Do Funduszu Alimentacyjnego w trzecim kwartale 2017 r. trafiło więcej pieniędzy. Ściągalność alimentów wzrosła z 13 proc. w 2015 roku do 26 w bieżącym. To efekt zmian w przepisach wprowadzonych z końcem maja.
Przygotowana w Ministerstwie Sprawiedliwości nowelizacja Kodeksu karnego oraz ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, wprowadziła nowe zasady w egzekwowaniu obowiązku alimentacyjnego.
Zalegający z alimentami na kwotę równą lub przewyższającą trzymiesięczne zobowiązania, może zostać ukarany grzywną, albo nawet karą do roku więzienia. Wobec skazanych stosowany jest dozór elektroniczny. Mogą więc pracować i spłacać zobowiązania, a służby mają możliwość ich stałej kontroli.
Jak zaznacza jednak resort sprawiedliwości, nie chodzi o to, żeby od razu karać dłużników alimentacyjnych. Ci, którzy zalegają ze zobowiązaniami, są wzywani przez prokuraturę i pouczani o konsekwencjach. Unikają ich, jeśli w ciągu 30 dni spłacą zaległości.
- Polska do niedawna była na szarym końcu państw Unii Europejskiej pod względem liczby rodziców, którzy nie wywiązują się z zobowiązań alimentacyjnych. My postanowiliśmy to zmienić. Utrzymanie dziecka i zapewnienie mu godnych warunków życia jest bowiem podstawowym obowiązkiem miłości wobec własnego potomstwa – powiedziałpodczas konferencji minister Zbigniew Ziobro.
Jak chwali się resort sprawiedliwości, ściągalność alimentów do Funduszu Alimentacyjnego w wzrosła o 100 proc. Podczas gdy jeszcze w 2015 r. wynosiła niecałe 13 proc., to już w trzecim kwartale 2017 r. osiąga 26 proc.
Wyraźnie zmniejszyła się również liczba uchylających się od obowiązku alimentacyjnego, którzy trafiają do Krajowego Rejestru Długów. O ile w marcu 2017 r. wpisano do rejestru prawie 2,5 tys. nowych dłużników alimentacyjnych, to we wrześniu było już ich tylko niespełna 600.
Spadkowi liczby rodziców unikających płacenia alimentów towarzyszy zmniejszanie się kwot długów. W pierwszej połowie roku dług nowych dłużników alimentacyjnych trafiających do Krajowego Rejestru Długów sięgał miesięcznie w sumie od 150 do 180 mln zł. W kolejnych miesiącach był już około dwa razy niższy – od 90 do 106 mln zł.
- Można mówić o wielkim sukcesie, bo ściągalność alimentów poszybowała. To twarde statystyki(...). Wystarczyło wprowadzenie prostych i jasnych zasad – podkreślał wiceminister Michał Woś.
Zbigniew Ziobro z kolei zapowiedział kolejne zmiany w prawie. Ich celem będzie przyśpieszenie procedury przyznawania alimentów. Nowe rozwiązania mają też dotyczyć problemu ojców, którzy wywiązują się ze swych obowiązków alimentacyjnych, a nie mają możliwości kontaktu z dzieckiem.