Banki bardzo chętnie sprzedawały swoje wierzytelności spółce GetBack, która płaciła lepiej niż konkurencyjne firmy windykacyjne. Po wybuchu afery, rynkowe ceny wierzytelności spadły, co dla banków oznacza kłopot z pozbyciem się złych kredytów.
Jak pisze "Rzeczpospolita", problemy GetBacku już "odbijają się bankom czkawką". Spółka działała na rynku bardzo agresywnie, a w 2017 r. kupiła aż jedną piątą bankowych wierzytelności, oferując wysokie ceny.
Po wybuchu afery GetBack, która praktycznie wyeliminowała tę spółkę z rynku, ceny wierzytelności spadły, dlatego banki bardzo ograniczyły ich sprzedaż firmom windykacyjnym. To może oznaczać, że bani nie będą w stanie pozbywać się złych kredytów tak sprawnie jak dotychczas.
Wideo: k lienci GetBacku mogą zgłaszać się do Rzecznika Finansowego
Banki są głównym żywicielem firm windykacyjnych, które aż cztery piąte portfeli wierzytelności kupują właśnie w tych instytucjach. Gazeta wskazuje, że w zeszłym roku w każdym kwartale co najmniej dwa, trzy banki sprzedawały portfele wierzytelności warte po kilkaset milionów złotych. Tylko państwowy PKO BP sprzedał w 2017 r. wierzytelności o wartości nominalnej 1,5 mld zł.
Spadek cen wierzytelności to problem dla firm windykacyjnych, ale przedstawiciele największych firm działających na tym rynku przekonują, że sytuacja nie jest taka zła. Piotr Krupa, prezes Kruka, największego windykatora na rynku, mówi, że "rynek jest nadal bardzo konkurencyjny, ale ceny płacone za portfele stają się racjonalne".
Przedstawiciele innych firm windykacyjnych zwracają uwagę, że spadek cen to nie tylko pokłosie afery GetBack, ale także efekt nowych regulacji. Chodzi o wprowadzoną w tym roku zmianę zasad kalkulacji rezerw i zmiany w prawie cywilnym w zakresie przedawnienia roszczeń. Jarosław Galiński z firmy Best przekonuje, że spadek cen to także przejaw normalnego cyklu koniunkturalny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl