"Będąc w UE Polska ma szansę na podniesienie wzrostu gospodarczego. Jeśli pójdziemy drogą Irlandii, to jest szansa uzyskać 1 pkt proc. dodatkowo, przy korzystnym rozwoju. Jeśli dziś polska gospodarka rozwija się w tempie 5 proc., to można ocenić, że w następnych latach jest szansa na 6 proc." - powiedział Hausner w czwartek na seminarium gospodarczym.
"Takie tempo wzrostu musi być wynikiem modernizacji dokonywanej w przedsiębiorstwach, naprawy finansów publicznych, stabilizacji siły złotego, zmian w infrastrukturze i służbie zdrowia. Takie działania doprowadzą do wzrostu inwestycji" - dodał wicepremier.
Hausner powiedział, że Polska ma szansę na spełnienie kryteriów traktatu z Maastricht "pod koniec 2007 roku", co oznaczałoby możliwość przystąpienia do strefy euro w 2009 roku.
Tymczasem obecny na konferencji prezes NBP Leszek Balcerowicz uważa, że Polsce opłaca się nastawić na szybkie spełnienie kryteriów konwergencji.
"Celem powinno być wprowadzenie w życie warunków umożliwiających szybkie wstąpienie do strefy euro" - powiedział prezes NBP.
Polska za miesiąc przystępuje do Unii Eurpejskiej.
Hausner nie spodziewa się, aby z powodu akcesji inflacja zaczęła szybko rosnąć.
"Po wejściu do UE nie grozi nam silna presja inflacyjna" - powiedział.
Według wspólnego raportu NBP i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów maksymalny wzrost inflacji w 2004 roku w wyniku przystąpienia Polski do UE wyniesie 0,9 pkt proc. Wynik ten nie uwzględnia jednak czynnika wzrostu konkurencyjności, który z dużym prawdopodobieństwem będzie oddziaływał na spadek cen.