- Nie bez przyczyny zostałem dziś znowu zaatakowany osobiście przez media związane ze środowiskami SKOK - mówi money.pl Andrzej Jakubiak, były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. To reakcja na materiał pt. "Były szef KNF Andrzej Jakubiak naraził Polskę na stratę 2 mld zł?! Trybunał Arbitrażowy nie ma wątpliwości", który opublikował serwis wPolityce.pl.
Chodzi o finał trwającego już trzy lata sporu dotyczącego inwestycji w jeden z najmniejszych banków w Polsce. "Portal wPolityce.pl dotarł do szokujących informacji, które mogą pogrążyć byłego wiceprezydenta Warszawy i przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka. Niestety, ale za wyrządzone szkody, które wyrządził swoimi bezprawnymi decyzjami bliski współpracownik Hanny Gronkiewicz-Waltz, będzie musiał w głównej mierze zapłacić obóz Zjednoczonej Prawicy" - taki materiał opublikował w piątek portal wPolityce.
O co chodzi? O decyzję Instytutu Arbitrażowego przy Izbie Handlowej w Sztokholmie. Zajmował się on sprawą funduszu Abris i inwestycji w FM Bank. Spór z Polską trwał prawie przez trzy lata. Ostatecznie Polska będzie musiała zapłacić ponad dwa miliardy złotych odszkodowania funduszowi inwestycyjnemu Abris Capital Partners. O decyzji w tej sprawie więcej informacji można znaleźć tutaj.
Poszło o decyzję Komisji Nadzoru Finansowego, która nakazała funduszowi sprzedaż akcji FM Banku do końca 2014 roku ze względu na "niewypełnienie zobowiązań inwestorskich wobec KNF".
Komisji nie podobały się zmiany na fotelu prezesa banku i w jego zarządzie, które nie były z nią konsultowane. Fundusz ocenił, że na decyzji KNF stracił i chciał miliardowego odszkodowania. Ówczesne szefostwo resortu finansów uznawało te żądania za "bezzasadne".
"Czy afera związana z wywłaszczeniem prywatnego banku, przyćmi swoim rozmiarem aferę Amber Gold? Czy bezprawne działania KNF-u będą gwoździem do trumny poprzedniej ekipy rządzącej?" - pisze serwis wPolityce. I wskazuje, że winnym całej sytuacji jest Andrzej Jakubiak.
Byłego przewodniczącego KNF poprosiliśmy o komentarz do publikacji. Po kilku godzinach odpowiedział. Tłumaczy, że decyzje były podejmowane kolegialnie, a polskie sądy nie miały do nich żadnych zastrzeżeń. Jednocześnie wskazuje, że sprawę od lat prowadziła Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa. I to ona powinna się wypowiadać na ten temat. Podkreśla też, że nie znał decyzji sądu arbitrażowego.
Poniżej pełne oświadczenie Andrzeja Jakubiaka, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego w latach 2011-2016 (pisownia org. - red.):
"1. Decyzje Komisji Nadzoru Finansowego, dotyczące pozbawienia funduszy Abris prawa głosu i nakazu zbycia akcji FM Banku, były decyzjami kolegialnymi. Ja w czasie głosowania, tak jak pozostali członkowie, dysponowałem jednym głosem.
- W kwestii naruszenia przez KNF prawa polskiego (opartego na prawie Unii Europejskiej) wypowiadały się sądy polskie. Nie dopatrzyły się jakiegokolwiek naruszenia zarówno prawa materialnego, jak i procesowego.
- Przedmiotem postępowania przed sądem arbitrażowym była ewentualna ocena naruszenia umowy o ochronie inwestycji, jakie Polskę wiążą z innymi krajami. Fundusze Abris uznały, że umowa ta stoi ponad prawem polskim i ich zobowiązaniami złożonymi przed właściwymi władzami polskimi.
- Sprawę w tym zakresie przed sądem arbitrażowym prowadziła Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa i to ona jest właściwa do komentowania zarówno wyroku, jak i ewentualnych działań Państwa Polskiego.
- W postępowaniu tym w charakterze świadka eksperta po stronie Funduszy Abris występował poprzedni Przewodniczący KNF Stanisław Kluza.
- Nie jest mi znana treść wyroku sądu arbitrażowego, a tym bardziej jego uzasadnienie - jak wiadomo od 12 października 2016 roku nie mam żadnego kontaktu z KNF.
- Pragnę podkreślić, że biorąc pod uwagę wagę naruszeń zobowiązań inwestorskich złożonych przez Fundusze Abris zaledwie dwa miesiące wcześniej - dziś głosowałbym w taki sam sposób.
- Decyzja Komisji kończy zawsze wielomiesięczne postępowanie administracyjne prowadzone przez Urząd KNF. Nie przypominam sobie abym w ciągu pięciu lat kadencji głosował inaczej niż rekomendacja Urzędu.
Nie bez przyczyny zostałem dziś znowu zaatakowany osobiście przez media związane ze środowiskami SKOK. Od rana w mediach elektronicznych pojawiły się co najmniej dwa materiały bardzo krytyczne wobec SKOK-ów".