Rząd zamierza poprawić ściągalność długów alimentacyjnych. Proponuje m.in aktywizację alimenciarzy w robotach publicznych i zapowiada kary dla tych pracodawców, którzy zatrudniają na czarno dłużników.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce poprawić skuteczność egzekucji świadczeń alimentacyjnych. Jak przyznała szefowa resortu Rodziny i Pracy, Elżbieta Rafalska, ściągalność alimentów poprawiła się.
Spadkowi liczby rodziców unikających płacenia alimentów towarzyszy zmniejszanie się kwot długów. W pierwszej połowie roku dług nowych dłużników alimentacyjnych trafiających do Krajowego Rejestru Długów sięgał miesięcznie w sumie od 150 do 180 mln zł. W kolejnych miesiącach był już około dwa razy niższy – od 90 do 106 mln zł.
Zdaniem minister Rafalskiej, to jednak wciąż nie jest to zadowalający poziom. Zaprezentowała więc kolejne rozwiązania, które mają temu zaradzić.
Jedną z propozycji jest aktywizacja dłużników alimentacyjnych, m. in. przy robotach publicznych. Prócz tego, zapowiada podniesienie kryterium dochodowego przy przyznawaniu świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego od października 2019 r. do poziomu 800 zł.
Jak pisaliśmy w money.pl, nowe prawo ma utrudnić unikania płacenia alimentów poprzez ukrywanie dochodów. Projekt ustawy przewiduje wprowadzenie odpowiedzialności materialnej pracodawców zatrudniających "na czarno" pracowników, będących dłużnikami alimentacyjnymi. Rozwiązanie to wejdzie w życie wraz z uruchomieniem Krajowego Rejestru Zadłużonych.
Czytaj więcej: Ściągalność alimentów wzrosła o 100 proc. Zmniejszyła się też liczba uchylających się
Specjaliści od lat podkreślają, że bez karania pracodawców, którzy wypłacają pracownikom pieniądze "pod stołem" i tym samym utrudniają lub uniemożliwiają egzekucję komorniczą należnych dzieciom pieniędzy, nie da się poprawić ściągalności alimentów.
Jak zapowiedziało ministerstwo rodziny, projekt zmian w najbliższym czasie trafi do konsultacji społecznych i międzyresortowych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl