Sąd okręgowy w Warszawie odrzucił wszystkie wnioski Narodowego Banku Polskiego o usunięcie z sieci i wydań papierowych "Gazety Wyborczej" i "Newsweeka" tekstów łączących tą instytucję z aferą KNF. Jednocześnie nie przychylił się do sugerowanego przez bank zakazu pisania na ten temat - informuje GW.
W uzasadnieniu sąd stwierdził podstawowe braki formalne we wszystkich sześciu wnioskach złożonych przez NBP. Chodzi m.in. o nieprawidłowo wystawione pełnomocnictwa, nieokreślenie przedmiotu postępowania oraz niedołączenie do wniosku załączników.
Ta decyzja nie zamyka jednak sprawy. Sąd poprosił o uzupełnienie braków i będzie wtedy dalej procedował. Ostateczne decyzje powinny zapaść za około dwa tygodnie. Wnioski pierwotnie trafiły do sądu pod koniec listopada.
"Narodowy Bank Polski wszczął procedury prawne mające na celu ochronę dóbr osobistych instytucji zaufania publicznego również na drodze sądowej. Konieczność obrony dobrego imienia NBP wynika z jego ustrojowej pozycji i troski o szeroko rozumiane bezpieczeństwo ekonomiczne kraju" - uzasadniał bank.
W kontekście afery KNF media przypominają, że to właśnie obecny prezes NBP Adam Glapiński był osobą, która rekomendowała Marka Chrzanowskiego na stanowisko przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Podczas spotkania Chrzanowski-Czarnecki nazwisko szefa NBP pojawiało się kilkukrotnie, mówiono również o planowanym spotkaniu z Glapińskim. Na dodatek prezes Glapiński już po wybuchu afery wielokrotnie podkreślał, że Chrzanowski był uczciwym i szlachetnym człowiekiem.
Wnioski składane do sądu przez prezesa NBP w kwestii usunięcia artykułów poruszających wątek banku i jego prezesa w kontekście KNF odbiły się echem w Unii Europejskiej. Na stronach Rady Europy widnieje alert dotyczący prób uciszenia polskiego dziennika - "Gazety Wyborczej". Platforma, na której zgłaszane są nadużycia wobec prasy, nadała mu drugi poziom zagrożenia w skali dwustopniowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl