Choć w ostatnich latach produkcja prawa z roku na rok w Polsce przyspieszała, w ostatnim kwartale w końcu dość wyraźnie wyhamowała. Od początku lipca do końca września 2017 roku opublikowano w Polsce 508 aktów prawnych najwyższego rzędu (aktów prawnych publikowanych w Dzienniku Ustaw, głównie ustaw i rozporządzeń), które składały się z 4244 stron maszynopisu. Jest to o 45,7 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy to w życie weszło - dotąd rekordowe - 7816 stron maszynopisu aktów prawnych - wynika z opublikowanego w poniedziałek "Barometru stabilności otoczenia prawnego w Polskiej gospodarce" przygotowanego przez firmę audytorsko-doradczą Grant Thornton.
- To dobra wiadomość dla gospodarki - komentuje Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton Polska.
Przypomina jednak, że w niespełna trzyletniej historii badania zdarzyła się już podobna sytuacja w ujęciu kwartalnym.
- Okazało się jednak, że wtedy był to tylko krótki wyjątek od reguły. Obawiam się, że podobnie będzie tym razem, bo niestety nic nie wskazuje, aby omawiany spadek był efektem systemowego ograniczania regulacji – uważa Tomasz Wróblewski.
Produkcja prawa wprawdzie wyhamowała, lecz wciąż skala przyrastania nowych regulacji jest duża. Od stycznia do końca września weszło w życie 22 317 stron aktów prawnych. To o 8,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2016 roku. Jeśli takie tempo zostanie utrzymane w czwartym kwartale, w całym roku przybędzie 34,5 tys. stron maszynopisu aktów prawnych. Byłby to najwyższy wynik od 1918 roku. Tymczasem np. w roku 1990, kiedy tworzyły się zręby nowego systemu prawnego w Polsce, powstało zaledwie 1348 stron. 10 lat później wyprodukowano już 7456 stron prawa.
Jak zauważają twórcy badania, mimo wyhamowania w trzecim kwartale, statystycznie jednego dnia roboczego w życie wchodziło wtedy dziewięć aktów prawnych, czyli 76 stron przepisów, z którymi - przynajmniej teoretycznie - każdy obywatel czy przedsiębiorca powinien się choćby pobieżnie zapoznać.
Autorzy badania zwracają uwagę, że gdyby w czwartym kwartale utrzymało się niskie tempo przyrostu aktów prawnych - takie, jak w trzecim kwartale - cały 2017 rok będzie pierwszym od sześciu lat pełnym rokiem, w którym przyjęto mniej prawa niż rok wcześniej.
- Polscy przedsiębiorcy zmęczeni zalewem, często niskiej jakości, regulacji, bez wątpienia życzyliby sobie spełnienia się tego optymistycznego scenariusza. Dla wszystkich - w tym również dla polityków, którzy coraz częściej o tym mówią - staje się oczywiste, że nadmierne regulacje szkodzą gospodarce. Trudno jednak zakładać, że wystarczą deklaracje. Bez systemowych zmian biurokratyczny potwór nie wypuści gospodarki z uścisku nadprodukcji prawa – zaznacza Tomasz Wróblewski.