Amica zamierza przejąć markę Fagor. Nie planuje przy tym inwestycji w fabryki. - To furtka na rynek hiszpański i potencjał na kilkadziesiąt milionów euro obrotów w perspektywie kilku lat - poinformował Wojciech Kocikowski, wiceprezes Amiki.
- Negocjacje trwają, jeżeli się powiodą to będzie dobra informacja, bo dziś mamy spółkę zależną w Hiszpanii, która nie może rozwinąć sprzedaży, a po przejęciu praw do marki Fagor nasza sytuacja będzie lepsza i potencjał obrotów wzrośnie wielokrotnie. Marka Fagor jest bardzo dobrze znana na rynku hiszpańskim, ciągle jeszcze ma duże udziały, wiec jeżeli uda się to płynnie kontynuować, to będzie duże wzmocnienie sprzedaży w Europie Zachodniej, zgodne ze strategią - powiedział Kocikowski podczas konferencji prasowej.
Poinformował przy tym, że kwota zaangażowania Amiki w tę inwestycję nie będzie duża. - Koncentrujemy się na prawach do marki - powiedział. Wyjaśnił, że w Hiszpanii są produkowane wyroby pod marką Fagor, ale Amica raczej nie zamierza przejmować fabryk.
- W pierwszym etapie nie zamierzamy wszystkiego produkować w Polsce, ale nawiązać współpracę z firmą, która dziś produkuje w Hiszpanii. Na początku będziemy kupować większość towaru od producenta w Hiszpanii - powiedział.
- W początkowej fazie będziemy budować obroty, a docelowo wprowadzać nasze produkty, na których mamy lepszą marżę. Dla nas to furtka do wejścia na rynek hiszpański - kontynuował.
Ocenił także, że przejęcie marki Fagor to "potencjał na kilkadziesiąt milionów euro obrotów w perspektywie kilku lat".
Podkreślił, że poza Hiszpanią są inne rynki, na których Fagor jest znany - zwłaszcza Portugalia i Francja. Według niego, daje to możliwości sprzedaży Fagora także w tych krajach.
- Liczę, że jeszcze w tym roku będziemy znali więcej konkretów w sprawie transakcji - podsumował.
Amica ujawniła wczoraj, że 30 listopada br. złożyła ofertę (pod warunkami zawieszającymi) przejęcia od upadającej hiszpańskiej spółki Edesa Industrial S.L. linii biznesowej, zajmującej się sprzedażą dużego sprzętu AGD pod marką Fagor.
Dodatkowo spółka zależna Amiki ma otrzymać prawo do sprzedaży pod marką Edesa w segmencie sprzętu AGD na rynkach Hiszpanii i Portugalii za cenę 2 mln euro. Całkowita cena transakcji wyniesie 5 mln euro.
3,2 mld zł przychodów zbyt ambitne
Amica ocenia, że cel wypracowania 3,2 mld zł przychodów w przyszłym roku jest bardzo ambitny, ale oznaczałby solidny wzrost w stosunku do 2,8 mld zł, które spółka chciałaby wypracować w tym roku.
- 3,2 mld zł to będzie ambitny cel, raczej zweryfikujemy to w dół - powiedział Kocikowski podczas konferencji prasowej, zastrzegając, że nie będzie to jednak znacząca korekta i że spółka z osiąganymi obrotami "nie odchodzi od strategii", która zakłada docelowo 5 mld zł przychodów w 2023 r.
Przypomniał, że w ub.r. Amica miała ok. 2,5 mld zł przychodów, a w tym roku widzi możliwości na wypracowanie ok. 2,8 mld zł.
- Potencjał na solidne wzrosty w przyszłym roku jest. Widzimy możliwości wzrostu na kluczowych rynkach w Polsce, Rosji i Niemczech - powiedział.
Wiceprezes wskazał, że o ile z osiąganymi obrotami spółka trzyma się strategii, to "gorzej jest z rentownością".
- W tym roku osiągnięcie 7 proc. rentowności EBITDA to będzie sukces, a celujemy w 9 proc. - powiedział.
Z drugiej strony, według niego, w przyszłym roku mniej powinny być odczuwalne czynniki, które obniżyły rentowność w 2017 r. - przede wszystkim wzrost cen komponentów i wynagrodzeń.
Według Kocikowskiego, rentowność EBITDA może wzrosnąć w przyszłym roku ze względu choćby na korzystniejszą relację sprzedaży własnych produktów do kupowanych na sprzedaż towarów. Poinformował także, że w przyszłym roku nakłady inwestycyjne spółki mogą sięgnąć ok. 60 mln zł.