie można by zamknąć jeszcze pracowników kilku biur maklerskich, którzy wówczas nie doceniali wartości Ciechu.
Dwaj wysoko postawieni pracownicy ING Securities (nieistniejącego już biura maklerskiego, które zostało w 2016 r. włączone w struktury ING Banku Śląskiego) zostali w poniedziałek zatrzymani w związku z prywatyzacją Ciechu. Konkretnie chodzi m.in. o byłego już członka zarządu Konrada Z. (43 l.).
Stawia im się zarzuty zaniżenia wyceny prywatyzowanej spółki. Prokuratura Regionalna w Katowicach zarzuca im "współdziałanie". Polegać miało ono między innymi na "niesporządzeniu rzetelnej wyceny wartości akcji, a także poświadczeniu nieprawdy w dokumentach. Stanowiły one podstawę do podjęcia przez Ministra Skarbu Państwa decyzji o sprzedaży akcji na rzecz spółki KI Chemistry" - podała Prokuratura Krajowa.
Oprócz Konrada Z. do prokuratury w Katowicach przewieziono zastępcę dyrektora działu doradztwa - Pawła L. Jak pisze Cezary Gmyz na swoim Twitterze, pierwotnie mieli oni wyznaczyć wyższą wycenę, by potem ją obniżyć.
Biuro prasowe grupy ING Bank Śląski nie komentuje sprawy.
Z anonimowych źródeł zbliżonych do transakcji wiemy, że wycena robiona była na podstawie publicznie dostępnych informacji. Nie mogła być więc inna niż to, co publikowały wówczas inne biura maklerskie w rekomendacjach dla Ciechu, a więc i różne od ceny giełdowej.
Kulczyk Chemistry kupowało akcje Ciechu ostatecznie po 31 zł w czerwcu 2014 r. Na taką cenę przystało Ministerstwo Skarbu Państwa. W tym samym miesiącu Dom Maklerski PKO BP ogłosił, że właściwa wycena akcji Ciechu to 30,51 zł, czyli nawet nieco mniej niż ostatecznie ustalono w transakcji.
Kilka miesięcy przed prywatyzacją, tj. w pierwszej połowie 2014 r,. wyższe niż 31 zł wyceny wydały: DM mBanku (wycenił na 37 zł w marcu 2014 r.) oraz Millennium DM (35,20 zł w styczniu 2014 r.). Samo ING Securities w oficjalnych rekomendacjach szacowało wtedy cenę docelową akcji na 38,90 zł (styczeń 2014 r.) i zalecało "kupuj".
Dlaczego państwo sprzedało wtedy spółkę po takiej cenie, a nie innej? To pytanie zada pewnie prokuratura osobom, które o tym decydowały. Być może wycena w analizie sporządzonej przez ING Securities dla MSP była niższa, niż we wcześniejszej rekomendacji. Takie wnioski można wysnuć z wpisu Cezarego Gmyza.