Klienci, którzy stracili pieniądze zainwestowane w obligacje GetBacku, przygotowują się do zbiorowej walki nie tylko z firmą, ale i bankami, które pośredniczyły w sprzedaży. Kolejne relacje poszkodowanych wskazują, że mogło dojść do celowego wprowadzania ich w błąd.
Niewypłacalność spółki, która w ubiegłym roku zadebiutowała na warszawskiej giełdzie, bywa nazywana aferą Amber Gold 2. Choć sprawy są na większości poziomów nieporównywalne, to łączy je jedno. Gigantyczne straty w portfelach inwestorów indywidualnych. Jak wynika z raportu KNF, GetBack wyemitował obligacje warte nominalnie 2,6 mld zł, które kupiło 9242 inwestorów. Wśród nich było 9064 osób fizycznych. To przede wszystkim oni łączą swoje siły w mediach społecznościowych i szukają sposobu na odzyskanie pieniędzy.
GetBack wszelkimi sposobami próbuje uniknąć regulowania swoich zobowiązań. W tym celu spółka złożyła w sądzie wniosek o "przyspieszone postępowanie układowe". To nic innego, jak dawna upadłość. O ile sędziowie przychylą się do wniosku, spółka zgodnie z prawem będzie mogła uniknąć m.in. wykupu obligacji. Tym samym inwestorzy bezpowrotnie stracą około 91,6 mln zł – tyle warte są 24 serie obligacji łącznie z niezapłaconymi odsetkami.
Osoby, które wykupiły obligacje GetBacku, stworzyły grupę na Facebooku, gdzie dzielą się doświadczeniem. Wsparcia udzieliły im m.in. Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez Instytucje Finansowe "Przywiązani do Polisy" oraz Kancelaria Szeja i Wspólnicy sp. k. W ten sposób na jaw wyszedł kolejny element układanki. Prawnicy ze wspomnianej kancelarii poinformowali, że w trakcie spotkania pierwszej grupy 30 poszkodowanych udało się ustalić, że pośrednicy namawiali do inwestycji, ale nie przekazywali pełnych informacji o spółce.
"Nabywcy obligacji nie byli informowani o licznych emisjach i gwałtownym zadłużaniu spółki. Przytoczone podczas spotkania relacje wskazują, że w większości przypadków mogło dojść do nieetycznej sprzedaży noszącej znamiona missellingu" – czytamy w oświadczeniu. Wśród firm, które mogły dopuścić się takiej praktyki znalazły się m.in.: Idea Bank, Lion's Bank (marka Idea Banku), Citi Handlowy, Alior, Haitong, Polski Dom Maklerski i Michael / Ström.
Także Piotr Sułek ze stowarzyszenia "Przywiązani do Polisy" potwierdza, ze wielu z obligatariuszy potwierdza fakt nieetycznej sprzedaży obligacji. - Sprzedawcy najczęściej nakłaniali do nabycia obligacji osoby posiadające lokaty bankowe, informując o lepszym oprocentowaniu oraz zapewniając o bezpieczeństwie inwestycji i dobrej kondycji finansowej emitenta - podkreśla.
Zanim jednak poszkodowani wystąpią na drogę prawną i zażądają odszkodowań za wprowadzenie w błąd konieczne jest zebranie znacznej liczby relacji potwierdzających misseling. Dopiero ich pogrupowanie umożliwi skierowanie sprawy na drogę sądową.