Jeśli ktoś trzymał na giełdzie akcje wydawcy "Gazety Wyborczej" od momentu ostatnich wyborów parlamentarnych, to może sobie teraz dopisać zysk 48 proc. - wyliczył "Puls Biznesu". To dużo lepszy wynik niż indeksów giełdowych. PiS co prawda wycofał reklamy z flagowego dziennika Agory, ale ta zarabia na kinach. A tam wyraźnie widać "efekt 500+".
Jak podaje "Puls Biznesu" rząd PiS wycofał co prawda reklamy z nieprzychylnego mu dziennika, ale uruchomił zarazem ważniejszy dla Agory program „pomocowy”. Kurs akcji spółki jest dzięki temu o 42 proc. wyżej niż w dniu wyborów parlamentarnych z 2015 r.
Dodając do tego wypłaconą dywidendę, mamy łącznie 48 proc. zysku. To ponad dwa razy więcej niż wzrósł w tym czasie WIG i trzy razy więcej niż sWIG80, w skład którego wchodzi Agora - wyliczył "PB".
Wyniki spółki za drugi kwartał 2017 r., które podane zostaną 11 sierpnia, budzą nadzieje na kontynuację dobrej passy.
"Gazeta Wyborcza" to już tylko dodatek
Sprzedaż "Gazety Wyborczej" leci na łeb na szyję. Jej średnie tzw. rozpowszechnianie płatne doszło do 131 tys. egzemplarzy dziennie w pierwszej połowie roku. Rok wcześniej gazeta sprzedawała 165 tys. egzemplarzy. Spadek sprzedaży był najszybszy procentowo na rynku i wyniósł 20 proc. "Wyborczą" wyprzedził dzięki temu "Super Express" i teraz dwa pierwsze miejsca wśród dzienników w Polsce zajmują tabloidy.
Kluczowym majątkiem Agory jest obecnie jednak nie „Wyborcza”, ale sieć kin Helios. Gazeta przyniosła spółce mniej pieniędzy niż kina już w 2015 r. a więc jeszcze przed rządami PiS. Potem przepaść w dochodach gazety i kin się tylko pogłębiała. Wpływy ze sprzedaży wydań gazety oraz zamieszczanych w niej reklam były w pierwszym kwartale b.r. o 60 proc. mniejsze od wpływów z biletów, przekąsek i reklam w kinach.
To po części efekt kurczenia się rynku prasy i przechodzenia czytelników do internetu. Działa jednak też i ograniczenie państwowych reklam w dzienniku. Gazeta ratuje się sprzedając nieruchomości, które zajmowały dotąd jej lokalne oddziały.
Spółce Agora pomógł jednak program 500+. To on nakręca wyniki jej kin. Zwłaszcza, że prowadzi kina głównie w średnich, a nie największych miastach. A tam sytuacja ludzi poprawiła się dzięki programowi najbardziej.
- W drugim kwartale 2017 r. nie było specjalnie dobrego repertuaru, a sprzedaż biletów na całym rynku kinowym wzrosła o 33 proc. rok do roku. Spodziewam się więc, że w Agorze wzrosła o znacznie więcej, gdyż sama liczba ekranów wzrosła o 10 proc. - opisuje sytuację cytowany przez "PB" Paweł Szpigiel, analityk mBanku. Według niego to ewidentnie efekt 500+.
Analityk mBanku dodaje, że ceny biletów powoli rosną już od kilku kwartałów. Rośnie też sprzedaż przekąsek w przeliczeniu na jeden bilet.