400 kilogramów mięsa, młot wyburzeniowy, krzyże na ścianę i droga biżuteria - to część zakupów Kancelarii Prezydenta z ostatnich miesięcy. WP money dotarł do ponad 300 umów cywilnoprawnych, które urzędnicy podpisali od sierpnia ubiegłego roku do końca stycznia.
W sporej części umowy dotyczą normalnego funkcjonowania Kancelarii - pojawiały się szkolenia językowe dla pracowników, zlecenia analiz prawnych czy zamówienia dotyczące zebrania i archiwizowania korespondencji przychodzącej do urzędu. Część dokumentów dotyczy analiz naukowych - najczęściej o krajach, do których wybierał się prezydent lub tematów podnoszonych na oficjalnych spotkaniach. Prezydent Duda chciał informacji chociażby o Rumunii, Chinach czy problemach polskiego sytemu zdrowia.
Wśród dokumentów znaleźliśmy też umowy "wyjątkowe". I tak na przykład kancelaria Andrzeja Dudy w ostatnim czasie zamawiała chociażby repliki wojennych broni i hiszpańską zabawkę. Ponad 6,5 tys. zł urzędnicy przeznaczyli na artykuły religijne - w tym kilka eleganckich różańców.
Wśród zakupów można znaleźć chociażby kilkaset portfeli skórzanych i aktówek na dokumenty za 50 tys. zł. Oprócz tego podobne pieniądze ekipa Andrzeja Dudy przeznaczy na mobilną palarnię.
W sporej części umów dane kontrahentów zostały zamazane przez urzędników Kancelarii Prezydenta. I tak np. nie sposób dowiedzieć się, kto odpowiada za monitorowanie wydarzeń związanych ze Świętem Niepodległości w 2018 roku. Do końca marca zleceniobiorca ma przedstawić efekty pracy i zainkasuje za to 7,5 tys. zł.
W postępowaniu Kancelarii Prezydenta trudno znaleźć jakąkolwiek logikę. Część umów została częściowo utajniona, część nie. Warto podkreślić, że Kancelaria Prezydenta idąc na zakupy dysponuje majątkiem publicznym. Nie ma chyba najmniejszych wątpliwości, że sposób dysponowania tymi pieniędzmi jest informacją publiczną i wynika to bezpośrednio z przepisów ustawy.
Młot wyburzeniowy w Kancelarii Prezydenta
To jedna z najdziwniejszych umów, jaką znaleźliśmy. Na początku stycznia Kancelaria Prezydenta kupiła za 3,2 tys. zł młot wyburzeniowy. Sprzęt - w torbie i z akumulatorami - dostarczyła poznańska firma MAM. Co ciekawe to oficjalny dystrybutor specjalistycznego sprzętu ratowniczego. Firma w ofercie ma automatyczne namioty, zapory, pontony, sprzęt do cięcia metalu.
Młot wyburzeniowy, torba i akumulatory na stanie Kancelarii Prezydenta. Sprzęt dostarczyła poznańska firma MAM - specjalizująca się w sprzęcie dla służb ratowniczych. Fot. strona internetowa firmy
Pod koniec roku Kancelaria zdecydowała, że pracownicy nie powinni wychodzić na zewnątrz, by palić papierosy. Dlatego urzędnicy postanowili zainwestować w palarnie, a dokładnie w kabiny mobilne. Od 1 stycznia do końca roku o miejsce do palenia dla pracowników KPRP dba firma Palarnie.pl. Za cztery kabiny miesięcznie pobiera 4 tys. zł czynszu. W ciągu roku będzie to 47 tys. zł.
Kancelaria postawiła na kabiny 5-osobowe, typu "Mezzo". Jedna taka kabina "zajmuje powierzchnię tylko 2,7 m kwadratowego". Producent chwali się, że "nie wymaga podłączenia do żadnego dodatkowego systemu wentylacji”. Zgodnie z rekomendacją producenta - na tę kabinę powinny decydować się firmy mające co najmniej 25 palaczy w firmie. Kancelaria dzierżawi aż cztery takie palarnie. W popielnicach mieści się 10 tys. niedopałków.
Urzędnicy nie zdecydowali się na żadną z opcji dodatkowych. W kabinach można zainstalować podparcia, a nawet ekran. Zamiast tego dwie kabiny mają drzwi. Pozostałe dwie mają otwarte wejście. Mobilne palarnie trudno uznać za ekstrawagancję. Coraz więcej firm zamawia podobne. Wśród nich jest np. Sąd Najwyższy.
Fragment umowy najmu pomiędzy Kancelarią Prezydenta a firmą Palarnie.pl
Źródło zdjęcia: oferta Palarnie.pl
To nie koniec interesujących umów. Kancelaria w grudniu ubiegłego roku kupiła... kilkaset kilogramów wędlin. Za prawie 5 tys. zł do Kancelarii zakład mięsny Konarczak dostarczył 200 kg kiełbasy tyrolskiej, 120 kg szynki konserwowej i 40 kg pogorzelskiej podsuszanej.
Krzyże, różańce i kielich za kilka tysięcy złotych
W ubiegłym roku w Kancelarii Prezydenta postanowiono kupić 10 krzyży. Cena - 360 zł brutto. Zamówienie przypadło firmie DASPOL z Warszawy. W sieci reklamuje się hasłem "Absolutnie Atrakcyjne Artykuły o tematyce religijnej". W ofercie ma kalendarze, łańcuszki, ołtarzyki i obrazki.
To jednak nie koniec religijnych zakupów Kancelarii. W październiku urzędnicy zlecili pracowni brązowniczej "Sacrum" z Krakowa konserwację i złocenie kielicha mszalnego oraz pateny. Cena - 1200 zł. Najpewniej i kielich, i patena pochodzi z kaplicy w Pałacu Prezydenckim. Na tym jednak religijne zakupy się nie kończą. 22 listopada Kancelaria podpisała umowę z jubilerem z Ostrowca Świętokrzyskiego. Za 1,8 tys. zł Kancelaria kupiła dwa różańce (wykonane z krzemienia i bursztynu) oraz czotki (sznury modlitewne, również wykonane z krzemienia i bursztynu).
Zakupy trwały jednak dalej. Kamila Rohn, artysta i plastyk dostała zlecenie wykonania aż czterech różańców. Dwa to gagat i bursztyn, dwa onyks i srebro. Do tego Rohn przyjęła zlecenie na jedną czotkę. Za to Kancelaria zapłaciła 2,4 tys. zł. Rohn ma pracownię na Saskiej Kępie w Warszawie, współpracowała z taką marką jubilerską jak Yes. "Jej rodzice byli jednymi z czołowych projektantów biżuterii artystycznej w latach 50. i 60. Jej projekty są kobiece, lekkie, poetyckie" - chwali się marka.
Poza tym Kancelaria zamawiała też kalendarze liturgiczne, świece, kredy, mirrę, sznury do alb kapłańskich i pateny do rozdawania komunii. Hurtownia z Tarnowa za zamówienie dostała 1,7 tys. zł.
Łącznie na artykuły religijne Kancelaria Prezydenta w ciągu kilku miesięcy wydała ponad 6,5 tys. zł. Większość pieniędzy została wydana na różańce. Po co prezydentowi tak drogie różańce? Trudno powiedzieć. Warto dodać, że wizytę w Watykanie para prezydencka miała na początku listopada. Z kolei zamówienia zostały podpisane prawie dwa tygodnie później.
Broń w Kancelarii też jest na stanie
Z ciekawych zamówień warto wspomnieć o zamówieniu dwóch replik szabli. Za 8,2 tys. zł Kancelaria w grudniu kupiła dwie szable wz. 1934 "Ludwikówka". To broń używana w polskich pułkach kawalerii w latach 1935-1939. Nazwa pochodzi od miejsca wytwarzania - Huty Ludwik z Kielc. Zakłady Wyrobów Metalowych, bo tak nazywa się firma, znane są raczej z produkcji pralek Frania i motocykli SHL, a nie szabli. Zakłady podczas II Wojny Światowej postawiły właśnie na produkcję hełmów, szabli i kuchni polowych. Kolejny 1 tys. zł kosztowały pokrowce na szable. Ich wyprodukowanie zostało zlecone już innej firmie.
Fragment zamówienia dwóch szabli. Wartość? 8,2 tys. zł
zdjęcie poglądowe: Silar, Wikipedia - licencja CC BY-SA 4.0
To niejedyna broń w zestawie. Pod koniec października Kancelaria zamówiła "środki ochrony osobistej" za 4,5 tys. zł. Zlecenie dostała Lubawa, spółka realizująca zamówienia dla wojska, policji i straży pożarnej. Głównie są to kamizelki kuloodporne, hełmy oraz obuwie dla żołnierzy.
Hiszpańska zabawa w Kancelarii
Oprócz tego warta jest też odnotowania umowa na hiszpańską piniatę. To tekturowa kukła, która najczęściej jest wypełniona słodyczami. "Nie chcę ja srebra, nie chcę ja złota, Rozbić piniatę przyszła mi ochota!" - śpiewają dzieci z krajów latynoskich podczas rozbijania zabawki. Zasady są proste - gracz dostaje do ręki kija, na oczach ma przepaskę i ma rozbić zabawkę.
Piniątę przygotowywała Anna Janicka z Gorzowa Wielkopolskiego. Janicka prowadzi firmę specjalizującą się w tego typu rozrywkach. Za całość Kancelaria zapłaciła niespełna 42 zł. W tej cenie w sieci można znaleźć piniaty w kształcie chociażby orzeszków M&M's czy sowy Mai. Janicka w ofercie ma pełną paletę wzorów i kolorów.
"Piniata nie jest niczym wypełniona. Piniatę można wypełnić słodyczami lub zabaweczkami (na urodziny dziecka czy kinderbal), pieluszkami (na baby shower), prezerwatywami (na wieczór panieński lub kawalerski) lub czymkolwiek, co przyjdzie ci do głowy i przetrwa proces rozbijania" - czytamy na aukcjach firmy w serwisie Allegro. Kancelaria kupiła piniatę 21 września. W kalendarzu prezydenta Dudy trudno znaleźć w tym czasie wizyty zagranicznych polityków, którzy mogliby być zainteresowani taką zabawą.
Zdjęcie poglądowe - materiały promocyjne firmy Piniata.pl
W ostatnich miesiącach kancelaria zamawiała tez kilka recitali na harfie. I tak 10 utworów zostało odegranych na cześć prezydenta Palestyny 6 września 2016 roku. Vivaldi, Salzedo i Tournier - to część repertuaru.
Za taką muzyczną fuchę Kancelaria zapłaciła 1,5 tys. zł brutto. Druga okazja do zarobku dla harfisty pojawiła się już miesiąc później. Tym razem jednak recital na cześć prezydenta Republiki Senegalu. Lista utworów identyczna, stawka również. Wszystkie te recitale najprawdopodobniej wykonywała Natalia Ostrowska, harfistka. W grudniu identyczny repertuar odegrała dla prezydenta Ukrainy. Zdjęciami pochwaliła się na Facebooku. Tylko w tej umowie Kancelaria nie utajniła nazwiska zleceniobiorcy. W pozostałych wszystko zostało zamazane.
Kancelaria nie pierwszy raz postawiła na sztukę. We wrześniu w warszawskiej galerii sztuki Bellotto urzędnicy kupili dwie rzeźby. To Piłsudski i Chopin w wykonaniu Edwarda Łagowskiego. Jeden to brąz z granitem, drugi to brąz z marmurem. Cena? 5,4 tys. zł. Trzeba przyznać, że Kancelaria Prezydenta uzyskała całkiem atrakcyjną cenę za rzeźby. Jedna z prac Łagowskiego - a konkretnie rzeźba Chopina - wyceniana jest przez galerię na 17 tys. zł.
W październiku urzędnicy z kolei postanowili doposażyć zestawy kawowe w Kancelarii. Fabryka porcelany z Ćmielowa dostarczyła zestaw Lena do kawy i dodatkowe 10 filiżanek z podstawkami za prawie 10 tys. zł. I znów warto odnotować, że Kancelaria postarała się o zniżkę. Za 14 tys. zł każdy może kupić zestaw zaprojektowany przez Adama Spałę, 12. właściciela Fabryki Porcelany AS Ćmielów.
Zestaw "Lena" do kawy kosztował 9,4 tys. zł. W skład wchodzi 6 filiżanek do kawy, mlecznik, cukiernica i talerzyki deserowe. Kancelaria Prezydenta zamówiła 10 dodatkowych filiżanek. Fot. Oferta Fabryki Porcelany AS Ćmielów
W listopadzie Kancelaria postawiła z kolei na zamówienie sprzętu sportowego. Za 604 zł urzędnicy kupili kilkanaście piłek - do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki. Piłki dostarczała firma z Olsztyna, która specjalizuje się w wyposażaniu szkół i biur. Co ciekawe - w ofercie raczej można znaleźć krzesła i stoły, a nie sprzęt sportowy.
Wśród dokumentów można znaleźć kilka dosyć dziwnych umów. I tak w październiku Kancelaria Prezydenta zleciła komuś przygotowywanie szczegółowych analiz - z wyłączeniem analiz prawnych - i notatek oraz informacji. Stawka? 7,5 tys. zł za pracę w październiku, listopadzie i grudniu. Kto dostał takie zlecenie? Tego Kancelaria już nie ujawnia, dane na dokumentach zostały zamazane. Nie ma też żadnego wyjaśnienia czego właściwie mają dotyczyć te analizy szczegółowe.
W dokumentach Kancelarii to nie nowość. Spora część umów została pozbawiona jakichkolwiek informacji o zleceniodawcy. I tak np. nie wiadomo, kto za ponad 9 tys. zł prowadził monitoring mediów przez dwa miesiące (od listopada do końca grudnia). Kancelaria nie ujawnia nawet komu przypadła renowacja marmurowych blatów ze stołów w Sali Kolumnowej w Pałacu Prezydenckim. Co istotne - renowacja została wyceniona podobnie jak monitoring mediów - na 9 tys. zł.
Kancelaria również nie zdradza komu powierzyła "opracowanie koncepcji lekcji historii w Pałacu Prezydenckim w I kwartale 2017 roku". Oprócz tego zleceniodawca ma monitorować i informować o planowanych wydarzeniach podczas Święta Niepodległości 11 listopada. Warto dodać, że umowa dotyczy roku 2018. Zapłata za wykonaną pracę nastąpi do 31 marca, ale już 2017 roku.
Do 31 marca jeden ze zleceniobiorców Kancelarii Prezydenta ma sporządzić informację o planowanych wydarzeniach w 2018 roku. Za usługę dostanie 7,5 tys. zł
Biżuteria, spinki i kolczyki
Część wydatków Kancelarii Prezydenta dotyczy biżuterii. 30 stycznia urzędnicy zamówili 80 spinek do mankietów - część srebrnych z bursztynem, część z orzełkiem. Łącznie podatnicy zapłacili za to 17,7 tys. zł. Warto podkreślić, że spinki nie są kupowane hurtowo dla Andrzeja Dudy. Spora część trafia do urzędników kancelarii. Część pewnie jest też przeznaczana na prezenty. Spinki do mankietów akurat bardzo często goszczą wśród umów. Zamawiane były też w październiku ubiegłego roku. 45 srebrnych ozdób kosztowało 9,2 tys. zł.
Wśród zamówień znaleźć można również damską biżuterię. Kancelaria w listopadzie zamawiała w firmie Piękne Rzeczy naszyjniki i bransolety. Na zamówieniu znalazły się: naszyjnik i bransoletka z jasnych kul bursztynowych, naszyjnik heban, bursztyn i granat, wisior z jasnym bursztynem i hematytami, dwa naszyjniki z okrągłym bursztynem, naszyjnik z kwadratowym bursztynem. Cena? 5,2 tys. zł.
W tym samym miesiącu Kancelaria zamawiała jeszcze dwa zestawy biżuterii za 3,1 tys. zł. W zamówieniu nie ma jednak żadnych szczegółów. Ubiegłoroczny listopad pod względem zamówień biżuterii był bardzo owocny. W tym czasie Kancelaria chciała też 6 sztuk broszek i 9 naszyjników za 9,9 tys. zł. Dostawa przypadła firmie Silver Studio z Warszawy. Firma reklamuje się "nowoczesną biżuterią".
W listopadzie Kancelaria zamówiła też 100 skórzanych portfeli damskich i 400 portfeli męskich. Widać wyraźnie, że prezydent Duda zdecydowanie częściej gości mężczyzn. Do tego w zamówieniu urzędnicy chcieli kilkaset teczek konferencyjnych. Część wykonana ze skóry, część ze skóry ekologicznej. Łączna wartość zamówienia to 52 tys. zł. Trzeba przyznać, że Kancelaria bardzo dobrze wiedziała, czego chce. Załącznik do zamówienia jest imponujący i zawiera takie szczegóły jak chociażby kieszenie na bilon w portfelach.
W listopadzie Kancelaria kupiła też 10 broszek. Najprawdopodobniej trafiły na prezenty. Dlaczego? Oprócz broszek kancelaria zamawia też opakowania. Cena? 2,1 tys. zł.