Firma oszukiwała klientów przy udzielaniu pożyczek. Osoby, które chciały ją dostać, były proszone o wpłacenie od 4 do 10 proc. kwoty pożyczki. Później dowiadywały się, że nie dostaną kredytu, bo nie spełniają wymogów, a zaliczka przepadała.
Do prowadzenia śledztwa oddelegowano czterech prokuratorów z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, analityka kryminalnego i biegłego z zakresu rachunkowości. Prezes i wiceprezes Skarbca są w areszcie, a pozostali podejrzani - ponad 160 osób - na wolności.
Wojciech Szelągowski z prokuratury powiedział, że sprawa jest "nieporównywalnie większa" od śledztwa ws. Amber Gold. Firmy, które udzielały pożyczek, aby wywiązać się ze wszystkich zobowiązań, musiałyby dysponować kwotą ponad 3 miliardów złotych. Do tej pory prokuratorzy zebrali ponad 5 milionów dokumentów. Teraz są one szczegółowo analizowane.
Wszystkim podejrzanym grozi 15 lat więzienia.