Naczelny Sąd Administracyjny właśnie stwierdził, że Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości muszą zapłacić 7 mln zł zaległego podatku. Wszystko dlatego, że przed laty były elementem karuzeli VAT. I nie ma tu znaczenia, że władze AIP nie miały o tym pojęcia.
Jak informuje "Puls Biznesu", władze Inkubatorów przyznają, że zaległego podatku wraz z odsetkami po prostu nie są w stanie zapłacić.
- Orzeczenie NSA jest dla nas ciosem. Łącznie z odsetkami musimy zapłacić skarbówce ponad 7 mln zł. My tych pieniędzy po prostu nie mamy. Jedynym ratunkiem byłoby umorzenie tego zobowiązania przez urząd skarbowy. Złożymy taki wniosek. Rozmawiamy z urzędem skarbowym i z Ministerstwem Finansów. Spotykamy się z dużym zrozumieniem tych instytucji -- mówi Dariusz Żuk, prezes i założyciel Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości.
Jak działają AIP? Mechanizm jest stosunkowo prosty. Studenci kilkudziesięciu uczelni w Polsce, gdy mają pomysł na ciekawą inicjatywę biznesową, podpisują umowę z Inkubatorami. Otrzymują od nich subkonto i działają właśnie pod marką AIP. Wszystko po to, by stawiając pierwsze kroki w biznesie uniknąć biurokracji, obowiązków rachunkowych i wielu barier, z którymi spotykają się początkujący przedsiębiorcy.
Działalność na cudzy rachunek postanowiło wykorzystać trzech studentów z Wrocławia. W 2011 roku świadomie weszli pod skrzydła AIP, by następnie wciągnąć je w mechanizm karuzeli VAT. Nieuczciwy start-up miał prowadzić obrót aparatami i akcesoriami fotograficznymi. Wszystkie faktury wystawiane były na Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości - zarówno przy zakupie, jak i przy sprzedaży.
- Od 2004 r. spod naszych skrzydeł na rynek wyszło 14 tys. start-upów, które zatrudniły łącznie około 40 tys. pracowników. Przy takiej skali działalności trafiła nam się tylko jedna czarna owca -- we wrocławskim inkubatorze - mówi Dariusz Żuk i zapewnia, że to dało mu nauczkę na przyszłość i teraz wprowadzone zostały mechanizmy zabezpieczające.
Władze nie miały bowiem pojęcia, że obrót jest fikcyjny i chodzi tylko o wyłudzenie zwrotu VAT. Przyznali to zresztą sami studenci, którzy dopuścili się tego przestępstwa.
Później jednak oszuści wyjechali za granicę i są nieuchwytni, podobnie jak "słupy", wykorzystane do mechanizmu karuzeli VAT. Fiskus więc po zaległy podatek (ponad 3 mln zł) zgłosił się 2 lata temu do Inkubatorów.
Początkowo Izba skarbowa w Warszawie podtrzymała decyzję urzędu skarbowego, ale później decyzję tę uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny. Fiskus nie zgadzał się z tą decyzją, więc odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. I tam sprawę wygrał, więc Inkubatory muszą płacić. Wraz z odsetkami to już 7 mln zł.
Chyba że należność umorzy urząd skarbowy. Rozmowy w tej sprawie trwają.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl