Ekspert Patrick Heren ostrzegł, że w warunkach potencjalnej rewolucji nad Dnieprem ktoś w Moskwie może się zdenerwować i zakręcić kurki na rurociągu, którym przez terytorium Ukrainy płynie na zachód gaz z Rosji i Azji Centralnej. Zdaniem dziennika, gdyby doszło do eskalacji protestów, to niezabezpieczony gazociąg stałby się łatwym celem dla terrorystów. A przepływa nim niemal jedna trzecia europejskiego gazu. Głównie do Polski i Niemiec.
Wobec takiego czarnowidztwa odezwała się optymistycznie rzeczniczka Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, zapewniając, że w razie czego zwiększymy wydobycie gazu w Polsce. Pani ta nie wie chyba o czym mówi, bo gdyby Polska umiała z dnia na dzień przeistaczać się w gazowniczego potentata, to biznesmen Kulczyk, zamiast jeździć do Ałganowa, kładłby już dawno rury w ojczystej ziemi.
Trzeba okrutnego paradoksu, żeby perspektywa zakręcenia radzieckich zaworów, jaką byliśmy straszeni w PRL-u, powróciła właśnie teraz, w rocznicę wydarzeń poprzedzających stan wojenny, które bez specjalnego naciągania muszą się kojarzyć z obecnym zrywem Ukraińców. Politycznie nic nas już ze Wschodem nie łączy, ale oto okazuje się, że w padając w okowy energetycznego globalizmu, jesteśmy od Moskwy bardziej zależni niż kiedykolwiek.
Dolnośląskie gazety opisują w tych dniach wizytę na Ziemi Wałbrzyskiej szkockich biznesmenów, którzy chcą reaktywować bezmyślnie zamknięte i zniszczone kopalnie węglowe, ponieważ ceny tego surowca w Europie ciągle zwyżkują. W dodatku analitycy twierdzą, że jest to proces trwały. A co mówili nasi specjaliści od gospodarki i ekonomii, prowokując polityczne decyzje o likwidacji kopalń? To było całkiem niedawno, łatwo znaleźć ich opinie w archiwalnych gazetach.
Kończy się rok, bądźmy więc optymistami. Może flegmatyczni Anglicy straszą nas na wyrost, może jednak Moskwa nie zakręci kurków, skoro nie zrobiła tego, gdy byliśmy jej zbuntowanym wasalami. A gdyby się kiedyś zdarzyło, to będziemy mogli kupić wałbrzyski węgiel od przedsiębiorczych Szkotów. I ogrzać się przy żeleźniakach. Takich samych, jakie zdobiły polski pejzaż w grudniu przed 23 laty.
Autor pracował w „Prawie i Życiu” oraz „Przeglądzie Tygodniowym”. Obecnie jest redaktorem naczelnym „Panoramy Opolskiej” i wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu.