- Zakres inwigilacji zarówno państwowej, jak i prywatnej, rośnie w lawinowym tempie - mówi Krzysztof Pyka, detektyw Grupy Hedron. - Speców, którzy doradzali KNF, zgubiła rutyna. Nie zakładali, że ktoś będzie nagrywał prymitywnym urządzeniem - dodaje z kolei Jerzy Dziewulski, komentując kolejną aferę taśmową.
Leszek Czarnecki nagrał szefa KNF Marka Chrzanowskiego. W efekcie ten podaje się do dymisji. Treść tej rozmowy może zatrząść rządem, jak poprzednie, w których dowodem są nagrania. Już afera Rywina z 2002 r. i nagrania z restauracji ”Sowa i Przyjaciele” wykazały, że taśmy mają moc.
Te pierwsze pogrążyły SLD, drugie PO. Czy ostatnie nagrania są dowodem na to, że politycy i biznesmeni niczego się nie nauczyli?
- Jak wybucha afera, dochodzi do wyostrzenia zmysłów. Jednak potem jest tak, jak w walce z terroryzmem. Jakiś czas po wybuchu pojawia się rozprężenie i ekspertów od kontrwywiadu może zgubić rutyna - mówi money.pl Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i były szef ochrony prezydenckiej.
Z nagrań opublikowanych przez ”Gazetę Wyborczą” wynika, że po wejściu Czarneckiego do gabinetu Marka Chrzanowskiego, szef KNF zapytał, czy bankier ma przy sobie telefon. Uprzedził również, że ma urządzenia anytpodsłuchowe. Czarnecki miał ze sobą trzy urządzenia. Jedno zadziałało.
Można zagłuszyć, ale...
Jak powiedział money.pl reprezentujący miliardera mecenas Roman Giertych, akurat ten magnetofon Czarnecki kupił w popularnym sklepie z elektroniką za 170 zł. Jak to możliwe, że pokonał on profesjonalne zabezpieczenia? - Doszło do swoistej konfrontacji doradców Czarneckiego i KNF, którzy zapewne korzystali ze specjalistów ze służb państwowych. Okazało się, że sektor prywatny tu wygrał - mówi Dziewulski.
W jego ocenie Leszek Czarnecki najwyraźniej był przygotowany na wszystko. - To dowód na to, że różnego rodzaju fachowców od ochrony można wykołować przy pomocy prostego sprzętu - mówi Jerzy Dziewulski.
Według Bartłomieja Guguły, właściciela Grupy Hedron, zabezpieczenie w KNF okazało się niewystarczające, bo wcale nie tak prosto zagłusza się dyktafon. - Żeby mieć pewność zagłuszenia dyktafonu, rozmówcy muszą założyć słuchawki i mówić do mikrofonów podłączonych do specjalnego urządzenia. Instalujemy takie rzeczy w salach narad dużych spółek. Zasada jest prosta, każdy z dźwięków jest zagłuszany przez inny specjalnej częstotliwości, którego nie ma w słuchawkach.
Tyle, że trudno oczekiwać, by podczas spotkania w KNF jej szef zaproponował swojemu gościowi takie rozwiązanie. Podobnie jest też z najprostszym sposobem zagłuszania, gdzie bardzo głośno odtwarza się muzykę, a rozmawia szeptem.
Z kolei według Krzysztofa Rydlaka ze SpyShop, już wcześniejsze nagrania pokazały jak słabo chronione są VIP-y. - Skoro kilku kelnerów było w stanie nagrać najważniejsze osoby biznesu i polityki, to strach pomyśleć, jakie pole do działania mają profesjonaliści - mówi dla money.pl Rydlak. Ten strach napędza biznes.
Drogi kontrwywiad
Przy wypływaniu kolejnych taśm, w SpyShop odnotowują wzrost zainteresowania specjalistycznymi urządzeniami przeciwpodsłuchowymi. Wśród nich są analizatory widma, wykrywacze elektroniki czy ultradźwiękowy zagłuszasz mikrofonów.
Ceny zaczynają się od kilkunastu, a kończą na poziomie znacznie przekraczającym 100 tys. zł. Straty związane z taśmami są o wiele bardziej kosztowne. Jednak ciągle nie brakuje tych, którzy chcą na tym oszczędzić.
- W Polsce pokutuje mentalność poprzedniej epoki. Tymczasem ochrona kontrwywiadowcza biznesu jest na rozwiniętych rynkach tak samo oczywista, jak obsługa prawna. Trzeba mieć świadomość, że wystarczy mieć firmę startującą w małych przetargach na układanie chodników dla gminy i można postawić 100 do 1, jeszcze przed sprawdzeniem, że znajdziemy podsłuch w telefonie - mówi detektyw Krzysztof Pyka.
Kolejne taśmy są tylko kwestią czasu
Jak dodaje, w przypadku podsłuchów utrata informacji stanowi zaledwie 10 proc. spraw. W większości przypadków inwigilacja służy do szantażu albo udowodnienia przestępstw. - Przy polskim systemie prawnym u każdego przedsiębiorcy jakieś czyny karalne znaleźć można. Winne są dziesiątki absurdalnych, niemożliwych do spełnienia regulacji prawnych - dodaje Pyka.
Ze wszystkich tych powodów należy się spodziewać, że nagrywanie i wykorzystywanie nagrań pozostanie z nami na długie lata. Tym bardziej, że na arenie pojawiają się nowi gracze. - Cześć cwaniaków niestosujących do tej pory takich metod zobaczyła, że łatwo przy użyciu taśm wstrząsnąć rządem - mówi Jerzy Dziewulski.
Tę tezę potwierdza też detektyw, choć inaczej to uzasadnia. - Podsłuchy odgrywają istotną rolę w polityce nie tylko w Polsce. Tak było przy dojściu do władzy Orbana czy też w ostatnich dwóch przypadkach upadku rządów w Czechach - mówi Krzysztof Pyka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl