W Polsce przybędzie aż 10 mln nowych numerów telefonicznych. Będą się zaczynać cyframi 45. Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało znowelizowane rozporządzenie w sprawie planu numeracji krajowej. Zmiany były konieczne, bo dostępnych numerów było po prostu za mało.
- Do użytkowania udostępnionych zostanie 10 mln nowych numerów, rozpoczynających się cyframi 45 - można przeczytać w specjalnym komunikacie Ministerstwa Cyfryzacji. Anna Streżyńska jeszcze przed końcem 2017 roku podpisała odpowiednie rozporządzenie.
"Potrzeba zmian wynikała z konieczności zwiększenia zasobów numeracji dla sieci ruchomych w związku z wyczerpaniem się dotychczas użytkowanych zakresów numeracji" - tłumaczy resort. W prostych słowach: na rynku było za mało dostępnych numerów. Urząd Komunikacji Elektronicznej, który decyduje o ich przydziale, wykorzystał już prawie 100 proc. puli.
Resort Anny Streżyńskiej musiał więc zmienić tzw. plan numeracji krajowej. To dokument określających zasady przydzielania numerów telefonicznych dla konkretnych operatorów i usług. Numery abonentów sieci stacjonarnej i ruchomej (komórkowej) w Polsce mają jednolitą strukturę i długość. To 9 cyfr. Jednocześnie poszczególne cyfry numeru oznaczane są symbolami i przydzielane do konkretnych operatorów i stref numeracyjnych (w przypadku numerów stacjonarnych, które są przydzielone do konkretnych miejsc na mapie Polski).
Co to oznacza dla zwykłego Kowalskiego? Powinien mieć świadomość, że system numeracji to jeden z wielu krajowych rejestrów określających np. osoby, pojazdy, produkty. To identyczny rejestr jak PESEL, NIP czy numeracja pojazdów. Nie jest losowy, a od góry ustalony według pewnych schematów. A to oznacza, że po pewnym czasie zaczyna brakować wolnych miejsc w dotychczas ustalonych regułach.
Inżynier Eugieniusz Gołębiewski w książce "Historia Numeracji" przypomina, że pierwsze międzynarodowe zasady tworzenia rejestru numerów telefonicznych powstawały w latach 50. Jednocześnie już wtedy rekomendowało się, by schematy mogły funkcjonować nawet przez pięć dekad. To życzenie szybko zweryfikowały realia i dynamiczny rozwój telefonii.
Gołębiewski przypomina jednak, że potrzeba numeracji telefonów pojawiła się jeszcze wcześniej. W Polsce było to na początku XX wieku. "Początki potrzeby numeracji abonentów telefonicznych sięgają czasu (w Polsce - lata 1900 / 1910), w którym powstawały lokalne sieci abonenckie z ich macierzystą centralą miejscową, obsługiwaną sposobem ręcznym przez telefonistki - przypomina.
"Wtedy każdemu abonentowi przydzielano jego indywidualny, charakterystyczny numer, tj. od 1 do 100. Nawet przy kilkudziesięciu abonentach nie w sposób było, aby telefonistki pamiętały wszystkie ich nazwiska" - pisze. Jego materiały często były przywoływane podczas konferencji UKE na temat numeracji.
Jak tłumaczy ministerstwo, "wprowadzone zmiany pozwolą na likwidację ograniczeń dla rozwoju rynku usług telekomunikacyjnych wynikających z braku numeracji oraz będą mieć korzystny wpływ na rozwój gospodarki i przedsiębiorczości".
"Zwiększenie liczby dostępnych numerów stwarza bowiem możliwość rozwoju nowych innowacyjnych usług telekomunikacyjnych" - wskazał także resort.