W piątek Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Andrzej Duda podpisał nowelizację tzw. ustawy górniczej, która - jak podano w komunikacie - m.in. "przewiduje przyznanie prawa do urlopu górniczego pracownikom, którym ze względu na wiek oraz łączny staż pracy, w tym staż pracy w okresie pełnienia z wyboru funkcji związkowej w organizacji związkowej, reprezentatywnej w rozumieniu ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. o radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego, brakuje nie więcej niż cztery lata do nabycia prawa do emerytury".
Biurko, kawa i przywileje
W piątkowym stanowisku szef związku Sierpień 80 Bogusław Ziętek napisał m.in., że urlopy górnicze przysługiwały dotąd tylko pracownikom dołu kopalń - mogą z nich korzystać po 21 latach pracy dołowej. - Teraz także funkcyjni związkowcy górniczej Solidarności, którzy siedzieli za biurkami przy kawie, otrzymają te uprawnienia - wskazał lider Sierpnia 80, oceniając, iż nowelizacja daje "niesprawiedliwe przywileje wąskiej garstce działaczy związkowych, głównie bonzów Solidarności".
Sierpień 80 ogłosił, że będzie domagał się upublicznienia listy nazwisk związkowców, którzy skorzystają z nowych uprawnień. Podczas parlamentarnych prac nad nowelizacją ustawy minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił, że w skali całego górnictwa chodzi o grupę kilkudziesięciu osób.
Solidarność odpiera zarzuty
Z argumentami Sierpnia 80 nie zgadza się górnicza Solidarność, która już kilka dni temu oświadczyła, iż nie inspirowała zmian w ustawie ani nie były one z nią konsultowane. Solidarność oceniła także, że nowelizacja faktycznie nie daje związkowcom żadnych dodatkowych przywilejów przy nabywaniu praw emerytalnych. W piątek "S" przedstawiła ekspercką analizę dotyczącą tego tematu.
Dla ekspertów Solidarności, wśród których jest wieloletni uczestnik prac Komisji Trójstronnej Henryk Nakonieczny, najistotniejsze jest rozstrzygnięcie, czy zmiana w ustawie nadaje osobie legitymującej się okresami pracy ujętymi w nowym zwrocie mówiącym o "pełnieniu z wyboru funkcji związkowej w organizacji związkowej, reprezentatywnej w rozumieniu ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego" nowe uprawnienia do emerytury górniczej, wynikające z przepracowania określonej ilości lat pod ziemią, a zwarte w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
"Czy te okresy stają się w tym wypadku okresami pracy górniczej czy też są okresami pracy równorzędnej z pracą górniczą? Czy są to okresy pracy górniczej wykonywanej stale i w pełnym wymiarze pod ziemią? Czy wnoszą nową wartość do ustalenia wysokości emerytury górniczej? Odpowiedź dla wszystkich tych pytań brzmi: nie" - czytamy w związkowej analizie.
Według "S" poprawka w ustawie górniczej nie zalicza tych okresów ani do pracy górniczej, ani do okresów wykonywania pracy równorzędnej z pracą górniczą, a jedynie do łącznego, czyli ogólnego stażu pracy, do którego i tak zalicza się wszystkie okresy składkowe i nieskładkowe - a takimi są okresy pełnienia z wyboru funkcji związkowej w organizacji związkowej, za które opłacone były składki na ubezpieczenie społeczne. Nie ma tu znaczenia, czy jest to organizacja reprezentatywna w rozumieniu ustawy o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego - przekonują związkowcy.
"Aby nadać wskazanym okresom przymiotu pracy górniczej lub pracy równorzędnej z pracą górniczą musiałyby nastąpić zmiana w Ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a poprawka takich zmian nie wniosła" - uważają eksperci "S".
Służby prasowe ZUS zapowiedziały przygotowanie stanowiska w tej sprawie.
Podpisana przez prezydenta nowelizacja ustawy górniczej ma wejść w życie dzień po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.