- Ma ona stać na równi z naszą siedzibą w Seattle - zapowiedział Bezos. "Washington Post", który należy do imperium miliardera, podaje szczegóły: pożądana lokalizacja musi znajdować się w promieniu trzech kilometrów od autostrady, musi mieć też zapewniony dostęp do transportu zbiorowego.
W pobliżu powinna też znajdować się renomowana uczelnia, a najbliższe lotnisko może być oddalone maksymalnie o 45 minut drogi. Dodatkowym atutem będzie, jeśli codziennie będzie obsługiwało bezpośrednie loty do Seattle, Nowego Jorku, San Francisco i Waszyngtonu.
Nie ma natomiast znaczenia, czy będzie to teren w centrum miasta, czy na przedmieściach. Amazon gotów jest też zaadaptować już istniejące budynki, o ile mają one co najmniej 46 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Dodatkowym atutem będą ulgi finansowe na inwestycję, jakich mogą udzielić lokalne władze.
- To jedna z najbardziej upragnionych inwestycji w nowe biura w Ameryce - powiedział, cytowany przez "Washington Post", John Boyd z firmy konsultingowej Princeton. Amazon szuka lokalizacji nie tylko w Stanach Zjednoczonych, rozważa też Meksyk i Kanadę. - Toronto, gdzie łatwiej niż w USA zatrudnia się obcokrajowców, jest jednym z głównych kandydatów - uważa Boyd.
Inne rozważane lokalizacje to tereny w Stanie New Jersey, na południu Florydy, na północy Virgnii albo w aglomeracji Atlanty.
Już w tej chwili Amazon zatrudnia 380 tysięcy osób i dynamicznie się rozwija. Tylko w ubiegłym miesiącu otworzył zakłady, które dały pracę 50 tysiącom ludzi. Prezes Amazona Jeff Bezos jest drugim najbogatszym człowiekiem na świecie. W lipcu, biorąc pod uwagę kurs akcji, które posiadał, na chwilę wyprzedził nawet Billa Gatesa.