"Praca w Amazonie nie jest dostosowana do możliwości fizycznych i psychicznych człowieka i pracownika" – uznał biegły w ekspertyzie dla sądu.
Ekspertyzę oceniającą warunki pracy w firmie Amazon w podpoznańskich Sadach przygotował inż. Jarosław Łucki, biegły ds. BHP, który działał na polecenie Sądu Rejonowego w Poznaniu. Do raportu dotarła "Gazeta Wyborcza" opisując temat.
Opinia druzgocąca dla firmy, a w niej poza opisem trudów z wyrabianiem wyśrubowanych norm, mocne stwierdzenia: "Warunki pracy w Amazonie mogą powodować urazy psychologiczne i fizyczne."
Amazon odpowiada wprost: Zawsze działamy zgodnie z prawem pracy – przytacza wypowiedz rzeczniczki firmy "Wyborcza". – Jak każdy pracodawca mamy oczekiwania dotyczące wydajności.
Przypadek Amazona ma więc posłużyć za przykład dla Komisji Kodyfikacyjnej, która według informacji gazety, ma jeszcze w lutym zająć się problemem norm pracy w Polsce. Bo jak zaznacza dzienni, firma wykorzystuje to, że przepisy w tej kwestii w polskim prawie są lakoniczne. Pracodawcy mogą więc ustalać normy pracy dowolnie.
Jak wyglądają normy Amazona? Poprzeczka stale rośnie, bo normy ustala się co 4 tygodnie, a nowe minimum to 20 percentyl wyników wszystkich pracowników w dziale. To oznacza, że przy stu pracownikach wynik 20. najlepszej osoby będzie wyznacznikiem.
Jak podkreśla biegły, nawet wyrobienie 99,9 proc normy jest źle oceniane. Cztery takie wyniki w ciągu pół roku i pracownik traci pracę. Aby utrzymywać tempo pracownicy działu wysyłek paczek działają przy sygnalizacji świetlnej. Czerwone światło – spakuj natychmiast. Pomarańczowe – pracujesz za wolno. Kontrolka zawsze powinna być zielona – opisuje "Wyborcza".
Mało tego. Co prawda pracownikowi przysługują dwie przerwy 15-minutowe. Dodatkowa, półgodzinna musi zostać odpracowana. Ale na 500 osób pracownicy mają do dyspozycji zaledwie jedno krzesło, a w rozsądnym pobliżu stanowisk pracy nie ma toalet.
Jarosław Łucki w swojej opinii dodaje: przeciążenie pracą chodzącą, duża presja, przedłużony czas pracy, brak wpływu na obciążenie pracą, do tego złe warunki pracy – min złe oświetlenie.
"Pozwany w całym procesie organizacji pracy nie wziął w ogóle pod uwagę dostosowania warunków pracy do możliwości psychofizycznych człowieka-pracownika" – podsumował biegły w ekspertyzie dla poznańskiego sądu.
Opinia eksperta powstała w toczącej się sprawie Łukasza B., pracownika zwolnionego z pracy w Amazonie za "spowalnianie pracy" i niewykonywanie norm.